Christian Mroczkowski: Czeka nas ciężka praca!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
O dwóch noworocznych porażkach, szansach na poprawę gry tyszan oraz o zmianie trenera rozmawialiśmy z napastnikiem GKS-u Tychy Christianem Mroczkowskim.

W pierwszym meczu 2022r. przegraliście z GKS-em Katowice po dogrywce, teraz z Toruniem po rzutach karnych. W obu meczach było blisko i w obu czegoś zabrakło. Czego?
Christian Mroczkowski: - Myślę, że brakowało skuteczności. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia na "pustą" czy 2 na 1. Musimy wykorzystywać takie sytuacje. Mieliśmy po prostu pecha jeśli chodzi o strzelanie bramek. W tym aspekcie nie mamy szczęścia.

Po drugiej tercji spotkania z Toruniem oglądaliśmy odmienioną drużynę GKS-u. W trzeciej odsłonie w końcu udało wam się przełamać defensywę "Stalowych Pierników"...
CM: - Wiedzieliśmy, że możemy wygrać jeszcze ten mecz. Mieliśmy okazje, strzeliliśmy pierwszą bramkę, ale rywale bardzo dobrze się bronili, co chwilę wybijali krążek ze swojej tercji. Po drugiej bramce mieliśmy też szansę na to, aby zdobyć trzecią, ale zabrakło skuteczności.

Możesz wyciągnąć jakieś pozytywy z tych dwóch spotkań?
CM: - Myślę, że lepiej teraz gramy w obronie. Tracimy mniej bramek, szybciej wychodzimy z tercji. Teraz, jak już gramy szybciej w obronie, musimy jeszcze tylko w ataku grać lepiej i szybciej, żeby więcej sytuacji mieć.

W tym sezonie nie zagraliście w turnieju finałowym Pucharu Polski, ale koniec grudnia był dla was intensywnym czasem, bo zmienił się wam trener. Jak odebraliście tę zmianę?
CM: - Nie wiedzieliśmy o tym nic. Gdy wróciliśmy do treningów mieliśmy spotkanie w szatni, a w kolejnym tygodniu przyszedł nowy trener. Czeka nas ciężka praca i konieczność nauki tego, jak nowy trener chce, abyśmy grali.

W połowie sezonu chyba niewiele możecie poprawić, bo np. pod względem kondycyjnym nic nie zmienicie...
CM: - Myślę, że pod względem kondycyjnym każdy z nas przez cały sezon wyglądał bardzo dobrze. Musimy popracować tak naprawdę nad małymi rzeczami w obronie i ataku oraz nad założeniami taktycznymi. Do play-offów zostało 10, może 11 meczów, więc musimy szybko to naprawić, aby znowu wywalczyć mistrzostwo.

W Tychach miałeś okazję grać z trenerami Gusovem, Majkowskim i teraz Sidorenko. Co powiesz o tych szkoleniowcach?
CM: - Każdy trener ma swoją, wyjątkową taktykę, ale każdego z nich łączy jedno - mają ten sam cel: wygrywać mecze, zdobywać punkty i jak najlepiej grać. Każdy trener chce, aby jego zawodnicy grali jak najlepiej i nie poddawali się, bo nie wygrasz jeśli poddasz się w pierwszej czy drugiej tercji. 

Do końca sezonu zasadniczego pozostał blisko miesiąc. Myślisz, że to wystarczająco dużo czasu, aby poprawić waszą grę na tyle, abyście na koniec sezonu osiągnęli sukces?
CM: - Jest jeszcze dużo czasu, aby naprawić to, co idzie nie tak. Tak naprawdę nie potrzeba dużo, aby zawodnik zaczął na powrót strzelać bramki, a drużyna wróciła do wygrywania. Możesz wygrać jeden mecz, z którego zrobi się seria.

W niedzielę z czterech spotkań tylko wasz doszedł do skutku. Obawiasz się, że w końcu i wy zmuszeni będziecie do przymusowej kwarantanny?
CM: - Szczerze mówiąc staram się nie czytać o takich rzeczach. Gdy ktoś jest chory, to zostaje w domu. Każdy z nas powinien patrzyć na swoje zdrowie i tak naprawdę tylko tyle możemy zrobić.

W tym sezonie radzicie sobie gorzej niż w poprzednich. Co się stało, że notujecie taki "zjazd"?
CM: - W tym sezonie GKS to zupełnie nowa drużyna. Odeszło kilku zawodników, którzy byli dla zespołu bardzo ważni. Byli to bardzo doświadczeni zawodnicy i odeszli za granicę. Liga też jest dużo lepsza i bardziej wyrównana niż w poprzednich latach.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by