Czy w końcu będzie numerem 1?
  Added 12 years ago   Skomentuj
fot.
W historii sportu było wielu zawodników, którzy mimo posiadanych wysokich umiejętności i sportowej klasy, zawsze pozostawali w cieniu innych. Często los stawiał na ich drodze kogoś może nie lepszego ale bardziej znanego czy cenionego przez trenera czy działaczy. W polskim hokeju również mamy taki przypadek: Mowa tutaj o bramkarzu Unii Oświęcim, byłym młodzieżowym reprezentancie Polski, Przemysławie Witku, który mimo naprawdę dużych umiejętności bramkarskich prawie przez całą karierę pozostawał numerem 2 w bramce zespołów, w których przyszło mu grać. Co takiego się stało że ten utalentowany bramkarz pozostawał w cieniu innych niemal przez całą sportową karierę? Zapraszamy do lektury

Przemysław Witek to wychowanek oświęcimskiej Unii gdzie stawiał pierwsze hokejowe kroki, by następnie doskonalić swe umiejętności w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu.  W międzyczasie reprezentował Polskę w różnych kategoriach wiekowych.  W tamtym okresie  Unia Oświęcim była niekwestionowanym liderem w polskiej ekstraklasie. Drużynę prowadził Andrej Sidorenko a bramki strzegł Białorusin Sergiej Szabanow, uważany za najlepszego bramkarza jaki kiedykolwiek grał w naszym kraju. Drugim golkiperem był wychowanek Unii Paweł Kuszaj. Rywalizacja z takimi bramkarzami była niezwykle trudna wobec czego Witek nie miał zbyt wielu okazji do gry. Gdy reprezentant Białorusi opuścił Oświęcim na jego miejsce sprowadzono doświadczonego Słowaka Jaroslava Brno, który również był numerem jeden w bramce drużyny sponsorowanej wówczas przez firmę chemiczną Dwory.

W 2001 roku Przemysław Witek reprezentował barwy Polski na Zimowej Uniwersjadzie, która odbyła się w Zakopanem, natomiast mecze rozgrywano w Nowym Targu. Oświęcimianin był podstawowym bramkarzem kadry, wygrywając rywalizację z Markiem Rączką, późniejszym golkiperem m. In. Cracovii. W klubie tymczasem ponownie nastąpiła zmiana w obsadzie bramki. Wobec zmieniających się przepisów w myśl których bramkarz zagraniczny wliczany jest podwójnie do limitu obcokrajowców, postanowiono w Unii zatrudnić Tomasza Jaworskiego. Wychowanek Polonii Bytom był wówczas uważany za najlepszego polskiego bramkarza i podporę kadry narodowej.

Przez 5 kolejnych lat sytuacja się nie zmieniała, jedynką w bramce był Jaworski  a zmiennikiem Witek. Gdy w 2006 roku Dwory zapowiedziały kres sponsorowania, Jaworski odszedł do odradzającego się Zagłębia Sosnowiec,  natomiast Przemysław Witek bronił bramki Unii na zmianę z innym wychowankiem Piotrem Szałaśnym. W 2007 roku wobec braku sponsora i perspektyw na godne zarobki  postanowił opuścić Unię i związać się kontraktem z GKS Tychy. Tutaj musiał uznać jednak wyższość Arkadiusza Sobeckiego i po raz kolejny pogodzić się z rolą zmiennika. W 2010 powrócił do Oświęcimia, jednak wtedy klub zatrudnił będącego wówczas w rewelacyjnej formie byłego gracza Podhala Krzysztofa Zborowskiego, który nie dał sobie odebrać pozycji pierwszego bramkarza w drużynie. W kolejnym sezonie Zborowski zanotował obniżkę formy i trenerzy często korzystali z usług obu bramkarzy, jednak żaden nie potrafił wywalczyć sobie miejsca na stałe w pierwszym składzie drużyny.

W sezonie 2012/13 wychowanek Unii po raz kolejny postanowił związać się kontraktem z piwnym miastem i sytuacja była analogiczna do lat poprzednich. Witek był tylko zmiennikiem Arkadiusza Sobeckiego. Druga przygoda z GKS trwała tylko jeden sezon i bramkarz powrócił do macierzystego klubu. Tutaj jednak zdołał już zadomowić się czeski golkiper Michal Fikrt, który z miejsca stał się ulubieńcem oświęcimskiej publiczności i zdobył nagrodę „Hokejowego Orła” dla najlepszego, zagranicznego zawodnika ligi.

Gdy wydawało się że niekwestionowanej pozycji w drużynie Michala Fikrta nie jest w stanie nic zachwiać, okazało się że klub ze względów finansowych nie przedłużył kontraktu z Czechem a dzięki temu zwolniło się miejsce w obsadzie bramki. Od razu pojawiły się spekulacje że jest to idealna okazja by w końcu uczynić Witka pierwszym, łapaczem w drużynie a na jego zmiennika desygnować jednego ze zdolnych wychowanków, który kończy wiek juniora. Czy tak rzeczywiście będzie, przekonamy się niebawem. Życzymy jednak niezależnie od tego w jakim klubie zagra Przemysław Witek aby w końcu trenerzy uwierzyli w jego wysokie umiejętności i powierzyli mu rolę pierwszego bramkarza na co z pewnością zasługuje.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by