Mistrzowie suspensu
Added 4 days ago
Skomentuj
Borys Kymona
fot. IIHF.com
Jak ruszać, to z kopyta
Z wysokiego „C” swój udział w tegorocznych Mistrzostwach Świata rozpoczęli Szwajcarzy. Od początku ruszyli na Czechów, z którymi po zeszłorocznym finale mieli rachunki do wyrównania. Zaledwie 94 sekundy wystarczyły, aby Karel Vejmelka skapitulował po raz pierwszy. Padł on nieco przypadkowo, bo Christian Marti pokusił się o uderzenie z praktycznie zerowego konta. Krążek niefortunnie odbił się od korpusu golkipera i wpadł do siatki. Helwetom ani się śniło zluzować tempa i kontrolowali przebieg meczu. Kilka minut sytuacja tak naprawdę się powtórzyła, ale tym razem po długiej analizie sędziowie dopatrzyli się spalonego przy wjeździe do tercji, anulując tym trafienie.
Czesi nie chcieli być dłużej wystawieni na kolejne uderzenia rywali i w 12. minucie zamieszanie podbramkowe, w którym kij zgubił Luca Genoni mógł wykorzystać Tomas Kundratek. Mógł, ponieważ nie zdołał pokonać doświadczonego golkipera. 5 minut później wychodząc sam na sam z bramkarzem sfaulowany został Ondrej Beranek, a decyzja mogła być tylko jedna: rzut karny! Do wykonania najazdu podjechał David Pastrnak i nie kalkulując za dużo uderzył wprost w brzuch Genoniego. Nie minęła chwila, a po drugiej stronie lodu Szwajcarzy podwyższyli prowadzenie.
Jonas Siegenthaler strzałem spod niebieskiej puścił krążek pod pachą Karela Vejmelki, lecz na jego szczęście ten trafił w słupek. Od słupka poleciał wprost na kij Damiena Riata, a temu zostało tylko wbić gumę do pustej siatki. W ostatnie 2 minuty sytuacja na lodzie obróciła się o 180 stopni. Karę w ciągu 60 sekund wyłapali kolejno Timo Meier i Michael Fora. Czechom wystarczyło zaledwie 9 sekund podwójnej przewagi, żeby złapać kontakt w meczu. Krążek rozegrała między sobą trójka Roman Cervenka – David Pastrnak – Matej Stransky, a ostatni wymieniony mocym strzałem trafił między parkany Luci Genoniego. Przez pozostałe 18 sekund nie ustępowały ataki na szwajcarską bramkę, które nie przyniosły rezultatu.
Czeska remontada
Druga tercja rozwijała się dość powoli, bo pierwsza bramka padła po 6 minutach gry. Jakub Krejcik strzałem z dystansu obił parkany Luci Genoniego, a krążek jak zaprogramowany trafił na łopatkę Filipa Zadiny, a ten skorzystał z prezentu od losu trafiając do pustej z bulika. Następne minuty to wymiana ciosów i przeprowadzanie akcję zarówno na jedną, jak i na drugą bramkę. Im bliżej do końca tercja, tym bardziej Czesi zaczęli przyciskać rywali. Obecni mistrzowie świata nie dawali rywalom ani chwili odpoczynku, co przyniosło efekt w 36. minucie, gdy czeska remontada przyniosła efekt. Filip Pyrochta dostał gumę na niebieską linię i kapitalnym uderzeniem w same „widły” dał swojej kadrze upragnione prowadzenie, a Helwetom zmazując uśmiech z twarzy.
Co ich nie zabije...
Na ostatnią tercję Szwajcarzy wyszli z przewagą jednego zawodnika i mocnym postanowieniem poprawy. Wyrównać udało się ponownie szybko, po 81 sekundach. Korzystając z okresu gry w przewadze, Tyler Moy wrzucił krążek na bramkę, a tam dopadł do niego Sandro Schmid, który łyżwą przekierował go do szatni. Pomimo kontrowersyjnego zagrania sędziowie nie zdecydowali się na analizę jego celowości i natychmiast uznali trafienie.
Rozpoczynała się właśnie 50 minuta meczu, gdy Helweci ponownie wyszli na prowadzenie. Sven Andrighetto przebojowo zjechał z niebieskiej na bulik, po czym fenomenalnie pociągnął w samo okienko bramki strzeżonej przez Karela Vejmelke. Czesi nie pozostali dłużni i ponownie wykorzystali przewagę do wyrównania stanu gry. Filip Hronek zagrał tuż pod bramkę do Lukasa Sedlaka, a ten na raty, ale uderzeniem z powietrza pokonał Luce Genoniego. W końcowych sekundach Szwajcarzy jeszcze starali się przełożyć szale na swą korzyść, jednak nic z tego ne wyszło.
Dogrywka potrwała równo połowę swojego regulaminowego czasu. Po 150 sekundach David Pastrnak wyprowadził zabójczą kontrę, którą z przytupem zakończył kapitan Czechów, Roman Cervenka. Rutynowany napastnik wykorzystał fakt, że Genoni ma przysłoniony widok i pewnym uderzeniem w okienko zagwarantował swojej drużynie 2 punkty.
Szwajcaria – Czechy 4:5pd. (2:1, 0:2, 2:1, d.0:1)
1:0 Christian Marti – Gregory Hofmann – Michael Fora (01:34)
2:0 Damien Riat – Jonas Siegenthaler – Dean Kukan (17:50)
2:1 Matej Stransky – David Pastrnak – Roman Cervenka (19:42, w podwójnej przewadze)
2:2 Filip Zadina – Jakub Krejcik – Michał Spacek (26:01)
2:3 Filip Pyrochta – Filip Zadina – David Spacek (35:33)
3:3 Sandro Schmid – Tyler Moy – Gregory Hofmann (41:21, w przewadze)
4:3 Sven Andrighetto – Christian Marti – Denis Malgin (49:00)
4:4 Lukas Sedlak – Filip Hronek (56:13, w przewadze)
4:5 Roman Cervenka – David Pastrnak – Karel Vejmelka (62:30)
Sędziowali: Andris Ansons i Tobias Bjork (główni) – Onni Hautamaki i Anders Nyqvist (liniowi)
Minuty karne: 6-4
Strzały celne: 20-29
Widzów: 10500
Szwajcaria: Genoni – Siegenthaler, Kukan; Meier (2), Hischier, Moy – Berni, Glauser; Andrighetto, Malgin (2), Riat – Marti (2), Fora (2); Hofmann, Jager, Bertschy – Moser, Schmid; Baechler, Knak, Ambuhl
Trener: Patrick Fisher
Czechy: Vejmelka – Krejcik, Hronek; Cervenka, Sedlak, Pastrnak – Hajek, Kundratek; Beranek, Kodytek (2), Stransky – Pyrochta, D. Spacek (2); Zadina, M. Spacek, Vozenilek – Tichacek; Lauko, Kondelik, Flek
Trener: Radim Rulik

Jeżeli już pierwszy mecz Mistrzostw Świata elity ma taki przebieg, to strach pomyśleć co to będzie za turniej! W swoistym rewanżu za zeszłoroczny finał Czesi ponownie pokonali Szwajcarię. Tym razem potrzebna była dogrywka, a Helweci pomimo świetnego początku muszą zadowolić się zaledwie jednym punktem.
Jak ruszać, to z kopyta
Z wysokiego „C” swój udział w tegorocznych Mistrzostwach Świata rozpoczęli Szwajcarzy. Od początku ruszyli na Czechów, z którymi po zeszłorocznym finale mieli rachunki do wyrównania. Zaledwie 94 sekundy wystarczyły, aby Karel Vejmelka skapitulował po raz pierwszy. Padł on nieco przypadkowo, bo Christian Marti pokusił się o uderzenie z praktycznie zerowego konta. Krążek niefortunnie odbił się od korpusu golkipera i wpadł do siatki. Helwetom ani się śniło zluzować tempa i kontrolowali przebieg meczu. Kilka minut sytuacja tak naprawdę się powtórzyła, ale tym razem po długiej analizie sędziowie dopatrzyli się spalonego przy wjeździe do tercji, anulując tym trafienie.
Czesi nie chcieli być dłużej wystawieni na kolejne uderzenia rywali i w 12. minucie zamieszanie podbramkowe, w którym kij zgubił Luca Genoni mógł wykorzystać Tomas Kundratek. Mógł, ponieważ nie zdołał pokonać doświadczonego golkipera. 5 minut później wychodząc sam na sam z bramkarzem sfaulowany został Ondrej Beranek, a decyzja mogła być tylko jedna: rzut karny! Do wykonania najazdu podjechał David Pastrnak i nie kalkulując za dużo uderzył wprost w brzuch Genoniego. Nie minęła chwila, a po drugiej stronie lodu Szwajcarzy podwyższyli prowadzenie.
Jonas Siegenthaler strzałem spod niebieskiej puścił krążek pod pachą Karela Vejmelki, lecz na jego szczęście ten trafił w słupek. Od słupka poleciał wprost na kij Damiena Riata, a temu zostało tylko wbić gumę do pustej siatki. W ostatnie 2 minuty sytuacja na lodzie obróciła się o 180 stopni. Karę w ciągu 60 sekund wyłapali kolejno Timo Meier i Michael Fora. Czechom wystarczyło zaledwie 9 sekund podwójnej przewagi, żeby złapać kontakt w meczu. Krążek rozegrała między sobą trójka Roman Cervenka – David Pastrnak – Matej Stransky, a ostatni wymieniony mocym strzałem trafił między parkany Luci Genoniego. Przez pozostałe 18 sekund nie ustępowały ataki na szwajcarską bramkę, które nie przyniosły rezultatu.
Czeska remontada
Druga tercja rozwijała się dość powoli, bo pierwsza bramka padła po 6 minutach gry. Jakub Krejcik strzałem z dystansu obił parkany Luci Genoniego, a krążek jak zaprogramowany trafił na łopatkę Filipa Zadiny, a ten skorzystał z prezentu od losu trafiając do pustej z bulika. Następne minuty to wymiana ciosów i przeprowadzanie akcję zarówno na jedną, jak i na drugą bramkę. Im bliżej do końca tercja, tym bardziej Czesi zaczęli przyciskać rywali. Obecni mistrzowie świata nie dawali rywalom ani chwili odpoczynku, co przyniosło efekt w 36. minucie, gdy czeska remontada przyniosła efekt. Filip Pyrochta dostał gumę na niebieską linię i kapitalnym uderzeniem w same „widły” dał swojej kadrze upragnione prowadzenie, a Helwetom zmazując uśmiech z twarzy.
Co ich nie zabije...
Na ostatnią tercję Szwajcarzy wyszli z przewagą jednego zawodnika i mocnym postanowieniem poprawy. Wyrównać udało się ponownie szybko, po 81 sekundach. Korzystając z okresu gry w przewadze, Tyler Moy wrzucił krążek na bramkę, a tam dopadł do niego Sandro Schmid, który łyżwą przekierował go do szatni. Pomimo kontrowersyjnego zagrania sędziowie nie zdecydowali się na analizę jego celowości i natychmiast uznali trafienie.
Rozpoczynała się właśnie 50 minuta meczu, gdy Helweci ponownie wyszli na prowadzenie. Sven Andrighetto przebojowo zjechał z niebieskiej na bulik, po czym fenomenalnie pociągnął w samo okienko bramki strzeżonej przez Karela Vejmelke. Czesi nie pozostali dłużni i ponownie wykorzystali przewagę do wyrównania stanu gry. Filip Hronek zagrał tuż pod bramkę do Lukasa Sedlaka, a ten na raty, ale uderzeniem z powietrza pokonał Luce Genoniego. W końcowych sekundach Szwajcarzy jeszcze starali się przełożyć szale na swą korzyść, jednak nic z tego ne wyszło.
Dogrywka potrwała równo połowę swojego regulaminowego czasu. Po 150 sekundach David Pastrnak wyprowadził zabójczą kontrę, którą z przytupem zakończył kapitan Czechów, Roman Cervenka. Rutynowany napastnik wykorzystał fakt, że Genoni ma przysłoniony widok i pewnym uderzeniem w okienko zagwarantował swojej drużynie 2 punkty.
Szwajcaria – Czechy 4:5pd. (2:1, 0:2, 2:1, d.0:1)
1:0 Christian Marti – Gregory Hofmann – Michael Fora (01:34)
2:0 Damien Riat – Jonas Siegenthaler – Dean Kukan (17:50)
2:1 Matej Stransky – David Pastrnak – Roman Cervenka (19:42, w podwójnej przewadze)
2:2 Filip Zadina – Jakub Krejcik – Michał Spacek (26:01)
2:3 Filip Pyrochta – Filip Zadina – David Spacek (35:33)
3:3 Sandro Schmid – Tyler Moy – Gregory Hofmann (41:21, w przewadze)
4:3 Sven Andrighetto – Christian Marti – Denis Malgin (49:00)
4:4 Lukas Sedlak – Filip Hronek (56:13, w przewadze)
4:5 Roman Cervenka – David Pastrnak – Karel Vejmelka (62:30)
Sędziowali: Andris Ansons i Tobias Bjork (główni) – Onni Hautamaki i Anders Nyqvist (liniowi)
Minuty karne: 6-4
Strzały celne: 20-29
Widzów: 10500
Szwajcaria: Genoni – Siegenthaler, Kukan; Meier (2), Hischier, Moy – Berni, Glauser; Andrighetto, Malgin (2), Riat – Marti (2), Fora (2); Hofmann, Jager, Bertschy – Moser, Schmid; Baechler, Knak, Ambuhl
Trener: Patrick Fisher
Czechy: Vejmelka – Krejcik, Hronek; Cervenka, Sedlak, Pastrnak – Hajek, Kundratek; Beranek, Kodytek (2), Stransky – Pyrochta, D. Spacek (2); Zadina, M. Spacek, Vozenilek – Tichacek; Lauko, Kondelik, Flek
Trener: Radim Rulik