Beniaminek postawił się liderowi
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Luiza Kowalewska fot. Róża Koźlikowska
Beniaminek Polskiej Hokej Ligi w niedzielne popołudnie podejmował lidera tabeli. Goście z Torunia byli zdecydowanymi faworytami w tym spotkaniu, jednak ekipa gospodarzy pozytywnie zaskoczyła wszystkich kibiców i dzielnie stawiła czoła KH Enerdze Toruń.

Początek spotkania rozpoczął się dość zaskakująco. Gospodarze pewnie zaczęli od ataków na bramkę KH Energii Toruń, której wyjątkowo bronił Mateusz Studziński. Ekipa z Torunia sprawiała wrażenie lekko zagubionych. Ich próby zdobycia gola były nieskładne, co wykorzystywał Stoczniowiec przeprowadzając kontrataki i konstruując akcje. Mimo wielu agresywnych prób i ataków sędziowie rzadko decydowali się wysyłać zawodników na ławkę kar. W 6. minucie pierwszy zameldował się tam Kamil Kalinowski za atak wysokim kijem. Grę w przewadze doskonale wykorzystali zawodnicy z Gdańska i Michał Sadowski otworzył wynik spotkania. Do końca pierwszej części meczu bardziej zdecydowanie atakował Stoczniowiec, jednak więcej bramek na Hali Olivii w tej części spotkania nie oglądaliśmy. 

Na drugą tercję zawodnicy gospodarzy również wyszli bardzo zmotywowani i pewnie atakowali bramkę Studzińskiego. Bramkarz KH Energii Toruń jednak nie dał się pokonać. Goście nie dawali jednak za wygraną i pewnie dążyli do wyrównania wyniku. Ta sztuka udała się dopiero w 34. minucie. Jarosław Dołęga przy pomocy braci Kalinowskich umieścił krążek w bramce Michała Kielera. Dwie minuty później gola na 1:2 zdobył fiński napastnik Ville Saloranta. Toruń jednak za długo nie cieszył się prowadzeniem. Stoczniowiec wyszedł z piękną akcją, która została przerwana jednak nieprzepisowo przez Artioma Smirnova. Sędzia podyktował rzut karny dla zespołu gospodarzy, który wykorzystał Krystian Mocarski pewnie pokonując Mateusza Studzińskiego. 

W trzeciej tercji drużyna z Gdańska wyraźnie opadła z sił. Co udało się wykorzystać "Stalowym Piernikom", które w 44. minucie zdobyły gola dającego im prowadzenie. Krążek w bramce umieścił Yegor Feofanov, a asystowali mu Sergushkin i Bondaruk. Oba zespoły skrupulatnie próbowały skonstruować swoje akcje, jednak żadna z nich nie przyniosła skutku. W grze było widać dużo chaosu i niewiele dokładnych podań. Na kilka sekund przed końcem trener Stoczniowca zdecydował się zdjąć bramkarza i wprowadzić szóstego zawodnika w pole. Niestety mimo to wynik nie uległ zmianie i to Torunianie mogli cieszyć się zwycięstwem, już szóstym z rzędu. 

Postacią wyróżniającą się spośród graczy gospodarzy był na pewno Michał Kieler, który na 50 strzałów obronił aż 47 co daje mu skuteczność 94%. 




GKH Stoczniowiec Gdańsk 2:3 KH Energa Toruń (1:0, 1:2, 0:1) 

1:0 Michał Sadowski - Oskar Lehmann - Gilbert Leśniak (6:27, w przewadze)

1:1 Jarosław Dołęga - Kamil Kalinowski - Michał Kalinowski (33:12)

1:2 Ville Saloranta - Michał Kalinowski - Yegor Shkodenko (35:18, w przewadze) 

2:2 Krystian Mocarski (37:52, rzut karny)

2:3 Yegor Feofanov - Denis Sergushkin - Gleb Bondaruk (43:30) 

Sędziowali: Sebastian Kryś i Mariusz Smura (główni), Dawid Pabisiak i Maciej Waluszek (liniowi)

Minuty karne: 3:2

Strzały: 27:50

Widzów: 269

 

GKH Stoczniowiec Gdańsk: Kieler - Rompkowski, Liśkiewicz, Zając, Mocarski, Vitek - Lehmann, Kruk, Bandarenka, Pesta, Stasiewicz (2) - Leśniak, Wala, Łabinowicz (2), Sadowski (2), Rybak - Zhurawski, Niedźwiedzki, Fruczek, Drąg. 

Trener: Krzysztof Lehmann

KH Energa Toruń: Studziński - Kozlov, Shkodenko, M. Kalinowski, K. Kalinowski (2), Bondaruk - Podsiado, Smirnov, Sergushkin, Feofanov(2), Shabanov - Gusevas, Jaworski Olkiuora, Olszewski, Saloranta - Bajwenko, Skólmowski, Rozkhov, Dołęga.

Trener: Yuri Chukh 


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by