Jessica Kadzimierz: To wasz pierwszy sezon w Ekstraklasie od kilku lat. Jakie masz odczucia, grając na tak wysokim poziomie?

Sebastian Wicher: Tak, to mój pierwszy sezon. Oczywiście gra jest trochę szybsza i mocniejsza przy bandach. Różnice są duże, ale powoli się do tego dostosowuję. Myślę, że stylem gry, który prezentujemy jako drużyna - bo mamy bardzo wielu młodych zawodników - możemy pokazać, na co nas stać. A moje odczucia są takie, że małymi krokami idziemy do przodu.

JK: To może powiedz coś więcej o różnicach pomiędzy Tauron Hokej Ligą a Młodzieżową Ligą Hokeja.

SW: Różnice są ogromne. Przede wszystkim fizyczność – trzeba mieć bardzo dobrą kondycję. Gra jest bardziej taktyczna, liczy się walka przy bandach. Już nie jeździ się za krążkiem, tak jak to było wcześniej w MHL-u. Teraz gra jest zupełnie inna pod względem technicznym. Są tu też bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy wiedzą, jak grać. To dopiero mój początek, więc cały czas obserwuję tę grę. Zobaczymy, jak będzie, wtedy będę mógł powiedzieć więcej.

JK: Jaki był wasz dotychczas najcięższy przeciwnik?

SW: Myślę, że Tychy. Grali bardzo agresywnie i pokazali, że są mistrzami. Potrafią grać. My z kolei nie pokazaliśmy tego, co potrafimy. Zabrakło nam charakteru. Oni byli bardziej złośliwi przy bandach, grali taktycznie. Nam zabrakło tych drobnych elementów, dzięki którym moglibyśmy strzelić bramki, a mieliśmy swoje akcje. 

JK: To na koniec, co sądzisz o nowym trenerze? Jakie relacje masz z nim ty i cała drużyna?

SW: Trener, że tak powiem, to super gość, zarówno na lodzie, jak i poza nim. Dużo wprowadził do drużyny, pomaga młodym zawodnikom, w tym również mi. Chce dla nas jak najlepiej i mam nadzieję, że to zaprocentuje.