Hokeiści KH Energii Toruń przystąpili do pojedynku z Mistrzami Polski z dwoma zmianami względem wygranego spotkania w Sanoku. Mateusza Studzińskiego, który na Podkarpaciu zanotował shoutout, między słupkami zmienił Anton Svensson, szwed nie miał najlepszego wejścia w ten sezon ale widać, że ma duże zaufanie w toruńskim sztabie szkoleniowym. Po niedzielnym meczu pauzuje także jeden z liderów torunian - Mikalai Syty, który nabawił się drobnego urazu. Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie, żadna ze stron długo nie przejmowała inicjatywy. W 3. minucie na ławce kar wylądował Vorona, jednak przyjezdni nie potrafili stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Svenssona. Po obronionym osłabieniu torunianie odważniej zaatakowali bramkę Lundina, swoich szans szukali Lawlor czy Kamil Kalinowski - w odpowiedzi groźniej uderzali Dziubiński i Marklund. Ostatecznie w pierwszej tercji kibice, którzy niezbyt licznie stawili się na Tor-Torze z uwagi na godzinę rozpoczęcia spotkania (16:30), nie oberzeli trafień. 

W drugą tercję lepiej weszli gospodarze, którzy po przerwie ruszyli odważniej na bramkę aktualnych Mistrzów Polski. Z próbami Fiodorovsa i Arraka świetnie poradził sobie jednak bramkarz przyjezdnych. Wynik spotkania w 29. minucie otworzył Robert Arrak, kapitan torunian odważnie pomknął lewym skrzydłem i strzałem z nadgarstka zaskoczył Linusa Lundina. Gospodarze chcieli pójść za ciosem jednak nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego szweda w oświęcimskiej bramce. W 37. minucie bezsensowną karę złapał Michał Kalinowski, goście bardzo szybko założyli hokejowy zamek i dopięli swego - strzał Antona Holma przed bramką trącił Hampus Olsson i doprowadził do wyrównania. 

Początek trzeciej tercji to ponownie spokojniejsza gra z obu stron, jednak ze wskazaniem na przyjezdnych. W 48. minucie przy jednej z interwencji urazu nabawił się Anton Svensson, szwed uznał jednak, że jest w stanie kontynuować grę w tym spotkaniu. Kilkanaście sekund później na strzał zdecydował się Carl Ackered, krążek trącił Sam Marklund i Re-Plast Unia wyszła na prowadzenie. Bramka padła w trakcie gry w przewadze, na ławce kar przebywał Jasper Henriksson. Po wpuszczeniu bramki Svensson zjechał jednak do swojego boksu w asyście kolegów z drużyny - z perspektywy widza bardzo nierozważną decyzją wydawało się kontynuowanie gry przez bramkarza gospodarzy, który musiał czuć, że coś złego stało się z jego nogą. Do bramki wjechał Mateusz Studziński, którego koncentrację niemal od razu sprawdził Daniel Olsson-Trkulja. Wychowanek toruńskich Sokołów w 53. minucie zatrzymał w sytuacji sam na sam Henriego Karjalajnena, utrzymując gospodarzy w grze, którzy jednak wyraźnie już opadali z sił. Biało-Niebiescy kontynuowali napór - mocnym strzałem pod poprzeczkę popisał sie Olsson a chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Erik Ahopelto - w obu tych sytuacjach obronną ręką wychodził Studziński. W końcówce gospodarze wycofali bramkarza i szukali swojej szansy na doprowadzenie do remisu. Byli nawet całkiem blisko, kiedy w świetnej sytuacji nie trafił do bramki Vorona. Przyjezdni wynik spotkania ustalili na 37. sekund przed końcem - do pustej bramki sprytnym strzałem trafił Erik Ahopelto. 

Tym samym Re-Plast Unia pozostaje niepokonana w rozgrywkach Tauron Hokej Ligi w sezonie 2024/2025. 

KH Energa Toruń - Re-Plast Unia Oświęcim 1 - 3 (0:0, 1:1, 0:2)