Wtorkowy mecz rozgrywany na lodowisku w Sanoku rozpoczęliśmy od spokojnej gry z obu stron. Katowiczanie od początku spotkania chcieli rywalowi narzucić swój styl gry. Mało jednak oglądaliśmy w początkowych fragmentach konkretów pod bramką Dominika Salamy. W 5 minucie kontratak miejscowych kończy się pewną interwencją Michała Kielera. Po chwili bramkarz GieKSy znów lepszy po próbie Marcina Dulęby. Kolejny minuty na lodowej tafli mijały, a na tafli nie działo się nic ciekawego. Obie ekipy miały problem przed dłuższy fragment, by zawiązać składną akcję w tercji rywala. W 12 minucie dość nieoczekiwanie miejscowi wyszli na prowadzenie. Kolejną składną kontrę tym razem skutecznie wykończył Jakub Bukowski. W 16 minucie na tablicy wyników 1:1 po celnym trafieniu Błażeja Chodora, który zdecydował się na uderzenie spod niebieskiej linii. W 18 minucie błąd katowickiej defensywy przy wyprowadzeniu krążka kończy się golem, którego autorem został Lauri Huhdanpaa. Pierwsza odsłona meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem drużyny z Sanoka.
Po zmianie stron katowiczanie ruszyli odważnie do przodu, chcąc jak najszybciej odrobić stratę do rywala. W 23 minucie fantastyczną interwencją popisał się Salama po uderzeniu Igora Smala z najbliższej odległości. Po chwili kontrę 2 na 1 gości zakończył golem kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut. Goście po doprowadzeniu do wyrównania jeszcze bardziej podkręcili tempo na lodowej tafli. W 28 minucie Salama broni mocne uderzenie autorstwa Santeri Koponena. W 31 minucie spore zamieszanie pod bramką sanoczan kończy się finalnie zamrożeniem krążka przez bramkarza. W 33 minucie minimalnie chybił celu Stephen Anderson. W 36 minucie Salama pewnie bron uderzenie Travisa Vervedy. W ostatniej minucie drugiej tercji wicemistrzowie Polski po raz pierwszy w dzisiejszym meczu wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Bartosz Fraszko. Po 40 minutach w Arenie Sanok 3:2 dla GKS-u Katowice.
W trzeciej tercji pierwszym momentem wartym odnotowania była kara nałożona na gospodarzy. W 44 minucie ławkę kar odwiedził Szymon Fus, ukarany za rzucenie rywala na bandę. GieKSa nie zdołała wykorzystać liczebnej przewadze. W 53 minucie bliski pokonania Salamy był Fraszko, ale nie trafił dobrze w krążek w dogodnej sytuacji. W 55 minucie przewinienia dopuścił się Christian Mroczkowski, ukarany za spowodowanie upadku przeciwnika. Pod koniec kary Mroczkowskiego, dołączył do niego Verveda, ukarany za ostrość. Po chwili na tablicy wyników 3:3. Kielera pokonał Jakub Bukowski. W 58 minucie sanoczanie cieszyli się z gola, lecz sędziowie go nie uznali trafienia Marka Strzyżowskiego. W 60 minucie arbiter nałożył obustronne wykluczenie. Przymusowy odpoczynek zaliczył Pontus Englund oraz Joona Tamminen. Do końcowej syreny wynik nie uległ zmianie i doczekaliśmy się dogrywki.
Dodatkowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia. W rzutach karnych lepsi sanoczanie. STS Sanok pokonał GKS Katowice 4:3 po rzutach karnych.
Texom STS Sanok – GKS Katowice 4:3 po karn. (2:1,0:2,1:0,d.0:0,k.2:1)
1:0 Jakub Bukowski (Lauri Huhdanpaa) – 11:17
1:1 Błażej Chodor (Grzegorz Pasiut – Patryk Wronka) – 15:07
2:1 Lauri Huhdanpaa – 17:43
2:2 Grzegorz Pasiut (Bartosz Fraszko – Santeri Koponen) – 23:00
2:3 Bartosz Fraszko (Aleksi Varttinen - Santeri Koponen) – 39:35
3:3 Jakub Bukowski (Lauri Huhdanpaa) – 56:47 (w przewadze 5/4)
4:3 Jakub Bukowski (decydujący rzut karny)
Sędziowie: Paweł Kosidło – Robert Długi (główni), Kacper Król – Zachariasz Kadela (liniowi).
Kary: 4 min – 6 min
Widzów: 300
Texom STS Sanok: Salama (Wiszyński) - Karnas, Biłas, Bukowski J., Huhdanpaa, Bukowski K. - Musioł D., Tamminen, Musioł J., Strzyżowski, Filipek - Florczak, Niemczyk, Dulęba, Sienkiewicz, Dobosz - Rocki, Gurshman, Ginda, Bryzgalov, Fus.
GKS Katowice: Kieler (Murray) - Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko - Chodor, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski - Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli - Maciaś, Hofman Ja., Salituro, Smal, Michalski.