Jacek Kopciński: W niedzielę odnieśliście bardzo ważne zwycięstwo, pokonując mistrzów Polski. Chyba znaleźliście sposób na tyszan...
Roman Rac: - Dla nas mecze z Tychami to zawsze bardzo specjalne spotkania. Cieszymy się, że możemy zagrać z tak dobrym zespołem. W każdym z tych pojedynków musimy zagrać na absolutne maksimum naszych możliwości.
JK: Mimo bardzo wysokiego zwycięstwa nie był to dla was łatwy mecz - szczególnie na początku...
RR: - Zdecydowanie nie. Gdy szybko straciliśmy dwie bramki i było 2:1. To nie był zbyt przyjemny okres dla nas, ale udało na się odwrócić stan tego meczu. Nikt z nas nie spodziewał się, że wygramy 7:2, a raczej przewidywaliśmy wynik 1:0 albo 3:2. Najważniejsze są trzy punkty i to, że jesteśmy pierwsi w tabeli.
JK: Patrząc na to, że ten sezon może zostać w każdej chwili zakończony pozycja lidera jest chyba szczególnie ważna?
RR: - Gramy po to, aby być pierwsi i aby wygrywać każdy mecz. Na każde spotkanie podchodzimy z nastawieniem, aby go wygrać. Chcieliśmy awansować na pozycję lidera i to nam się udało.
JK: Wygrana nad Tychami to dla was 10. zwycięstwo z rzędu. Można chyba powiedzieć, że od zdobycia Superpucharu Polski zaczęliście dominować w lidze?
RR: - Na pewno zdobycie Superpucharu bardzo nam mentalnie pomogło. Gdybyśmy przegrali w tamtym meczu pewnie nie mielibyśmy tak dobrej atmosfery w szatni. Bardzo nam to jednak pomogło; gramy jako jedna drużyna. Mamy silny skład i myślę, że jak długo będziemy grać swoją grę, tak długo będziemy mogli myśleć o finale.
JK: To dla ciebie drugi sezon w PHL. Zadomawiasz się powoli w polskiej lidze?
RR: - Tak, to drugi sezon, ale w pierwszym zagrałem tylko kilka meczów w play-offach. Na początku sezonu trochę się obawiałem, bo wszystko dla mnie było nowe. Człowiek musi się na nowo przyzwyczajać, sprawdzać jak co funkcjonuje. Czuję się już jednak zdecydowanie lepiej i wierzę, że będzie coraz lepiej.
JK: Przejście do Jastrzębia odbierasz chyba pozytywnie, bo dostajesz bardzo dużo czasu na lodzie?
RR: - Oczywiście. Każdy zawodnik bardzo się cieszy jak dostaje dużo szans gry. Bardzo mnie to cieszy, że trener mi ufa i często wpuszcza na lód. Staram się grać jak najlepiej potrafię, aby pomóc drużynie. Myślę, że w Jastrzębiu gram najwięcej w swojej karierze. Trener dał mi okazję, a ja odpłacam się grą na 100%.
JK: Z kim najlepiej gra ci się w JKH?
RR: - Gdy przychodziłem do Jastrzębia grałem z najlepszymi. Teraz jednak bardzo dobrze czuję się na lodzie z Kaspim i Sawim (Martin Kasperlik i Radosław Sawicki - przyp. red.). Bardzo dobrze gra nam się razem i dobrze "czujemy" się na lodzie.
