Jacek Kopciński: W ostatnim spotkaniu bardzo długo sosnowiczanie stwarzali wam problemy. Co sądzisz o tym spotkaniu?
Kirils Galoha: - Nie był to dla nas ciężki mecz pod względem fizycznym. Trudność sprawiało jednak zdobywanie bramek. Musimy oddawać więcej strzałów na bramkę rywali i wszystko powinno być dobrze.
JK: Brakowało wam też szczęścia. Dopiero w trzeciej tercji wpadło kilka szczęśliwych goli...
KG: - Być może tak właśnie było. Jak jednak mówiłem musimy oddawać więcej strzałów, więcej pracować na bramkarzu, aby wypracowywać sobie te szczęśliwe bramki.
KG: - Każdy chce zagrać dobry mecz. Wiedzieliśmy, że jak będziemy grać swoje i trzymać się ustalonej taktyki, to bramki w końcu wpadną. Powtarzał nam to też trener, uspokajając nas nieco w trakcie meczu. Musimy odnaleźć się w tej sytuacji. W GKS doszło teraz do zmiany trenera, dla niego to też nowość, więc musimy przejść przez ten okres razem.
KG: - Jestem tu zaledwie kilka dni. Po tym jak przyjechałem tu z Łotwy, to praktycznie tylko przywitałem się ze starym trenerem i już go nie było. Może dla chłopaków jest to ciężki czas, dla mnie trochę mniej, bo ja jestem tu nowy. Jest to jednak dla nas nowe wyzwanie.
KG: - Wszystko jest w najlepszym porządku. Chłopaki pomagają mi wejść do drużyny.
KG: - Był to dobry, szybki mecz. Mieliśmy sporo okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który umiejętnie blokował nasze strzały. Był to mecz na bardzo wysokim poziomie...
KG: - Dokładnie jak mówisz - każdego dnia jest coraz lepiej. Trenujemy ciężko z chłopakami i coraz lepiej się poznajemy. Ja też coraz lepiej poznaję taktykę i styl gry tej drużyny.
KG: - To bardzo dobry zespół, lider tabeli. Drużyna gra na bardzo dobrym poziomie, a w szatni mamy świetnych zawodników. Sporo chłopaków grało w ligach rosyjskich, białoruskich czy nawet w KHL; są też bardzo dobrzy zawodnicy z Kanady czy reprezentanci Polski. Mamy zatem wielu utalentowanych graczy.
KG: - Początek sezonu spędziłem w Kazachstanie, grając w rosyjskiej lidze VHL. Był to bardzo dobry zespół, ale mieliśmy tam problem z trenerem. Później wróciłem na Łotwę, gdzie grałem z wieloma chłopakami z przeszłością w KHL, z hokeistami którzy reprezentowali Łotwę na Igrzyskach Olimpijskich czy z kilkoma silnymi Rosjanami.