Roch Bogłowski: Nikt nie spodziewał się takich przetasowań w lidze!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Grzegorz Mijalski
O polityce transferowej GKS-u Katowice, rozstrzygnięciach minionego sezonu oraz powrocie do pracy w charakterze dyrektora sportowego hokejowej GieKSy rozmawialiśmy z Rochem Bogłowskim.

Sebastian Taborek: To twoje kolejne podejście do pracy w roli dyrektora sportowego GKS-u Katowice. Co czułeś, gdy GieKSa zaproponowała ci tę posadę?
Roch Bogłowski: - Bardzo cieszę się iż właściciel klubu oraz obecny zarząd obdarzyli mnie zaufaniem za co bardzo dziękuję. Na pewno praca w GieKSie to spełnienie moich marzeń. Jestem wychowankiem tego klubu i choć wywodzę się z sekcji piłki nożnej to jednak hokejem zacząłem się interesować bardzo wcześnie. Na początku oczywiście był to hokej w wydaniu NHL ale w momencie kiedy zacząłem współpracę z "Magazynem Hokej" także spoglądałem z zaciekawieniem na PHL. 

ST: Co robiłbyś dziś gdyby nie oferta z Katowic?
RB: - Na pewno chciałbym pozostać w sporcie w jakiejkolwiek roli. Mam jeszcze fach w rękach i choć obecnie nie mam aż tyle czasu na zajmowanie się fizjoterapią to zawsze jest to jakieś wyjście. Aczkolwiek nie ukrywam, że obecna rola choć jest  bardzo odpowiedzialna to sprawia mi dużo satysfakcji. Trenując od 9 roku życia człowiek przesiąka tym sportem, atmosferą w szatni, w klubie, ciągłymi emocjami, brakiem monotonni. Ciężko by było zająć się czymś zupełnie innym choć różnie w życiu bywa i nie można wykluczać żadnego scenariusza.

ST: Zamknąłeś usta krytyków swoją polityka transferowa. Czy jest to dla ciebie jakiegoś rodzaju osobisty sukces?
RB: -
Każdy klub ma swoja politykę transferową, która będzie rozliczona po sezonie. Nie chciałbym, abyśmy tutaj mówili o sukcesie ponieważ od zbudowania drużyny do realnego osiągnięcia jakiekolwiek sukcesu jest daleka droga. Na pewno cieszy ,iż w obliczu trudnej sytuacji jaką obecnie mamy udało się ściągnąć do GieKSy tę grupę zawodników. Jest to wynik ogromnej pracy nie tylko mojej, ale także trenerów oraz zarządu ponieważ wszystkie decyzje podejmowaliśmy wspólnie. Również poprzedni sezon, w którym miałem okazję spojrzeć na sekcję z innej perspektywy dał mi sporo nowych doświadczeń. Cały czas się człowiek uczy i także współpraca z Wojtkiem Tkaczem wniosła sporo do mojej świadomości sportowej za co chciałbym mu serdecznie podziękować. Nie oceniona jest także rola prezesa Marka Szczerbowskiego, przy którym nabyłem ogromną wiedzę odnośnie zarządzania sekcją,  technik negocjacji czy też wielopoziomowej analizy konkretnej sytuacji. Jest to wiedza, którą ciężko wyczytać z książek ponieważ jest ona przekazywana na podstawie realnej sytuacji pojawiającej się w klubie. Musieliśmy się zmierzyć z niższym budżetem więc, aby zachować jak najwięcej z jakości zespołu zakontraktowaliśmy mniejsza ilość zawodników niż w zeszłym sezonie. Ewentualne luki będziemy chcieli "łatać" młodymi zawodnikami występującymi w 1. lidze.

ST: Jak na ciebie wpłynął okres pandemii czy zmienił coś w twoim życiu?
RB: -
Czas związany z pandemią był dla nas w klubie bardzo intensywny. Po odwołaniu rozgrywek trzeba było wynegocjować z zawodnikami zakończenie kontraktów, następnie po informacji iż sekcja hokeja zostanie utrzymana przystąpiliśmy do budowania zespołu. Tak naprawdę u mnie akurat za dużo się nie zmieniło podczas tego czasu poza obostrzeniami, które dotknęły nas wszystkich. 

ST: Pandemia wirusa wywróciła świat do góry nogami. Czy świat sportu zdoła wrócić do normy?
RB: - Świat już nie będzie taki sam,  a powrót do stanu sprzed pandemii zajmie pewnie rok lub dwa jak nie dłużej. Dofinansowanie klubów sportowych na pewno nie będzie teraz priorytetem czy to dla władz samorządowych czy prywatnych sponsorów, którzy mają swoje własne problemy. Pewnie sport też z czasem wróci do normy choć zobaczymy czy do tego samego poziomu.

ST: - Widać, że zmieniłeś model funkcjonowania drużyny - do doświadczonych zawodników dołączyło kilku młodych, perspektywicznych hokeistów. Mieszanka rutyny z młodością... Jakie atuty w takim funkcjonowaniu widzi dyrektor sportowy GieKSy?
RB: -
Nasza akademia hokejowa prężnie działa ale dopiero od 3-4 lat więc niestety nie możemy liczyć jeszcze na własnych wychowanków. Mając to na uwadze staramy się szukać młodzieżowców, którzy reprezentują poziom adekwatny do naszych oczekiwań. Zdajemy sobie sprawę, że żaden klub nie puści swoich najlepszych młodych zawodników dlatego staramy się wykorzystać każdą pojawiającą się okazję na pozyskanie młodych zdolnych graczy. Na takiej podstawie kiedyś trafił do nas Patryk Krężołek, który obecnie jest już ligowcem na bardzo dobrym poziomie. Szymon Mularczyk także ma zadatki na bardzo solidnego zawodnika co już pokazał w ubiegłym sezonie. Obecnie dodaliśmy do składu Mateusza Zielińskiego, który ostatnie sezony grał regularnie w Toruniu oraz Macieja Miarkę, reprezentanta kadry U20. Nie chcemy co sezon robić rewolucji w składzie dlatego staramy się tak dobierać zawodników aby mieć szansę współpracy z nimi przez kilka sezonów. Mieszanka rutyny z młodością na pewno wpływa pozytywnie na zespół. Młodzi zawodnicy mają się od kogo uczyć, natomiast starsi czują oddech młodzieży na plecach i nie mogą odpuszczać. Uważam, że to bardzo zdrowa rywalizacja, która daje profity wszystkim. 




ST: - Zrobił się duży ścisk oraz wielka rywalizacja na każdej pozycji w Katowicach, czy pokusisz się o wytypowanie pierwszej i drugiej piątki?
RB: -
Zestawienie zawodników w poszczególnych formacjach pozostawiam trenerom. Nie jest moją rolą ustawianie kto z kim ma grać. Ja mogę się tylko cieszyć, że trenerzy mają w czym wybierać,  a im większy dylemat dla nich, tym większa satysfakcja dla mnie. 

ST: Żałujesz, że poprzedni sezon nie został dokończony? Czy podział miejsc oraz nagród według ciebie jest sprawiedliwy?
RB: -
Bardzo żałuje, że sezon nie został dokończony i chyba nie jestem w tym przeświadczeniu osamotniony. Wszystkie cztery drużyny, które awansowały do półfinału miały co udowodnić więc wielka szkoda, że nie było takiej możliwości. My rozkręcaliśmy się bardzo powoli w tych play-offach, jednak z każdym meczem morale rosło, a gra wyglądała lepiej. Teraz możemy tylko gdybać co by było dalej więc lepiej myśleć już o kolejnych rozgrywkach. Co do podziału miejsc to nie jestem zwolennikiem przyznawania medali przy zielonym stoliku. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby by po prostu przyznanie udziału w europejskich pucharach najlepszym drużynom po sezonie regularnym, a kwestię medali pozostawić bez rozstrzygnięcia. 

ST: Czy zaczęliście już pierwsza fazę przygotowań do sezonu??
RB: - Od czerwca zawodnicy mają rozpiski, które mają realizować. Monitorujemy ich cały czas, a w momencie kiedy spotkamy się - 3 sierpnia - wszyscy przejdą testy. Będzie to dla nich i dla nas weryfikacja tego jak przepracowali ten letni okres, jeżeli ktoś będzie ewidentnie nie przygotowany mamy możliwość natychmiastowego rozwiązania umowy. Taki system działa w większości krajów europejskich jak i w Ameryce Północnej. Sytuacja związana z koronawirusem była dobra okazją do wypróbowania takiego systemu u nas. Wszyscy będziemy mogli ocenić czy takie rozwiązanie było dobre czy złe. 

ST: Czy ostatnie transfery (Mateja Cunika oraz Filipa Stoklasy) zamykają kadrę, czy też możemy spodziewać się dalszych ruchów GieKSy na rynku transferowym?
RB: - Na ten moment zamknęliśmy kadrę. Zdajemy sobie sprawę iż 3 bramkarzy, 7 obrońców i 11 napastników to może wydawać się mało, jednak obracając się w konkretnych realiach finansowych przyjęliśmy z pełną świadomością taki model. Przypomnę tylko, że będziemy uzupełniali skład młodymi zawodnikami z 1 ligi.

ST: Czego oczekujesz po drużynie w nadchodzącym sezonie?
RB: - Chciałbym, aby ta drużyna dostarczała radości i pozytywnych emocji kibicom. Do teraz nie wiemy jeszcze dokładnie jak będzie wyglądała liga, ale myślę, że realnym celem podobnie jak w poprzednich sezonach powinno być znalezienie się w strefie medalowej. To jest sport więc niczego nie można być pewnym, jednak ta grupa ludzi moim zdaniem jest w stanie osiągnąć poziom półfinału play-off. 

ST: W lidze przetasowania - PKH wycofał drużynę, Stoczniowiec, KTH oraz najprawdopodobniej Sanok powrócą do PHL. Cały czas niewiadomą pozostaje sytuacja Zagłębia Sosnowiec. Jak skomentujesz ta sytuacje?
RB: - Po zeszłorocznych ustaleniach byliśmy pewni, że przez co najmniej 4 lata liga będzie w niezmienionym kształcie. Życie szybko zweryfikowało to przeświadczenie po wycofaniu się Naprzodu Janów. Można się było spodziewać, że w miejsce Janowa pojawi się jedna drużyna ale na pewno nikt nie myślał aż o takim przetasowaniu ligi jak obecnie. Taka sytuacja nie jest komfortowa ponieważ do teraz nie wiemy jaki będzie terminarz, a on w szczególności jest niezbędny do oszacowania kosztów sekcji. Mam tylko nadzieję, że sytuacja z Naprzodem się nie powtórzy gdyż takie sytuacje nie pomagają w podnoszeniu prestiżu ligi. 

ST: Za nami pierwszy sezon ligi open. Czy był to dobry krok włodarzy ligi?
RB: - Moim zdaniem liga open była dobrym rozwiązaniem. Pokazał to poziom sportowy drużyn w ubiegłym sezonie. Kluby nie musiały się martwić tak bardzo o konkretną ilość Polaków w składzie, a przede wszystkim nie musiały się na siłę licytować. Nie jestem zwolennikiem posiadania w składzie samych obcokrajowców bo to do niczego nie prowadzi, ale każdy powinien mieć dowolność w budowaniu składu. Jeśli ktoś uważa iż dany obcokrajowiec jest lepszy od Polaka i do tego tańszy to powinien mieć prawo wyboru. Nie zawsze taka strategia jest jednak dobra ponieważ nigdy do końca nie wiadomo jak dany obcokrajowiec będzie się spisywał w naszej lidze. My postanowiliśmy postawić przede wszystkim na polskich zawodników w obliczu tego kryzysu, aby im w pierwszej kolejności dać miejsce pracy. Będziemy mieli 6 obcokrajowców w składzie, z czego tylko dwóch nigdy w PHL nie grało. Uważam, iż to rozsądna proporcja i aby dojść do takiego wniosku nie potrzebne są żadne nakazy lub zakazy. 

ST: Co chciałbyś powiedzieć fanom hokejowej GieKSy przed nowym sezonem?
RB: - Chciałbym przekazać iż bez wsparcia kibiców cała ta praca nie ma sensu. W Katowicach mamy naprawdę wspaniałych fanów, którzy są z nami na dobre i na złe. To nie są sezonowi fanatycy tylko GieKSiarze z krwi i kości. Chciałbym wszystkim kibiciom podziękować za zawsze wspaniały doping oraz wsparcie także w trudnych momentach, których na pewni też nie zabraknie. Mam tylko nadzieję, że hale będą dostępne dla kibiców i będziemy się w stanie zobaczyć w "Satelicie". Zapraszam już teraz wszystkich gorąco na mecze także tych, którzy jeszcze na meczu hokejowym nie byli. Uwierzcie mi, iż na żywo to zupełnie inny odbiór niż np. w telewizji. Hokej to piękny sport choć mocno u nas niedoceniany. Czas to powoli zmieniać, ale tutaj potrzebujemy wszystkich rąk na pokład. Pokażmy iż kibiców hokeja w Polsce przybywa, a ułatwi to zwiększanie poziomu ligi, szukaniu sponsorów czy zachęcenie telewizji do transmisji meczów. Swoją drogą zachęcam również dzieci, które chciałyby spróbować swoich sił na lodzie do Akademii "Młoda GieKSa". Wychowankowie są potrzebni w każdej drużynie, my obecnie mamy tylko Marcina Wyśnika, ale może czekamy właśnie na Ciebie. Życzę wszystkim małym i dużym dużo zdrowia, udanych wakacji i mam nadzieje do zobaczenia we wrześniu w „Satelicie”. Pozdrawiam wszystkich kibiców oraz całą redakcję!
© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by