Dla drużyny ze stolicy Górnego Śląska pojedynek w Tychach był dopiero drugim starciem w sezonie 2022/23 Polskiej Hokej Ligi. Wcześniej katowiczanie pokonali w Jastrzębiu-Zdroju miejscowy JKH GKS 2:1. Dla podopiecznych Andreja Sidorenki był to z kolei trzeci mecz w obecnej kampanii i drugi przed własną publicznością.
Pojedynek nazywany hokejowymi derbami Śląska toczony był w szybkim tempie, jednak bramek było w nim jak na lekarstwo. W pierwszej tercji to katowiczanie częściej zagrażali bramce rywali, oddając więcej strzałów w stronę Tomasa Fucika. Ten jednak - podobnie jak John Murray - pozostawał niewzruszony na ataki rywali.
W drugiej tercji konfrontacja tysko-kanadyjska do złudzenia przypominała wydarzenia z pierwszej odsłony spotkania. Z tą jednak różnicą, że bliżej pokonania golkipera rywali byli gospodarze. Co więcej, tyszanie zdołali nawet umieścić krążek w katowickiej bramce, jednak, po analizie wideo, sędziowie tego meczu nie uznali trafienia Jeana Dupuy.
To, czego nie zdołali zrobić “trójkolorowi”, zrobili gracze GieKSy w 49. minucie spotkania. Wówczas Hampus Olsson wykorzystał grę katowiczan w liczebnej przewadze i pokonał Tomasa Fucika. Do końca meczu nie padło już więcej bramek, choć ostatnie sekundy trzeciej tercji pod katowicką bramką to ofiarna, momentami wręcz rozpaczliwa obrona.