Derbowy dreszczowiec. Jastrzębianie triumfują na Zimowym!
  Added One month ago   Skomentuj
Borys Kymona fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Zwycięstwo na trudnym terenie w Tychach zdecydowanie podbuduje morale zespołu z Jastrzębia. Drużyna gości zagrała w szczególności w pierwszej i drugiej tercji bardzo odpowiedzialnie i zdyscyplinowanie w defensywie nie dopuszczając rywali do wielu szans.

Od pierwszego rzucenia krążka do ataku ruszyli goście, co udokumentowali szybko zdobytą bramką, bowiem już w 40 sekundzie. Po podaniu Hannu Kuru spod bandy krążek tuż przed bramką otrzymał Teemu Pulkkinen, który umiejętnie wymanewrował Olafa Bizackiego i umieścił krążek w siatce między nogami rozpaczliwie interweniującego Tomasa Fucika. Ten gol dał początek dość intensywnej gry z obydwu stron, a już 50 sekund później świetnie wyprowadzoną indywidualną kontrę zmarnował Martin Kasperlik myląc się o centymetry będąc samemu pod tyską bramką. W 7 minucie sędziowie na moment utracili kontrolę nad spotkaniem. Samuel Petras podciął Filipa Komorskiego, który przez dłuższą chwilę nie podnosił się z lodu. Pomścić kolegę postanowił Alan Łyszczarczyk wdając się w szarpanine z sprawcą zamieszania, a swoje trzy grosze do starcia dołożył również strzegący bramki jastrzębian Jakub Lacković. Arbitrzy postanowili na ławkę kar wysłać jedynie napastnika tyszan co mocno podburzyło trybuny, a karę po chwili cofnięto nie karząc równocześnie nikogo. 

W 14 minucie spotkania po raz kolejny samotny wypad pod bramkę rywala zaliczył Kasperlik, jednak tym razem jego strzał poszybował minimalnie nad spojeniem tyskiej bramki. Chwile po tej sytuacji swój posterunek musiał opuścić Tomas Fucik z powodu problemów z jedną z łyżew. Zastąpił go Kamil Lewartowski, który już kilka chwil później popisał się dibrą interwencją po strzale z „zakrystii”. Przez większą część tercji trójkolorowi częściej utrzymywali się przy krążku, jednak ilość nie szła w parze z jakością i praktycznie nie mieli dogodnych okazji bramkowych. Na 16 sekund przed końcową syreną mieliśmy powrotną zmianę w tyskiej bramce.

Drugą odsłonę meczu mocnym otwarciem chciał rozpocząć Joona Monto, jednak Jakub Lacković pewnie zamroził gumę. Gdy tyszanie przetrzymali osłabienie po wykluczeniu Filipa Komorskiego, jastrzębianie zdobyli kolejne trafienie. Martin Kaperk zdecydował się na uderzanie spod bandy, na który nie zdążył zareagować będąc zasłanianym. Tyszanie ponownie przez większą część meczu bili głową w mur i dalej pozostali bezradni wobec solidnej jastrzębskiej defensywy. Najlepszą okazję dla gospodarzy w tej odsłonie miał w 35 minucie Alan Łyszczarczyk, jednak jego strzał po lodzie zza bulika obronił z trudnościami golkiper gości. Z każdą kolejną minutą tempo meczu spadało, a wraz z tym malała liczba strzałów na bramkę.

Ostatnie 20 minut meczu nie rozpoczęło się najlepiej dla tyszan.  Nie minęły bowiem 4 minuty gry, a jastrzębianie zdobyli trzecie trafienie w meczu. Świetnie wyprowadzona trójkowa akcja pierwszego ataku gości, zakończona strzałem Teemu Pulkkinena z koła bulikowego w dalszy róg bramki. Gospodarze nie podłamali się stratą bramki i dzielnie ruszyli do odrabiania strat. Do pierqwszego gola wystarczyło im zaledwie 54 sekundy. Wtedy to Daniła Larionovs podał przez całą szerokość lodu do Viktara Turkina, a ten z bulika pociągnął nie do obrony pod poprzeczkę. To nie koniec ataków trójkolorwych, bo już kilka chwil później po próbie Rasmusa Heljanki z podobnego miejsca na hali ku rozczarowaniu kibiców rozbrzmiał dźwięk słupka. Szał radości na trybunach wybuchnął z pełną mocną w 52 minucie, kiedy tyszanie zdobyli trafienie kontaktowe. Dominik Paś wrzucił krążek na bramkę Jakuba Lackovica, a ten został zbity w locie przez Matiasa Lehtonena pokonując golkipera. Z każdą kolejną minutą tyscy hokeiści dokręcali śrubę coraz mocniej i gdy wydawało się, że kwestią czasu będzie trafienie wyrównujące. Nie pomogło w tym również ściągnięcie bramkarza z lodu i wprowadzenie dodatkowego, szóstego zawodnika, dzięki dobrej grze defensywnej jastrzębian nie udało się wyrównać.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 2:3 (0:1, 0:1, 2:1)

0:1 Teemu Pulkkinen – Hannu Kuru – Mark Kaleinikovas (00:40)
0:2 Martin Kasperlik – Emil Bagin - Maciej Urbanowicz (26:16)
0:3 Teemu Pulkkinen – Hannu Kuru – Mark Kaleinikovas (43:58)
1:3 Viktar Turkin – Daniła Larionovs (44:54)
2:3 Matias Lehtonen – Dominik Paś (51:23)

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak (główni) – Kamil Wiwatowski i Michał Gerne (liniowi)
Minuty karne: 6-4
Strzały celne: 17-16
Widzów: 1938

GKS Tychy: Fucik (do 58:29) (od 13:47 do 19:44 Lewartowski) – Kaskien, Bizacki; Lehtonen, Monto, Heljanko – Ciura, Pociecha; Łyszczarczyk, Komorski (2), Paś – Ahola, Sobecki; Viitanen, Turkin, Jeziorski – Viinikainen (2), Krzyżek, Larionovs, Ubowski (2), Gościński
Trener: Pekka Tirkkonen

JKH GKS Jastrzębie: Lackovic – Blomberg, Makela; Kaleinikovas (2), Kuru, Pulkkinen – Ronkainen, Bagin; Kasperlik, Kiełbicki, Urbanowicz – Kunst, Zurek; Ślusarczyk, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka – Hanzel; Kral (2), Petras, Zając
Trener: Robert Kalaber

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by