
Poniedziałkowe otwarcie półfinałowej rywalizacji w Katowicach należał zdecydowanie do gości z Oświęcimia. W 1 minucie przewinił Aleksi Varttinen, ukarany za atak kijem trzymanym oburącz w tercji rywala. Przyjezdni szybko wykorzystali liczebną przewagę. Już w 3 minucie wynik meczu otworzył Kamil Sadłocha, który skutecznie strącił krążek po uderzeniu partnera z formacji. Trener gospodarzy – Jacek Płachta poprosił o sprawdzenie prawidłowości gola. Sędziowie po chwili wskazali na środek tafli. Katowiczanie po stracie gola rzucili się do odrabiania strat. Miejscowi za wszelką cenę jak najszybciej chcieli doprowadzić do wyrównania. Za każdym razem czujnie jednak swojej świątyni strzegł bramkarz Re-Plast Unii – Linus Lundin. W 13 minucie na ławkę kar zjechał Andreas Soderberg, ukarany za przeszkadzanie w grze. Chwilę wcześniej Johna Murraya od straty drugiego gola uratowała poprzeczka. Finalnie GieKSa słabo zaprezentowała się w grze z przewagą jednego zawodnika. O zmianie wyniku nie mogło być zatem mowy. Pierwsza odsłona dość szybkiego meczu w „Satelicie” zakończyła się przy jednobramkowym prowadzeniu gości.
Po zmianie stron gospodarze, ku radości wypełnionej po brzegi widowni doczekali się gola wyrównującego. W 22 minucie Jean Dupuy przejął krążek w środkowej części lodowiska. Samotnie pognał na bramkę Lundina i z okolicy bulika zdołał go pokonać. W 24 minucie ukarany za atak w okolice głowy lub szyi został ukarany Albin Runesson. Tym razem oświęcimianie nie zdołali przewagi liczebnej zamienić na gola. Oglądaliśmy niesamowicie wyrównane zawody. W 36 minucie mała hala przy Spodku eksplodowała z radości. Do siatki gości trafił Christian Mroczkowski. Jak się okazało po chwili, była to przedwczesna radość gospodarzy. Sędziowie gola po analizie wideo anulowali. Według arbitrów wcześniej na Lundina wpadł Dupuy. W 38 minucie dublet ustrzelił Sadłocha, który na raty zdołał pokonać Murraya. Po dwóch tercjach w Katowicach nadal o jedną bramkę lepszy wciąż aktualny mistrz Polski.
W trzeciej tercji i od samego jej początku do ataku ruszyli ponownie gospodarze. W 44 minucie z grymasem bólu plac gry opuścił Bartosz Fraszko. Po chwili napastnik GieKSy udał się do szatni. Katowiczanie bili głową w mur. Goście mądrze się bronili. Oświęcimianie nie rezygnowali z ataku, gdy nadarzyła się okazja. W 48 minucie Henry Karjalainen strzałem po lodzie wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. W 57 minucie do protokołu sędziowskiego trafił Santeri Koponen, ukarany za grę zbyt wysoko uniesionym kijem. Wtedy było już wiadomo, że raczej na pewno goście dziś w Katowicach nie przegrają. W końcowych fragmentach meczu gospodarze wycofali bramkarza, a w ostatniej minucie meczu wynik dzisiejszej potyczki ustalił Lauri Huhdanpaa, posyłając „gumę” do pustej bramki. Re-Plast Unia Oświęcim wygrała pierwsze półfinałowe starcie z GKS-em Katowice 4:1.
GKS Katowice – Re- Plast Unia Oświęcim 1:4 (0:1,1:1,0:2)
0:1 Kamil Sadłocha (Carl Ackered) – 02:37 (w przewadze 5/4)
1:1 Jean Dupuy – 21:12
1:2 Kamil Sadłocha (Antom Holm) – 37:30
1:3 Henry Karjalainen (Ville Heikkinen) – 48:00
1:4 Lauri Huhdanpaa (Peter Bezuska – Patryk Wajda) – 59:26 (do pustej bramki)
Sędziowie: Paweł Breske – Krzysztof Kozłowski (główni), Dariusz Pobożniak – Michał Żak (liniowi).
Kary: 6 min – 2 min
Widzów: 1435
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 1:0 dla Re-Plast Unii Oświęcim.
GKS Katowice: Murray (Kieler) - Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko - Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski - Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli - Maciaś, Hofman, Michalski, Salituro, Magee.
Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin (Płonka) - Soderberg, Ackered, Sadłocha, Trkulja, Holm - Vertanen, Dyukov, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen - Bezuska, Kolusz, Huhdanpaa, Dziubiński, Marklund - Kusak, Wajda, Liljewall, Krzemień, Galant.