MUKS Naprzód Janów vs MUKS Orlik Opole. Gospodarze górą.
  Added 12 years ago   Skomentuj
fot.
Świadkami atrakcyjnego i obfitującego w emocje spotkania, byli kibice zgromadzeni w niedzielę na lodowisku w Katowicach – Nikiszowcu. Naprzód Janów podejmował drużynę z Opola, z którą w ubiegłym sezonie przyszło mu walczyć o awans do najwyższej ligi polskich rozgrywek. I tym razem to gospodarze wyszli z tej potyczki zwycięsko.

Od pierwszych minut spotkania to gospodarze dyktowali tempo i warunki gry. Swoją przewagę udowodnili już w pierwszej minucie meczu, kiedy solową akcją na bramkę Murray'a popisał się Patryk Kogut. Bramkarz gości nie był w stanie zatrzymać janowskiej ofensywy. Gra toczyła się niezwykle szybko, obfitując w wiele okazji, których jednak żadnej ze stron nie umiała zamienić na bramkę. Bramkarze z zadziwiającą skutecznością strzegli swoich bramek, popisując się niezwykłymi paradami. Taki stan rzeczy utrzymał się do 19 minuty. Po podaniu Marcina Frączka swoje umiejętności strzeleckie zaprezentował Michał Gryc, Po jego trafieniu Naprzód prowadził już 2 – 0. Była to ostatnia akcja jaką mogliśmy obserwować w pierwszej odsłonie tego spotkania.

Na trzecią w tym meczu bramkę zawodnicy nie kazali nam długo czekać. Goście po przerwie nie zdążyli jeszcze ochłonąć po ostatniej stracie, gdy kolejny cios zadał drużynie z Opola ponownie Michał Gryc. W 22 minucie spotkania znów udało mu się oszukać goalkeeper'a opolan. Pomocni przy zdobyciu tej bramki okazali się, punktujący już w tym meczu – Patyk Kogut oraz Anton Klementyev. Na tablicy widniał już wynik 3 – 0 na rzecz team'u z Katowic. Na kolejne bramki trzeba było nieco poczekać. Nie brakowało za to wielu kontrowersyjnych sytuacji. Sędziowie co chwila interweniowali, studząc nieco emocje zawodników. Oprócz kar mniejszych przyznali także dwie kary za niesportowe zachowanie. Obydwiema "obdarowani" zostali gracze Janowa – Adrian Kurz oraz Wojciech Stachura. Do końca drugiej tercji wynik nie uległ zmianie. Zawodnicy opuszczali taflę przy stanie 3 – 0 dla drużyny gospodarzy.


W trzecią tercję lepiej weszła drużyna gości. Cały czas atakowali, szukając okazji do zdobycia kontaktowego gola. Niestety czas uciekał, a bramka Michała Elżbieciaka była jakby zaczarowana. Odczarować udało się ją dopiero w 50 minucie, kiedy popularnego "Elę" do kapitulacji zmusił Maciej Rompkowski. Jednak bramka ta nie zmieniła losów spotkania. Orlik Opole uległ na wyjeździe Naprzodowi Janów 3 – 1. Tym zwycięstwem gracze z Janowa zapewnili sobie szóste miejsce w tabeli, wyprzedzając tym samym Unię Oświęcim. Już 18 listopada przed janowianami nie lada wyzwanie. Na swoim lodowisku podejmować ich będą gracze z Sanoka. Będzie to okazja aby sprawdzić, czy równie waleczni katowiczanie okażą się poza swoim lodowiskiem.

© 2025 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by