Unia przełamała Cracovię w decydującej tercji
Added One month ago
Skomentuj
Karolina Sommer
fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Unia Oświęcim po zaciętym boju na lodowisku przy Siedleckiego pokonała Comarch Cracovię 4:2. "Pasy" walczyły jak lwy przez dwie tercje, ale to goście w trzeciej odsłonie wreszcie narzucili swój rytm, budując dwubramkową przewagę, której już nie oddali.
Derby rozpoczęły się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Nie minęło nawet pół minuty, a Nick Moutrey po podaniu od Scarletta i Morrowa z bliska wcisnął krążek do siatki, dając Unii błyskawiczne prowadzenie. Goście z Oświęcimia, zgodnie z przewidywaniami, dominowali w atakach i zmuszali Lipiainena do ciągłej pracy.
Cracovia miała szansę na szybką odpowiedź, gdy Scarlett powędrował na ławkę kar, ale mimo prób (świetna okazja Valtoli, który nie trafił w krążek z powietrza) Unia skutecznie się broniła, a nawet kontrowała.
Kiedy wydawało się, że Unia utrzyma prowadzenie do przerwy, Cracovia zadała cios. Na 48 sekund przed końcem pierwszej odsłony, Olli Valtola, najlepszy strzelec "Pasów", wykorzystał kontrę. Krążek do Fina posłali Karjalainen i Maki, a ten precyzyjnym strzałem doprowadził do remisu.
Druga odsłona była kontynuacją równej, choć toczonej pod dyktando Unii, walki. Goście napierali, zmuszając Cracovię do częstych uwolnień. Gra w osłabieniu ponownie okazała się mocną stroną Unii – gdy na ławce siedział Peresunko, to właśnie goście stworzyli groźną sytuację.
Wreszcie Unia zdołała przełamać obronę "Pasów". W 34. minucie, po dużym zamieszaniu pod bramką, Lipiainen obronił pierwszy strzał, ale dobitkę wykorzystał Erik Ahopelto.
Cracovia jednak znów znalazła odpowiedź, tym razem wykorzystując przewagę liczebną. Kiedy na ławce siedział Scarlett, Fabian Kapica z najbliższej odległości wbił gumę do siatki po strzale Oskara Jaśkiewicza. Mimo kary dla gospodarzy, Unia nie zdążyła już wykorzystać przewagi, a na tablicy wyników wciąż widniał remis.
Decydująca tercja rozpoczęła się lepiej dla Unitów. Roman Rac wykorzystał osłabienie Cracovii po dopiero zakończonej karze i po wznowieniu zaskoczył Lipiainena, trafiając na 3:2.
Unia złapała wiatr w żagle i dążyła do podwyższenia wyniku. Choć Peresunko nie trafił czysto w krążek w sytuacji sam na sam, goście kontrolowali grę. Po serii kar i grze 4 na 4, Unia otrzymała kolejną przewagę, którą tym razem wykorzystała ze szwajcarską precyzją.
W 51. minucie Mika Partanen oddał mocny strzał, a krążek wpadł do siatki, zapewniając Unii pierwsze dwubramkowe prowadzenie.
Cracovia w ostatnich minutach rzuciła się do ataku. Wycofanie bramkarza i gra 6 na 4 w końcówce po karze dla Partanena nie przyniosły jednak gola kontaktowego.
Comarch Cracovia - KS Unia Oświęcim 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)
0:1 Nick Moutrey - Alexander Peresunko - Reece Scarlett (00:28)
1:1 Olli Valtola - Henry Karjalainen - Eetu Maki (19:12)
1:2 Erik Ahopelto - Ville Heikkinen - Mika Partanen (33:34)
2:2 Fabian Kapica - Oskar Jaśkiewicz - Henry Karjalainen (36:29, w przewadze)
2:3 Roman Rac - Roman Dyukov - Reece Scarlett (41:31)
2:4 Mika Partanen - Erik Ahopelto - Daniel Olsson Trkulja (51:22, w przewadze)
Sędziowali: Paweł Breske i Mateusz Krzywda (główni) - Eryk Sztwiertnia i Dawid Kubiszewski (liniowi)
Minuty karne: 8 (w tym 2 min. tech.) - 14
Strzały: 14 - 42
Widzów: 900
Comarch Cracovia: Lipiainen — Jaśkiewicz (2), Hansson (2); Karjalainen, Valtola, Maki (2) - Wajda, Michalski; Gumiński, Mocarski, D. Kapica - Kruczek, Noworyta; Dziurdzia, Bezwiński, Sterbenz - Jaracz, Kapa; F. Kapica, Malasiński, Ślusarek.
Trener: Krystian Dziubiński
KS Unia Oświęcim: Lundin — Morrow, Scarlett (4); Peresunko (4), Olsson Trkulja, Moutrey - Soderberg, Makela; Ahopelto (2), Heikkinen (2), Partanen (2) - Dyukov, Matthews; Kasperlik, Rac, Krzemień - Florczak, Mościcki; Prusak, Galant, Kusak.
Trener: Robert Kalaber
