Derby Śląska dla GieKSy!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
W meczu 33. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Katowice wygrał po dogrywce z GKS-em Tychy 4:3. Złotego gola i tym samym zwycięstwo katowiczanom zapewnił Patryk Wronka.

Piątkowy mecz rozpoczął się od ataku katowiczan. Już w 1 minucie Bartosz Fraszko znalazł się sam przed bramką Tomasa Fucika, ale minimalnie chybił. W odpowiedzi w 3 minucie gola mógł zdobyć Christian Mroczkowski, lecz nie zdołał ostatecznie pokonać Johna Murraya. Po chwili spore zamieszanie pod bramką gości. W roli głównej znów Fraszko. GieKSa nie zdobywa bramki. Pierwsza połowa premierowej odsłony gry zdecydowanie należała do gospodarzy. Później z upływem minut do „głosu” zaczęli dochodzić przyjezdni, którzy coraz częściej dłuższymi kresami utrzymywali krążek w tercji rywala. Dobrze dysponowany tego dnia Murray raz po raz popisywał się swoimi umiejętnościami. W 11 minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w meczu. Na ławkę kar za celowe wystrzelenie krążka poza lodowisko, zjechał Alexander Szczechura. Nieco później dołączył do niego Artiom Smirnov, ukarany za uderzanie kijem. Katowiczanie przez chwilę grali z przewagą dwóch zawodników, ale nie potrafili tego wykorzystać. W 15 minucie znów spore zamieszanie pod tyską bramką. Fucik broni strzał z bliska, mimo iż nie posiadał kija. W 18 minucie przyjezdni wyprowadzili, zabójczą jak się okazało kontrę. Mroczkowski uciekł rywalom, nagrał wzdłuż bramki do Michaela Cichego, a ten bez problemu wpakował krążek do siatki. Katowiczanie próbowali jeszcze przed pierwszą przerwą doprowadzić do wyrównania, ale w ostatniej akcji pierwszej tercji Anthon Eriksson nie zdołał pokonać Fucika w dogodnej sytuacji.


Drugą część meczu rozpoczęliśmy od potężnej eksplozji radości na trybunach katowickiej „Satelity”. To za sprawą Patryka Krężołka, który w 22 minucie doprowadził do wyrównania. To efekt końcowy składnych podań całej formacji. Z każdą minutą derbowy mecz nabierał rumieńców. Nie brakowało ostrych starć na bandach, a i obaj bramkarze nie mogli narzekać na brak pracy. W 28 minucie świetną okazję zmarnował po stronie gospodarzy Carl Hudson. Chwilę wcześniej na ławce kar usiadł Grigorij Zheldakov, ukarany za przeszkadzanie w grze. Katowiczanie dobrze rozegrali tę przewagę liczebną, ale nie zdołali jej przełożyć na zdobycz bramkową. Tak samo było po 33 minucie kiedy to gospodarze po raz kolejny zagrali o jednego zawodnika więcej. To efekt kary nałożonej na Radosława Galanta, który został ukarany za trzymanie. Nie wykorzystane przewagi liczebne zemściły się na GieKSie w 35 minucie. Cios gospodarzom zadał Galant, który chwilę wcześniej wrócił na lód z boksu kar. Zawodnik GKS-u Tychy pokonał Murraya niesygnalizowanym strzałem. Minutę później GieKSa szybko odpowiedziała. Skutecznie odpowiedziała. Po wygranym wznowieniu przez katowiczan „guma” trafiła do Hudsona. Ten przymierzył spod niebieskiej linii, a skutecznym strąceniem krążka popisał się nowy nabytek katowickiej drużyny — Miro-Pekka Saarelainen. Katowiczanie mieli jeszcze w tej odsłonie dwie okazje, by po raz pierwszy w dzisiejszym meczu wyjść na prowadzenie, ale ostatecznie druga odsłona meczu zakończyła się przy wyniku 2:2.


Trzecia tercja spotkania zapowiadała więc spore emocje. Rozpoczęliśmy tę część gry od ponownego prowadzenia ekipy z piwnego miasta. W 44 minucie Murraya pokonał Szczechura. Krążek po drodze odbił się jeszcze od jednego z katowickich obrońców i wpadł do bramki. Po stracie gola GieKSa znów ruszyła odważnie do przodu, chcąc po raz trzeci doprowadzić do wyrównania. W 47 minucie potężny strzał Patryka Wronki z trudem broni Fucik. W 49 minucie tyski bramkarz skutecznie zatrzymał próbę Krężołka. Gol wyrównujący padł w 53 minucie. Eriksson wykorzystał sytuację sam na sam i pokonał Fucika strzałem po lodzie. Trybuny w „Satelicie” znów zawrzały. GieKSa niesiona dopingiem z trybun za wszelką cenę chciała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść jeszcze w regulaminowym czasie gry. Tak się ostatecznie nie stało i tego wieczoru w Katowicach czekała nas dogrywka.


W dodatkowym czasie gry decydujący cios zadali jednak gospodarze. W 61 minucie Patryk Wronka, strzałem pod poprzeczkę, zapewnił GieKSie zwycięstwo. GKS Katowice pokonał na własnym lodowisku po dogrywce GKS Tychy 4:3.


GKS Katowice – GKS Tychy 4:3d. (0:1, 2:1, 1:1, 1:0d.)

0:1 Michael Cichy - Christian Mroczkowski – Alexander Szczechura (17:25)

1:1 Patryk Krężołek - Miro-Pekka Saarelainen – Joona Monto (21:34)

1:2 Radosław Galant - Christian Mroczkowski – Michael Cichy (34:56)

2:2 Miro-Pekka Saarelainen - Carl Hudson – Patryk Krężołek (35:36)

2:3 Alexander Szczechura - Jason Seed (43:15)

3:3 Anthon Eriksson (52:24)

4:3 Patryk Wronka - Bartosz Fraszko – Maciej Kruczek (60:44)


Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Paweł Radzik (główni) - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (liniowi).

Minuty karne: 2 - 8
Strzały: 40 - 23

Widzów: 1075


GKS Katowice: Murray - Rompkowski, Yakimenko, Fraszko, Lehtonen, Wronka - Kruczek, Wajda, Eriksson, Michalski, Bepierszcz - Hudson, Wanacki, Krężołek, Monto, Saarelainen - Musioł, Valtola, Mularczyk, Smal, Prokurat.
Trener: Jacek Płachta


GKS Tychy: Fucik - Seed, Bizacki, Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Zheldakov, Kotlorz, Sergushkin, Feofanov, Dupuy - Biro, Pociecha, Gościński, Galant, Jeziorski - Smirnov, Krzyżek, Wróbel, Starzyński, Marzec.
Trener: Andrei Sidorenko


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by