Głową w mur bili mistrzowie Polski przez dwie tercję spotkania z Naprzodem Janów Katowice. Mimo iż tyszanie oddali w tym spotkaniu aż 67 celnych strzałów na bramkę rywali, to zaledwie sześć razy "trójkolorowi" mogli cieszyć się ze zdobyczy bramkowej.
Co warte podkreślenia dwie z trzech tercji spotkania najlepszej i najgorszej ekipy Polskiej Hokej Ligi zakończyły się remisem (1:1 i 0:0). Spora zasługa w tym słabej skuteczności w drużynie GKS-u Tychy i znakomitej postawy, powracającego do składu Naprzodu Janów Samuela Bernarda.
GKS Tychy - Naprzód Janów Katowice 6:1 (1:1, 5:0, 0:0)
1:0 Michael Cichy - Alexander Szczechura (08:47)
1:1 Jakub Piper - Marek Kosakowski (15:27)
2:1 Niko Tuhkanen - Jakub Witecki (25:58)
3:1 Jakub Witecki - Filip Komorski - Aleksand Yeronov (29:31)
4:1 Alexander Szczechura - Michael Cichy (32:08)
5:1 Gleb Klimenko - Filip Komorski - Jarosław Rzeszutko (38:30, w przewadze)
6:1 Radosław Galant - Jakub Witecki - Mateusz Ubowski (39:55)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk i Przemysław Gabryszczak (główni) - Daniel Lipiński i Piotr Matlakiewicz (liniowi)
Minuty karne: 2 - 10
Strzały: 67 - 16
Widzów: 500
GKS Tychy: Lewartowski - Yeronov, Tuhkanen; Klimenko, Galoha, Yafimenko (2) - Bizacki, Ciura; Mroczkowski, Cichy, Szczechura - Kotlorz, Bryk; Witecki, Galant, Komorski - Kolarz, Ubowski; Bagiński, Rzeszutko, Kogut.
Trener: Krzysztof Majkowski
Naprzód Janów Katowice: Bernard - Sarna (2), Kosakowski (2); Paczkowski (2), Kondrashov, Wąsiński - Bodora, Stępień; Piper, Rajski, Ksiondz (2) - Kapłon, Niedźwiedź; Rybak Mi., Skrodziuk, Rybak Ma.
Trener: Jacek Szopiński
