Sami Tamminen: Stać nas na medal!
  Dodano 2 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Jacek Kopciński | Planet of Hockey
O pokonaniu GKS-u Tychy, roli kapitana oraz o... polskim paszporcie rozmawialiśmy z Samim Tamminenem, kapitanem STS-u Sanok.

Jacek Kopciński: W szalonym meczu pełnym zwrotów akcji pokonujecie GKS Tychy 5:4. Takie zwycięstwo musi podwójnie cieszyć?
Sami Tamminen:
- Tak, oczywiście! Tychy to jedna z najlepszych drużyn w tej lidze, więc bardzo dobrze smakuje zwycięstwo na ich terenie. Podobnie było w zeszłym sezonie. Zaczęliśmy bardzo dobrze; później, nie wiem dlaczego, zagraliśmy słabą drugą tercję i oddaliśmy rywalom prowadzenie. W tej sytuacji siłę czerpaliśmy z naszej szatni, każdy chciał odwrócić losy tego meczu i to pomogło nam wygrać.

JK: W pierwszej tercji wybroniliście m.in. osłabienie, w którym graliście 3 na 5. Takie momenty dodają sił i motywacji?
ST: - Myślę, że była to sytuacja, która mogła nam dać pozytywną energię. Każdy z nas czuł, że możemy powalczyć tu o zwycięstwo - nawet, gdy to rywale prowadzili. Wierzyliśmy w siebie i w nasze możliwości. Byliśmy przekonani, że mamy dobrą drużynę - od bramkarza, przez obrońców, po napastników. 

JK: "Charakter" - to słowo po tym spotkaniu powtarzał wasz trener. Nim wygraliście w Tychach?
ST: - Dokładnie. W każdym meczu ktoś inny może wziąć na siebie grę i być naszym liderem. W Tychach bohaterem był Ville Heikkinen. Muszę też przyznać, że w meczu z GKS-em bardzo dobrze pracowały nasze formacje specjalne. Prezentowaliśmy się dobrze podczas gier w osłabieniu i to budowało ducha zespołu. 

JK: W kolejnym meczu zmierzycie się z Podhalem Nowy Targ. Teraz chyba wszyscy po was oczekują tylko kolejnego zwycięstwa...
ST: - Na pewno będzie to kolejny ciężki mecz, bo to wcale nie jest słaby zespół. Wszyscy myślą o nich jak o drużynie, która odstaje od reszty, a oni także mają dobrych graczy. Na pewno zrobimy wszystko co w naszej mocy, by wygrać w tym meczu. Po meczu w Tychach czeka nas tylko jedno lub dwa piwa w autokarze, następnego dnia trening i przygotowania do meczu.

JK: Zostałeś na kolejny sezon w Sanoku. Wygląda na to, że naprawdę polubiłeś polską ligę...
ST: - Nie mogę powiedzieć nic złego o Sanoku i o tej lidze. Z pewnością nie spodziewałem się, że poziom ligi jest tak dobry, miasto tak ładne, a ludzie w Polsce tak uprzejmi. Pomagają mi na każdym kroku. Kocham tu być. Szczerze mówiąc nie wiem czy kiedykolwiek stąd wyjadę, może postaram się o polski paszport!

JK: Zostałeś też kapitanem STS-u...
ST: - To wielki zaszczyt być kapitanem tej drużyny. Myślę, że zawodnicy mnie lubią, a trenerzy mi ufają, więc bardzo cieszę się z tego, że jestem ich liderem. Sądzę, że nieźle wywiązuje się ze swoich obowiązków, ale wcale nie muszę wiele robić. Wystarczy, że jestem sobą i pomagam kolegom z drużyny.

JK: Na swojej liście osiągnięć i sukcesów, na którym miejscu umieściłbyś literkę "C" z Sanoka?
ST: - Myślę, że jest to największy honor i prawdopodobnie najważniejsze przeżycie w mojej karierze.

JK: Z pewnością chcecie postawić kolejny krok jako drużyna... Co może nim być w tym sezonie?
ST:
- Mamy bardzo dobry zespół, więc myślę, że stać nas nawet na medal. Sanok co roku pnie się w górę. Dwa lata temu nie byli na najlepszym poziomie, w zeszłym sezonie się poprawiliśmy, a teraz jesteśmy jeszcze lepsi. Wiem, że możemy pokonać topowe drużyny jak Kraków, Oświęcim, Tychy. Te zespoły mają więcej pieniędzy, ale my mamy równie dobrych graczy.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by