Udany rewanż ZSC Lions! GieKSa z pierwszą wyjazdową porażką w CHL!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Hokeiści ZSC Lions udanie zrewanżowali się GieKSie za porażkę odniesioną w Katowicach. Dziś szwajcarski zespół wygrał z Mistrzem Polski 5:1. Honorowe trafienie dla podopiecznych Jacka Płachty zdobył Grzegorz Pasiut. Katowiczanie po trzech seriach gier zajmują w swojej grupie trzecie miejsce z dorobkiem dwóch punktów.

Początek pierwszego meczu wyjazdowego GieKSy zgodnie z przypuszczeniami należał do rywala – ZSC Lions. W 2 minucie John Murray obronił groźny strzał autorstwa Alexandre Texiera. Minutę później szwajcarski zespół objął prowadzenie. Wynik meczu otworzył Willi Riedi, który wykorzystał sytuację sam na sam z katowickim bramkarzem. Gospodarze przejęli inicjatywę na lodzie raz po raz, wyprowadzając groźne ataki. W 7 minucie ogromne zamieszanie pod bramką Murraya. Krążek jednak ostatecznie nie znalazł drogi do katowickiej bramki. Bramkarz GieKSy miał sporo pracy w pierwszej połowie premierowej odsłony gry. W 9 minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w meczu. Katowiczanie zagrali w liczebnej przewadze. Faulu po stronie szwajcarskiej ekipy dopuścił się Lucas Wallmark. Sędziowie po analizie wideo odesłali zawodnika gospodarzy do szatni, uznając jego przewinienie za groźny atak z tyłu. Podczas gry o jednego zawodnika goście stworzyli sobie kilka okazji bramkowych. Najbliżej doprowadzenia do wyrównania był kapitan GKS-u – Grzegorz Pasiut. Czujnie jednak w bramce miejscowych spisywał się Simon Hrubec. Trzeba przyznać, że GieKSa była coraz groźniejsza w tercji rywala. Mecz nieco się zaostrzył. W 12 minucie sędziowie zawodów odesłali do boksu kar po jednym zawodniku z każdej drużyny. Na przymusowy odpoczynek udał się Garrett Roe, a także Marcin Kolusz. Ostatecznie GieKSa nie wykorzystała swojej szansy w liczebnej przewadze. Końcowe fragmenty pierwszej tercji to już bardziej wyrównana gra. Ostatecznie na pierwszą przerwę zawodnicy obu drużyn zjechali do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu drużyny ZSC Lions.

GieKSa obiecująco rozpoczęła drugą tercję spotkania. W pierwszej akcji po przerwie Pasiut nie zdołał jednak oddać celnego strzału na bramkę Hrubeca. Z początkiem drugiej tercji oglądaliśmy więcej walki i gry w środkowej części lodowiska. Hokeiści z Katowic nie odstawali od rywala. W 26 minucie Murray broni sytuację sam na sam. Swoją okazję na gola zmarnował Texier. W 28 minucie gospodarze podwyższają prowadzenie. Miejscowi wygrywają bulik w tercji rywala. Dean Kukan huknął z pierwszego krążka nie do obrony. Zasłonięty Murray miał niewiele do powiedzenia. Niespełna dwie minuty później miejscowi zdobyli kolejnego gola. Justin Sigrist umiejętnie objechał bramkę Murraya i z bliskiej odległości wpakował krążek do siatki. W 35 minucie Hrubec broni mocne uderzenie Pasiuta. Ależ było blisko gola dla GieKSy. Chwilę później katowiczanie znów zagrali z przewagą jednego zawodnika. Nieprzepisowo zagrał Christian Marti. Katowiczanie znów podkręcili tempo w tercji rywala. Było kilka okazji na gola, lecz za każdym razem czujnie w bramce spisywał się Hrubec. W drugiej odsłonie szwajcarzy błysnęli skutecznością i na tablicy wyników 3:0.

Kapitalnie mogła się rozpocząć trzecia tercja meczu dla Mistrzów Polski. W 41 minucie Bartosz Fraszko nie zdołał na gola zamienić sytuacji sam na sam. Po chwili to się zemściło. Murraya pokonał Marti, który przekierował krążek po strzale Webera. W 46 minucie przy bandzie ucierpiał Joona Monto. Sędziowie długo analizowali całą sytuację. Ostatecznie Kyen Sopa został ukarany karą większą. Po chwili kolejna sytuacja sam na sam w wykonaniu katowiczan. Tym razem swojej szansy nie wykorzystał Pasiut. Podopieczni Jacka Płachty nieco słabiej zaprezentowali się w grze w przewadze, aniżeli to miało miejsce za pierwszym razem. Ostatecznie szwajcarzy bez problemu wybronili osłabienie. W 51 minucie gospodarze zdobyli piątą bramkę. Autorem trafienia Mikko Lehtonen. W 57 minucie GieKSa zagrała w osłabieniu. Na ławkę kar zjechał Niko Mikkola. Gospodarze nie forsowali tempa, grając o jednego zawodnika więcej. Obie drużyny myślały już raczej o bezpiecznym zakończeniu spotkania. Pod koniec meczu jeszcze jedna przewaga liczebna GieKSy i honorowe trafienie Pasiuta. Z psychologicznego punktu widzenia to bardzo ważna bramka kapitana katowickiej drużyny. Ostatecznie ZSC Lions wygrał z GKS-em Katowice 5:1.

Na koniec na uwagę zasługują fani z Katowic, którzy w sporej liczbie dotarli do Szwajcarii. Głośny doping przez całe spotkanie zrobił na wszystkich ogromne wrażenie. Wiadomo nie od dziś, że kibice GieKSy są ze swoją drużyną zawsze i wszędzie niezależnie od wyników.


ZSC Lions Zurych – GKS Katowice 5:0 (1:0,2:0,2:0)


1:0 Willi Riedi (Yannick Weber) – 02:19

2:0 Dean Kukan (Dominik Diem) – 27:11

3:0 Justin Sigrist (Willi Riedi – Mikko Lehtonen) – 29:07

4:0 Christian Marti (Yannick Weber) – 41:01

5:0 Mikko Lehtonen (Chris Baltisberger) – 51:00

5:1 Grzegorz Pasiut (Brandon Magee) – 59:28


Sędziowie: Christian Ofner - Marc Wiegand (główni), David Obwegeser - Nathy Burgy (liniowi). 

Kary: 36 min (w tym kara meczu dla Garretta Roe) – 4 min

Widzów: 1226


ZSC Lions Zurych: Hrubec (Waeber) - Weber, Lehtonen, Sigrist, Roe, Andrighetto - Kukan, Marti, Bodenmann, Wallmark, Texier - Meier, Geering, Baltisberger, Lammikko, Bachofner - Trutman, Sopa, Truog, Diem, Riedi.


GKS Katowice: Murray (Miarka) - Kolusz, Rompkowski, Krężołek, Pasiut, Fraszko - Mikkola, Wanacki, Magee, Monto, Lehtonen - Kruczek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Blomqvist – Musioł, Maciaś, Hitosato, Smal, Bepierszcz.


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by