Początek meczu przebiegł bez dobrych okazji z obydwu stron aż do 8. minuty spotkania, kiedy to na ławkę kar drużyny gości trafił Mark Viitanen. Nie spędził na niej zbyt dużo czasu, bowiem już 9 sekund później tyszanie wykorzystali osłabienie sanoczan. Krążek w bramce Filipa Świderskiego umieścił Szymon Marzec chwile po wygranym wznowieniu.

Zawodnicy z Podkarpacia nie pozostali dłużni i już 6 minut później doprowadzili do wyrównania. Marcin Dulęba posłał podanie na lewe skrzydło do Markusa Kallionkielego, który wrzucił “gumę” na bramkę, gdzie Krzysztofowi Bukowskiemu pozostało jedynie umieścić go w siatce. 

Goście nie zwalniali i ciągle potrafili sobie stworzyć groźne okazje. W 17. minucie Mark Viitanen, który będąc sam przed Kamilem Lewartowskim, po rykoszecie trafił w słupek, jednak decydujący głos w tej tercji należał do Tychów. Na 41 sekund przed przerwą Filip Komorski dostał krążek na niebieskiej linii i oddał mocne uderzenie po lodzie przy samym słupku, które zaskoczyło Świderskiego.

Już od pierwszych sekund drugiej tercji zaczęło się robić coraz goręcej pod sanocką bramką. Ataki przyniosły efekt już 75 sekund później, kiedy to Mateusz Gościński od „zakrystii” zmieścił krążek przy między słupkiem, a parkanem Filipa Świderskiego.

Bójkę rodem zza Oceanu mogliśmy oglądać na tyskiej tafli w 27 minucie, gdy Bartłomiej Jeziorski został ostro potraktowany przy bandzie przez Ondreja Rybnikara, czego nie odgwizdali sędziowie. W wymierzaniu kary zastąpił ich Bartosz Ciura, który momentalnie zrzucił rękawice i po krótkim pojedynku „położył” go na lodzie, w efektowny sposób kończąc swój udział w meczu podobnie jak jego oponent.

Od tego momentu karty w meczu zaczęli rozdawać tyszanie, dwukrotnie powiększając prowadzenie w ciągu zaledwie 26 sekund. Najpierw Christian Mroczkowski wpisał się do meczowego protokołu po świetnej kontrze i uderzeniu pod samą poprzeczkę. Następnie popularny „Mroczek” ustrzelił dublet, tym razem otrzymując krążek przed bramką od Illi Korenchuka i ponownie nie dał szans młodemu bramkarzowi gości. 

Trzecia tercja to już wyraźny spadek aktywności obydwu drużyn w porównaniu do poprzednich odsłon. Jako pierwsi po przerwie bramkę strzelili sanoczanie. W 43. minucie podczas gry w przewadze i po założeniu „zamka” w tercji gospodarzy do krążka dopadł Mark Viitanen, pokonując z bliska Kamila Lewartowskiego.

Przez resztę czasu na tafli działo się naprawdę niewiele i gdy wydawało się, że pozostanie tak do końca meczu, to przez ostatnie 28 sekund spotkania padły kolejne dwie bramki. Najpierw Szymon Marzec po raz drugi wpisał się na listę strzelców, tym razem spokojnie, wręcz nonszalancko wepchnął gumę do pustej bramki gości. Ledwie 11 sekund później krążek znalazł się w przeciwległej bramki. Od razu po rozpoczęciu gry krążek powędrował w tercję tyszan, gdzie akcję wykończył Louis Miccoli.  

1:0 Szymon Marzec – Viktor Turkin – Pavel Padakin  (07:37, w przewadze)

1:1 Krzysztof Bukowski – Markus Kallionkieli – Marcin Dulęba (13:29)

2:1 Filip Komorski – Pavel Padakin (19:19)

3:1 Mateusz Gościński (21:25)

4:1 Christian Mroczkowski (29:18)

5:1 Christian Mroczkowski – Illia Korenchuk (29:44)

5:2 Mark Viitanen – Johan Ceder – Markus Kallionkieli (42:52, w przewadze)

6:2 Szymon Marzec – Mateusz Bryk (59:32, w osłabieniu, do pustej bramki)

6:3 Louis Miccoli – Kacper Niemczyk – Dawid Musioł (59:43, w przewadze)

Sędziowali: Paweł Pomorzewski i Michał Baca (główni) – Andrzej Nenko i Sebastian Iwaniak (liniowi)

Minuty karne: 33 - 31

Strzały celne: 39 - 24

Widzów: 1216

GKS Tychy: Lewartowski – Jaśkiewicz, Kaskinen; Padakin, Komorski, Jeziorski – Jaromersky (2), Ciura (27); Mroczkowski (2), Korenchuk, Ubowski  – Bryk, Bizacki; Gościński, Turkin, J. Bukowski  – Pociecha, Kucharski; Krzyżek, Galant, Marzec

Trener: Pekka Tirkkonen

Marma Ciarko STS Sanok: Świderski – Binner (4), Lindberg; Viitanen (2), Ceder, Filipek – MacEachern; K. Bukowski, Dulęba, Kallionkieli – Musioł, Niemczyk; Fus, Miccoli, Sienkiewicz – Najsarek; Dobosz, Rybnikar (25), Ginda

Trener: Elmo Aittola