Tomas Sykora: Nie zapominam o Polsce!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. nord24.de
W latach 2017-19 występował w Polskiej Hokej Lidze, zdobywając dwa mistrzostwa Polski oraz tytuł Obcokrajowca Sezonu w plebiscycie Lodowi Giganci. Tomas Sykora - bo o nim tu mowa - w wywiadzie dla naszego portalu podsumowuje pierwszy sezon w lidze DEL.


Jacek Kopciński: Na początek zapytam cię o sezon 2019/20. Grałeś w niemieckiej lidze; jak podsumowałbyś ten sezon?
Tomas Sykora: -
Był to dla nas bardzo bardzo udany sezon. W historii w lidze DEL był to najlepszy sezon dla Bremerhaven. Bardzo nas to cieszy. Szkoda tylko, że sezon skończył się w taki sposób, bo myślę, że w fazie play-off moglibyśmy poprawić ten rezultat. Dla mnie początek sezonu był bardzo ciężki. Różnica poziomów była tak znacząca, że ciężko nawet o niej mówić. Po trzech latach w PHL ciężko było mi wejść na poziom DEL-u. Była to po prostu przepaść jeśli chodzi o poziom. Po około dwóch miesiącach było już znacznie lepiej, przyszły częstsze występy, punkty, bramki i było już z meczu na mecz coraz lepiej.


JK: Jak niemiecka liga wypada na tle polskiej i słowackiej (pod względem poziomu, ale i atmosfery na trybunach)?
TS: - Porównanie drużyn w lidze jest bardzo ciekawe. Możesz grać z najlepszymi w lidze - z Mannhaeim czy Monachium a później z najgorszymi - np z Wild Wings i dostrzeżesz pewne różnice, ale nie są one tak duże, jak w innych ligach. Porównanie samej ligi np do PHL jest niemożliwe. Umiejętności poszczególnych zawodników są na zupełnie innym poziomie. Nie chcę już nawet mówić, że DEL jest o wiele lepsza od PHL, ale nawet od słowackiej Extraligi. Myślę, że śmiało mogę porównać DEL do ligi czeskiej, w której grałem; a nawet, zawodnicy, którzy grali w czeskiej Extralidze, a teraz mają okazję występować w lidze DEL mówią, że to zupełnie inny hokej. 

JK: Atmosfera też musi być niesamowita...
TS: -
Kibice to druga strona; chodzi ich w Niemczech na mecze hokeja mnóstwo. Po piłce, która w tym kraju jest niesamowita, jest to drugi najpopularniejszy sport. Nasza hala może pomieścić nawet 5 tysięcy kibiców i praktycznie zawsze mamy wyprzedane bilety. Jeszcze przed sezonem kibice wykupują po 4 tysiące karnetów, więc do sprzedaży trafią tylko 1000 biletów na każdy mecz. Z czymś takim też jeszcze nigdy się nie spotkałem. Są też kluby z miast takich jak Kolonia, Berlin czy Norymberga, które mają znacznie większe trybuny. W Kolonii na praktycznie każdym meczu było po 17 tysięcy kibiców, na Berlin przychodzi ich aż 19 tysięcy. To zdecydowanie inne liczby niż w innych europejskich ligach. Pod tym względem Niemcy można porównywać chyba tylko do ligi szwajcarskiej. Jeśli wspominam już o kibicach, to od razu przypomina mi się atmosfera na lodowisku w Tychach, która była po prostu fantastyczna. Na Słowacji nigdy tego nie doświadczyłem, a w Tychach i Bremerhaven spotkałem się z naprawdę świetną atmosferą.

JK: Twojego gola wybrano najładniejszym trafieniem tego sezonu. Takie wyróżnienia (w dodatku w takiej lidze) chyba pozytywnie wpływają na rozwój kariery?
TS: - Wokół tego gola było głośno przez bardzo długi czas. Był to akurat okres, który był dla mnie niemal perfekcyjny. Dużo grałem, dużo punktowałem. Jeden z zawodników miał kontuzję, więc ja dostawałem sporo czasu na lodzie. Korzystałem z tego jak mogłem.  Było więcej podobnych bramek, ale ten gol naprawdę bardzo fajnie wyszedł.


JK: Jak jesteśmy już przy nagrodach, to nie sposób nie zapytać o nagrodę najlepszego obcokrajowca sezonu 2018/19 w PHL...
TS: - Tak, to dla mnie spore wyróżnienie. Szczerze mówiąc w ogóle o tym nie wiedziałem (śmiech), ale dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie swój głos.

JK: Śledziłeś może polską ligę i poczynania GKS-u Tychy w mijającym sezonie?
TS: - Oczywiście, śledziłem wyniki polskiej ligi. Utrzymywałem też bardzo częsty kontakt z niektórymi chłopakami. Szczerzej mówiąc nigdy nie miałem tak, że aż tak często kontaktowałem się z byłymi kolegami z drużyny. Zawsze po meczach pisaliśmy, a jak wracaliśmy z dłuższych wyjazdów to dzwoniliśmy do siebie przez choćby Skype'a i opowiadaliśmy co u nas i jak nasze mecze. W Tychach byliśmy prawdziwą drużyną.

JK: Podobno pojawiłeś się nawet na meczu w Mannheim? Jak wrażenia po tym jak tyszanie radzili sobie w tym sezonie?
TS: - Na meczu z Mannheim niestety nie byłem, ale widziałem ten mecz i bardzo podobała mi się gra GKS-u. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszych meczach CHL drużyny są jeszcze w trakcie przygotowań do sezonu. W Tychach GKS zagrał naprawdę bardzo dobrze i uzyskał fantastyczny wynik dla polskiego hokeja. W Mannheim z kolei nie mogłem być, bo rozpoczynaliśmy już sezon.

JK: Myślisz już o sezonie 2020/21? Planujesz spędzić kolejny rok w Niemczech?
TS: - W Bremerhaven mam trzyletni kontrakt, więc jeszcze trochę tam zostanę. Mam nadzieję, że z czasem będę grał coraz to lepiej i zostanę tam na bardzo długo. Musi tylko dopisywać mi zdrowie i szczęście. Myślę, że w tym pierwszym moim sezonie w DEL zrobiłem wszystko, co mogłem, aby było o mnie głośno, więc myślę, że uda się zostać tam na dłużej. Nigdy jednak nie zapomnę o Polsce i jeśli kiedyś będzie możliwość wrócić do PHL, to bardzo chętnie zdecyduje się na taki krok.



© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by