Przed meczem to ekipa z Detroit prowadziła 3:2 i do pełni szczęćia brakowało im już tylko triumfu na własnym lodowisku, by awansować do półfinału. Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy wykorzystali liczebną przewagę i w 4. minucie spotkania zdobyli pierwszego gola.

Gospodarze ruszyli do wściekłych ataków i po trafieniach Eavesa i Anderssona prowadzili po 2 tercji 2:1. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż zabójcza pierwsza połowa trzeciej tercji pozbawiła złudzeń gospodarzy, gdyż trzy razy pod rząd trafiali kolejno Handzus, Bickell i Frolik. Na "osłodę" w 60. minucie rozmiary porażki do 3-4 zmniejszył Brunner.

Detroit Red Wings - Chicago Blackhawks 3:4 (1:1, 1:0, 1:3)
Bramki:
0:1 - 03:53 - M. Hossa (J. Toews, D. Keith)
1:1 - 18:51 - P. Eaves (D. Miler, B. Smith)
2:1 - 30:11 - J. Andersson (J. Kindl)
2:2 - 40:51 - M. Handzus (N. Hjalmarsson)
2:3 - 45:48 - B. Bickell (J. Toews, M. Hossa)
2:4 - 49:43 - M. Frolik
3:4 - 59:08 - D. Brunner (P. Datsyuk, D. Cleary)

Stan rywalizacji: 3-3