Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały widowiska, jakie rozegrało się na opolskim lodowisku. Zarówno Naprzód Janów jak i Orlik rozpoczęły mecz spokojnie. Oszczędzając siły na kolejne tercje. Przed szansą na wyprowadzenie drużyny na prowadzenie stanął Daniel Minge, który jednak nie wykorzystał rzutu karnego. Pierwsza, nie przynosząca dawki emocji tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.
Festiwal bramek przyniosła druga tercja. Najpierw w 26 minucie po raz pierwszy, po brawurowej akcji, Jarosława Nobisa pokonał Łukasz Elżbieciak. Zdobyta bramka dodała gościom skrzydeł, i już trzy minuty później po raz kolejny bramkarz Opola musiał wyciągać „gumę” ze swojej bramki. Autorami drugiego gola byli Łukasz Sękowski, Rafał Bibrzycki oraz Michał Gryc. Gospodarze starali się dogonić, coraz bardziej odskakujących im przyjezdnych. Niestety to nie Orły świętowały w 38 minucie zdobycie trafienia. Ponownie opolskiego goalkeepera pokonał Łukasz Sękowski, notując swoje drugie trafienie w tym meczu. W zdobyciu trzeciej bramki asystował mu Mateusz Podsiedlik. Druga tercja zakończyła się przy stanie 3:0 dla gości.
Trzecia tercja to wyraźnie napierające Opole i dobrze grający w defensywie Naprzód. Choć Orły stawały na głowie by zaskoczyć, będącego w doskonałej dziś formie, Michała Elżbieciaka, to właśnie zawodnicy Naprzodu po raz czwarty wpisali się na listę strzelców. W 44 minucie, na 4:0 wynik podwyższyła janowska trójka: Michał Gryc, Łukasz Sękowski oraz Igor Sarna. Tym razem gospodarze jednak, nie pozostali dłużni i tuż na 3 minuty przed zakończeniem spotkania, udało się im zdobyć pierwszego, honorowego gola. Dla drużyny z Opola punktowali: Zabolotny oraz Rompkowski.
Po dzisiejszym meczu żadna z drużyn nie jest bliżej awansu. Wyraźnie dziś dominowali przyjezdni. Czy jednak wystarczy im siły na jutrzejsze, i przyszłe spotkanie? Emocji w meczu nie brakowało, atmosfera uświetniała sobotnie spotkanie. Pozostaje czekać na rozstrzygnięcie pozostałych meczy.
Hokej w Opolu kwitnie – to pewne. Niestety z osiągnieciami i rozwojem opolskich hokeistów nie idzie w parze rozwój obiektu, na którym obecnie grają. Zniszczone siedzenia, braki w oświetleniu to tylko niektóre z problemów jakie „nawiedzają” lodowisko w Opolu. Jak wiadomo z pustego i Salomon nie naleje, a to co przyszłościowe trzeba wspierać. Z pewnością odnowa i renowacja przyciągnie na lodowisko większą liczbę widzów. Szkoda, żeby taki potencjał się zmarnował.
MUKS Orlik Opole - MUKS Naprzód Janów 1:4 (0:0, 0:3, 1:1)
0-1 Łukasz Elżbieciak (26:52)
0-2 Łukasz Sękowski –Rafał Bibrzycki - Michał Gryc (29:37) 5/4
0-3 Łukasz Sękowski - Mateusz Podsiedlik (38:36)
0-4 Michał Gryc -Łukasz Sękowski – Igor Sarna (44:26)
1-4 Patrick Zabolotny - Mateusz Rompkowski (57:36)