
Spotkanie rozpoczęło się od błyskawicznej kary dla Sami Tamminena. Nowotarżanie rozgrywali krążek w tercji ataku jednak sanoczanie umiejętnie się bronili a na posterunku był Dominik Salama. Podopieczni Miiki Elomo do głosu wrócili w momencie wyrównania ilości zawodników na lodzie. W 5. minucie podanie Juho Makeli na bramkę zamienił Sebastian Harila i goście wyszli na prowadzenie. W kolejnych minutach sanoczanie szukali swoich szans na podwyższenie wyniku. Swoich szans na bramki nie zamienili jednak ani Ville Heikkinen ani Kalle Valtola, w obu sytuacjach czujnie w nowotarskiej bramce zachowywał się Paweł Bizub. Gospodarze, nastawieni na grę z kontrataków, znakomitą okazję do wyrównania zmarnowali w 10. minucie. Lewą stroną lodowiska urwał się Oleksii Vorona, który idealnie wyłożył krążek do pustej bramki Lukasovi Zorce. Słowacki obrońca w sobie tylko znany sposób nie umieścił jednak krążka w bramce Salamy. Stare przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i znalazło potwierdzenie w niedzielny wieczór. 3. minuty później Timi Lahtinen sprytnym strzałem z bekhendu podwyższył wynik spotkania.
W drugiej tercji odważniej zagrali gospodarze. Gra toczyła się głównie w środkowej tercji lodowiska a okazji bramkowych dla obu drużyn było jak na lekarstwo. 32. minuta przyniosła chwile radości na nowotarskim lodowisku, krążek po zagraniu Alexa Maunuli do bramki skierował Tomash Jelinek. Tauron Podhale miało dwie okazje do gry w przewadze, jednak w obu przypadkach chwile po wznowieniu gry sami łapali wykluczenia, które powodowało wyrównanie sił na lodowisku.
Trzecia odsłona spotkania to zdecydowana przewaga sanoczan. Hokeiści z podkarpacia szukali okazji do zamknięcia spotkania ale dobrze dysponowany tego wieczora był Bizub. Gospodarze w 52. minucie doprowadzili do wyrównania. Strzałem z ostrego kąta w bramce Salamy umieścił Oleksii Vorona. W ostatnich minutach posypały się kary. Najpierw pięciominutową karą za natarcie ukarany został Bartłomiej Neupauer a za przepychanki w tej samej akcji dwuminutowe wykluczenia zarobili Vladislav Lysenko i Filip Wielkiewicz. Dodatkowy czas gry w przewadze rozpoczęli przyjezdni i potrzebowali zaledwie 49. sekund na rozstrzygnięcie spotkania. Krążek w bramce Bizuba umieścił Sami Tamminen. Sędziowie dłuższą chwilę sprawdzali poprawność tej bramki ale ostatecznie uznali trafienie i zakończyli spotkanie. Dla gospodarzy to już ósma ligowa porażka z rzędu.