Od pierwszych minut piątkowego pojedynku sosnowiczanie próbowali przejąć inicjatywę na lodzie. Napędzeni niezłymi, choć niekoniecznie wygranymi występami dążyli do szybkiego otwarcia wyniku i to z ich strony działo się na tafli dużo więcej.  Podhale zaś, jakby nie było będące również po kilku dobrych meczach, przynajmniej z początku mądrze się broniło. Do czasu. Po 10 minutach gry Zagłębie przeprowadziło składną akcję po której Tomasz Kozłowski doskonale przymierzył pod poprzeczkę bramki Bizuba. 1:0! Utrata gola niewiele zmieniła w przebiegu spotkania.

Kolejne minuty to wciąż przewaga miejscowych i przynajmniej kilka możliwości podniesienia wyniku. Zwłaszcza Nikita MItskevich powinien był zakończyć trafieniem podanie Przygodzkiego. Po drugiej stronie lodu działo się niewiele. “Szarotki” schowane za podwójną gardą tylko od czasu do czasu zapędzały się pod bramkę sosnowiczan. Najlepszą szansę o dziwo Podhale zmarnowało podczas gry w osłabieniu. Fatalne zachowanie Bychawskiego na linii niebieskiej o mało nie zakończyło się utratą gola przez Zagłębie. Wreszcie na minutę przed końcem sosnowieccy kibice doczekali się drugiej bramki. Idealnym krążkiem obsłużony został Martin Przygodzki i bezproblemowo umieścił go w siatce. 

W drugiej odsłonie oglądaliśmy już nieco lepiej zorganizowane Podhale. Zwłaszcza z początkiem tercji nowotarżanie sprawiali mnóstwo problemów sosnowieckiej obronie. Przez pierwsze kilka minut “szarotki” mogły, a nawet powinny pokonać Filonenkę. Zawiodła skuteczność. Wreszcie, gdy wydawało się, że hokeiści gospodarzy opanowali sytuację padł gol dla gości. Drugi raz koszmarnie zachował się Bychawski tracąc krążek tuż przy własnej bramce, a prezent pewnie wykorzystał Chvanchikov. Podbudowani trafieniem zawodnicy z Nowego Targu od tej pory kontrolowali grę uzyskując przewagę na lodzie. Od uzyskanie przewagi do strzelenia bramki droga jednak daleka, zwłaszcza, że nowotarżanie mieli problemy ze stworzeniem sobie czystych sytuacji. Po drugiej tercji zatem 2:1. 

Ostatnia tercja to perfekcyjny początek Zagłębia. Zaledwie 19 sekund po rozpoczęciu Tomasz Kozłowski wykorzystał znakomite podanie i z najbliższej odległości po raz drugi pokonał Bizuba. Na odpowiedź nie czekaliśmy długo. Po kolejnych dwóch minutach na indywidualny rajd zdecydował się Saroka i strzałem po lodzie pokonał sosnowieckiego bramkarza. Pojedynek z minuty na minutę nabierał rumieńców. Wietrzące szansę na podreperowanie dorobku punktowego Podhale nie miało zamiaru oddać zwycięstwa i raz po raz próbowało “ukłuć” po raz trzeci. Nie próżnowali też gospodarze, którym czwarta bramka mogła zapewnić spokojną końcówkę. Wreszcie na siedem minut gola strzelili miejscowi, a dokładniej Martin Przygodzki. Kolejny gol dla gospodarzy to fantastyczne zachowanie Michała Bernackiego, który ustawiony pod bramką zmienił lot krążka zaskakując całkowicie nowotarskiego bramkarza. Było po meczu.  Zagłębie Sosnowiec - Podhale Nowy Targ 5:2!

Zagłębie Sosnowiec - Podhale Nowy Targ  5:2 (2:0, 0:1, 3:1) 

1:0 Tomasz Kozłowski - Yevgeny Nikiforov - Oskar Krawczyk (09:56)

2:0 Martin Przygodzki - Lukas Lundvald Nielsen - Dominik Nahunko (18:54)

2:1 Gleb Bondaruk - Andrei Chvanchikov (26:59)

3:1 Tomasz Kozłowski - Yevgeny Nikiforov - Michał Bernacki (40:19)