
Czwartkowy mecz rozgrywany w katowickiej „Satelicie” rozpoczął się po myśli gospodarzy. Podopieczni Jacka Płachty od początku spotkania odważnie ruszyli do ataku. Na efekty długo nie musieliśmy czekać. W 5 minucie wynik dzisiejszej potyczki otworzył Albin Runesson, popisując się skutecznym uderzeniem spod niebieskiej linii. Gdy wydawało się, że katowiczanie pójdą za ciosem, to niespodziewanie obraz gry się zmienił. Coraz śmielsze ataki przeprowadzali goście. W 14 minucie pogubiła się defensywa GieKSy. Przed Johnem Murrayem znalazł się niepilnowany Samuel Petras, który doprowadził do wyrównania. W 19 minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia. Na ławkę kar miejscowych zjechał Mateusz Michalski, ukarany za tak kijem trzymanym oburącz. Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ zmianie.
Druga tercja i jej początek ponownie należał do podopiecznych Jacka Płachty. W 23 minucie z kolei jastrzębianie popełnili błąd we własnej tercji przy wyprowadzeniu krążka. Do „gumy” dopadł Marcus Kallionkieli i nie dał szans Vilho Heikkinenowi na skuteczną interwencję. Chwilę później karny boks gości odwiedził Jakub Zurek, ukarany za przeszkadzanie w grze. Katowiczanie nie wykorzystali liczebnej przewagi. W 28 minucie sędziowie nałożyli obustronne wykluczenie. Przymusowy odpoczynek za ostrość zaliczył Travis Verveda, a także Petras. W 33 minucie GieKSa prowadziła już dwoma golami. Na listę strzelców wpisał się kapitan drużyny – Grzegorz Pasiut. Na drugą przerwę zawodnicy zjechali do szatni przy wyniku 3:1 na korzyść katowickiego klubu.
W trzeciej tercji oglądaliśmy hokejowe szachy. Goście próbowali doprowadzić do wyrównania. Gospodarze z kolei mądrze się bronili, czekając na nadarzające się okazje z przodu. W 50 minucie karą mniejszą za spowodowanie upadku przeciwnika został ukarany Tomasz Szczerba. Za takie samo przewinienie odpocząć musiał w 53 minucie Christian Mroczkowski. Grając w liczebnej przewadze przyjezdni, zdołali zmniejszyć stratę do rywala. Murraya pokonał Hannu Kuru. Po chwili trener Robert Kalaber poprosił o czas dla swojego zespołu. W końcowych minutach meczu iskrzyło na lodowej tafli, czego efektem były kolejne wykluczenia. W 59 minucie obustronna kara i na ławce kar zameldował się Santeri Koponen, a także Martin Kasperlik. Nieco później do Kasperlika dołączył jeszcze Zurek. GieKSa dowiozła jednobramkowe prowadzenie do końcowej syreny. GKS Katowice wygrał z JKH GKS-em Jastrzębie 3:2.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:1,2:0,0:1)
1:0 Albin Runesson (Mateusz Michalski) – 04:01
1:1 Samuel Petras (Hannu Kuru – Tomasz Szczerba) – 13:11
2:1 Marcus Kallionkieli – 22:27
3:1 Grzegorz Pasiut (Patryk Wronka – Bartosz Fraszko) – 23:45
3:2 Hannu Kuru (Taneli Ronkainen) – 52:59 (w przewadze 5/4)
Sędziowie: Tomas Mezlik – Michał Baca (główni), Michał Gerne – Piotr Kot (liniowi).
Kary: 6 min – 12 min
Widzów: 1435
GKS Katowice: Murray (Kieler) - Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko - Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski - Koponen, Varttinen, Magee, Anderson, Kallionkieli - Maciaś, Hofman Ja., Michalski, Salituro, Bepierszcz.
JKH GKS Jastrzębie: Heikkinen (Miarka) - Ronkainen, Makela, Pulkkinen, Kuru, Petras - Żurek, Bagin, Kasperlik, Kiełbicki, Urbanowicz - Kunst, Blomberg, Nalewajka R., Nalewajka Ł., Zając oraz Górny, Szczerba, Ślusarczyk.