Tylko w pierwszej tercji reprezentanci Danii byli w stanie nawiązać równorzędną rywalizację z urzędującymi mistrzami świata. W tej części gry obie strony oddały zbliżoną liczbę strzałów (9:8), a po 20 minutach na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Dodajmy, że w pierwszej tercji krążek wpadł raz do bramki, jednak trafienie jednego z Duńczyków - po wideoweryfikacji - nie zostało uznane.

W drugiej odsłonie Czesi włączyli wyższy bieg, co skutkowało aż czterema bramkami dla naszych południowych sąsiadów. Bramki zdobywali Martin Necas, Daniel Gazda, David Pastrnak i Lukas Sedlak.

Szczególnie bramki Gazdy i Pastrnaka zasługują na wyróżnienie. Pierwszy z wymienionych zawodników przebił się przez duńską obronę niczym walec i pokonał golkipera rywali. Gwiazdor Boston Bruins z kolei popisał się indywidualną akcją i doskonale wymanewrował obrońcę i bramkarza reprezentacji Danii.

Gospodarze tegorocznego czempionatu odpowiedzieli tylko jednym trafieniem. Na 73 sekundy przed syreną kończącą drugą tercję Nick Olesen pokonał Daniela Vladara, zmniejszając nieco prowadzenie Czechów.

Na niewiele się to jednak zdało, bo chwilę po wznowieniu gry w trzeciej tercji Martin Necas przywrócił Czechom czterobramkowe prowadzenie.

Duńczycy próbowali jeszcze wrócić do tego spotkania i odwrócić jego losy. Niemal równo dwie minuty po bramce Necasa na listę strzelców wpisał się Christian Wejse. Marna to była pociecha, bo gol tego zawodnika był ostatnią bramką, jaką w tym meczu zdobyli reprezentanci Danii. 

Czesi natomiast jeszcze dwa razy pokonywali Frederika Dichowa. Do siatki rywali krążek umieszczali Daniel Vozenilek i Roman Cervenka. Ten pierwszy "gumę" skierował do pustej bramki Duńczyków; drugi natomiast popisał się precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę bramki Dichowa.