77 sekund potrzebowali gospodarze w pierwszej tercji aby ustawić sobie to spotkanie. Między szóstą minutą i trzydziestą dziewiątą sekundą a siódmą minutą i pięćdziesiątą szóstą sekundą Unia zdobyła trzy bramki, którymi bardzo szeroko otworzyła sobie drzwi do półfinału Polskiej Hokej Ligi. Strzelanie rozpoczął Teddy Da Costa a w sukurs koledze poszli Tommi Laakso i Alex Szczechura. Gospodarze w pierwszej tercji byli klasą sami dla siebie i tylko dzięki swojej nieskuteczności nie prowadzili po dwudziestu minutach wyżej.
W drugiej tercji torunianie wyszli zdecydowanie bardziej zmotywowani oraz zdecydowanie szybciej jeździli na łyżwach. Efekt? Dwie bramki w cztery minuty i szybki powrót do tego spotkania. Kilkunastoosobowa grupka kibiców z Grodu Kopernika przeżywała chwile radości po trafieniach Nikiego Koskinena i Eliasa Elomy. Można jedynie się domyślać jak wyglądałby początek tego spotkania gdyby po raz kolejny organizacyjną katastrofą nie popisali się włodarze toruńskiego klubu. Zarząd KH Energii Toruń, na czele z prezesem Bogdanem Rozwadowskim, po raz kolejny zorganizował swoim zawodnikom granie "prosto z autokaru" i było to widać w premierowej odsłonie. Jeśli wierzyć klubowym mediom społecznościowym, drużyna do Oświęcimia dotarła około dwóch godzin przed rozpoczęciem spotkania.
Oświęcimianie jeszcze w drugiej tercji odpowiedzieli - okres gry w liczebnej przewadze na bramkę zamienił Krystian Dziubiński. Torunianie na ostatnią odsłonę wyszli z przysłowiowym nożem na gardle. Podopieczni duetu Teemu Elomo i Łukasz Podsiadło kontakt ponownie złapali bardzo szybko po wznowieniu gry. W czterdziestej trzeciej minucie bramkę strzelił najskuteczniejszy zawodnik torunian w tym sezonie - Ilia Korenchuk. W trzeciej tercji wyszło z gości jednak zmęczenie. Unia na lodzie wyglądała zdecydowanie lepiej a nieliczne kontry gości skutecznie stopował Kevin Lindskoug. Torunianie najlepszą okazję zaprzepaścili po sytuacji Michała Zająca, który stanął niemal oko w oko ze szwedzkim goalkeeperem gospodarzy jednak oddał strzał prosto w niego.
Goście w końcówce wycofali bramkarza i postawili wszystko na jedną kartę jednak i to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Tauron Re-Plast Unia Oświęcim zameldowała się w półfinale Polskiej Hokej Ligi gdzie czekaj już na Nią GKS Tychy.
KH Energa Toruń kończy sezon już na początku marca a kibice w Grodzie Kopernika mogą tylko domniemywać jakby ta rywalizacja by się potoczyła gdyby w trzecim spotkaniu z gry nie wypadł Markus Ekholm Rosen. Torunianom nie można jednak odbierać ambicji i woli walki. Nie licząc dwóch pierwszych spotkań w tej serii, torunianie pokazali się z przyzwoitej strony. Po raz kolejny jednak wychodzi kwestia ekonomii włodarzy klubu. W profesjonalnym hokeju wręcz niedopuszczalne wydaje się wysłanie zawodników na drugi koniec kraju dopiero w dniu meczu i skazywanie ich na grę prosto z autokaru. Torunianie ten "błąd" popełnili zarówno przed pierwszym jak i przed piątym spotkaniem.
Tauron Re-Plast Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 4:3 (3:0, 1:2, 0:1)