Wiktor Soliński: Jeszcze dużo nauki przed nami!
  Dodano 4 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer / Planet of Hockey
O przegranym meczu z JKH GKS-em Jastrzębie, szansie gry na tle utytułowanych rywali oraz przerwie reprezentacyjnej rozmawialiśmy z Wiktorem Solińskim, golkiperem GKH Stoczniowca Gdańsk.

Jacek Kopciński: Długo spotkanie z JKH GKS-em Jastrzębie było na "styku". Czego zatem zabrakło w trzeciej tercji?
Wiktor Soliński: - Możliwe, że sił, ale także i doświadczenia. Widać znaczną różnicę poziomów pomiędzy nami a chłopakami z Jastrzębia. Bardzo ciężko gra się przeciwko tej drużynie. Są dwa razy szybsi, silniejsi, jeszcze dużo nauki przed nami.

JK:  Dość długo w tym meczu utrzymywałeś "czyste konto". Każda interwencja napędzała cię chyba do jeszcze lepszej gry?
WS: - Tak, z każdym kolejnym strzałem można powiedzieć, że się rozgrzewałem (śmiech). Coraz lepiej się czułem i stres ze mnie zszedł już na początku meczu. Fajnie mi się broniło w tym meczu. Szkoda tylko trzeciej tercji, w której mi też było już ciężko i brakowało troszkę sił. Myślę, że mimo wszystko był to udany mecz. Graliśmy dobrze taktycznie, ale kilka błędów indywidualnych i bramki się posypały.


JK:  W spotkaniu z JKH GKS-em Jastrzębie Michał Kieler odpoczywał po zgrupowaniu reprezentacji Polski, więc ty mogłeś rozegrać pełne spotkanie. Co czułeś gdy dowiedziałeś się, że zagrasz w tym meczu?
WS: - Już dużo wcześniej o tym wiedziałem. Trener przygotował mnie na to mentalnie. Miałem tydzień, ale solidnie potrenować i przygotować się do tego meczu. Fizycznie czułem się zatem bardzo dobrze; mentalnie z resztą też. 

JK:  Podczas przerwy reprezentacyjnej mogliście chyba odpowiednio przygotować się do tego meczu i odpowiednio się zregenerować?
WS: - Mieliśmy dwa dni na regenerację i cały tydzień ostro trenowaliśmy. Dużo mieliśmy jazdy na lodzie. Trener zwracał też uwagę na błędy indywidualne, jakie popełnialiśmy i całą drużyną nad nimi pracowaliśmy. 

JK:  Jako jedyni nie macie jeszcze punktu w PHL, ale często te punkty były bardzo, bardzo blisko...
WS: - Tak, niestety się nie udało. Czegoś zawsze brakowało. Chyba przede wszystkim właśnie tego doświadczenia. Nie potrafiliśmy wytrzymać do końca i nie popełnić żadnego błędu. Walczymy w każdym meczu, staramy się i czekamy na pierwsze punkty. Bardzo ich pragniemy i mamy nadzieję, że mecz z Sosnowcem bądź z Sanokiem przyniesie pierwsze punkty. 

JK: Stoczniowiec to w tym sezonie jedna z najsłabszych drużyn PHL, ale dzięki temu chyba ty możesz dostać więcej szans na grę?
WS: - Już przed sezonem ustaliłem z prezesem, że będę grał w Stoczniowcu, będę dostawał szanse gry i rozwoju w tym klubie. Chciałem tutaj zagrać i w końcu doczekałem się występu od pierwszej minuty.
© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by