Amerykański sen w Sztokholmie! Pierwszy finał od 65 lat!
  Added 4 weeks ago   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Po raz pierwszy od 1960 roku reprezentacja Stanów Zjednoczonych zagra w finale Mistrzostw Świata. Jankesi w półfinale pokonali gospodarzy turnieju 6:2.

Pierwsze minuty należały nie do gospodarzy turnieju, a do Amerykanów, którzy znacznie częściej przebywali w tercji obronnej rywali, a w 7. minucie objęli nawet prowadzenie. Krążek spod linii niebieskiej do bramki skierował Brady Skjei.

Szwedzi do głosu zaczęli dochodzić dopiero w drugiej połowie tercji, gdy na ławkę kar odesłany został jeden z reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Mimo kilku groźnych akcji podopieczni Sama Hallama oddali jednak zaledwie dwa celne strzały w tej części gry. 

Po zakończeniu przewagi gracze zza Oceanu kontynuowali swoją bardzo dobrą grę, dominując momentami ekipę Trzech Koron. Już w 18. minucie spotkanie Jankesi stanęli przed okazją podwyższenia prowadzenia i bezlitośnie ją wykorzystali. Strzałem spod linii niebieskiej Cutter Gauthier pokonał Jacoba Markstroma.

Na drugą tercję Szwedzi wyszli z mocnym postanowieniem poprawy. Sztuka ta połowicznie im się udała, ponieważ w pierwszych minutach gospodarze czempionatu wywierali lepsze wrażenie i zdecydowanie częściej stwarzali sobie okazje strzeleckie niż rywale. Doskonale spisywał się jednak Jeremy Swaymann, który pozostawał niepokonany.

Tego z kolei nie można powiedziać o golkiperze Szwedów, który po raz kolejny skapitulował w 32. minucie. W krótkim czasie Markstrom musiał popisać się kilkoma znakomitymi interwencjami. Szło mu dobrze, aż do dobitki Conora Garlanda, gdy w prosty sposób przepuścił krążek między parkanami.

Na drugą przerwę Jankesi schodzili z czterobramkowym prowadzeniem, ponieważ na niespełna trzy minuty przed końcem tej części gry na listę strzelców wpisał się Mikey Eyssimont.

W trzeciej tercji Szwedzi rzucili do boju wszystko, co mieli. Jacoba Markstroma w bramce zastąpił Samuel Ersson, co przełożyło się na spokojniejszą grę Szwedów w obronie. Szybko przyniosło to także wymierny skutek w ofensywie.

W 47. minucie w końcu przyszło przełamanie niemocy strzeleckiej po stronie Trzech Koron. William Nylander otrzymał świetne podanie od Rasmusa Andersona i zostało mu jedynie skierować krążek do niemalże pustej bramki Jeremiego Swaymana.

Po kolejnych 40 sekundach gospodarze czempionatu przegrywali już “tylko” dwiema bramkami. Tym razem golkipera rywali pokonał Elias Lindholm, który, z okolic bulika w tercji obronnej Amerykanów, posłał potężne uderzenie i pokonał Swaymana. 

Wydawało się, że podopieczni Sama Hallama się rozkręcają, a ich gra wygląda coraz lepiej, jednak po kilku chwilach Jankesi odzyskali inicjatywę i po raz piąty skierowali krążek do bramki Szwedów, a po raz pierwszy pokonali Samuela Erssona.

Dzieła zniszczenia w 56. minucie dopełnił Shane Pinto, który skierował “gumę” do pustej bramki Trzech Koron, ustalając wynik meczu na 6:2.


Szwecja — Stany Zjednoczone 2:6 (0:2, 0:2, 2:2)

0:1 Brady Skjei - Shane Pinto (06:52)
0:2 Cutter Gauthier - Shane Pinto - Will Smith (17:13)
0:3 Conor Garland - Logan Cooley - Brady Skjei (31:07)
0:4 MIkey Eyssimont - Matty Beniers - Jackson Lacombe (37:03)
1:4 William Nylander - Rasmus Anderson - William Karlsson (46:32)
2:4 Elias Lindholm - Alexander Wennberg (47:13)
2:5 Jackson Lacombe - Frank Nazar (51:09)
2:6 Shane Pinto (55:53, do pustej bramki)

Sędziowali: Michael Campbell i Andre Schrader (główni) - Daniel Hynek i Tarrington Wyonzek (liniowi)
Minuty karne: 2 - 4
Strzały: 29 - 28 (3-13, 12-7, 14-8)
Widzów: 12530

Szwecja: Markstrom - Sandin, Brodin; Raymond, Karlsson, Nylander - Andersson, Edvinsson; Forsberg, Backlund, Lindholm - Larsson, Pettersson, Johansson, Carlsson, Zibanejad - Gustafsson; Wennberg, Lundestrom, Heineman, Froden.
Trener: Sam Hallam

Stany Zjednoczone: Swayman - Werenski, Lacombe; Keller, Cooley, Garland - Skjei, Peeke; Beniers, Thompson, Nazar - Kesselring, Vlasic; Pinto, Gauthier, Smith - Buium; O'Connor, Eyssimont, McCarron, Doan.
Trener: Ryan Warsofsky

© 2025 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by