
Rywalizacja tysko-oświęcimska przeniosła się do Piwnego Miasta. W Oświęcimiu dwukrotnie górą była Unia i kolejne spotkania zapowiadały się niezwykle emocjonująco. Początek spotkania jednak nie powalał. Pierwsza tercja nie wyglądała jak rywalizacja w półfinale Mistrzostw Polski. Obie drużyny grały zachowawczo i próbowały wybadać rywala. Lepiej jednak w tym elemencie wyglądali goście, którzy na 6 sekund przed końcem premierowej odsłony wyszli na prowadzenie za sprawą Alexa Szczechury.
Druga tercja to praktycznie kontynuacja gry z pierwszej odsłony. Więcej z gry mieli goście ale styl gry jednych i drugich nadal nie rzucał na kolana. Oświęcimianie jednak podwyższyli wynik spotkania w 34. minucie gry. Tomasa Fucika w sporym zamieszaniu pokonał Pavlo Padakin.
Dopiero ostatnia tercja przyniosła kibicom na Stadionie Zimowym prawdziwe emocje. Tyszanie w dwie minuty i czterdzieści cztery sekundy odrobili straty. Z nawiązką. Najpierw gry w przewagach wykorzystali Jean Dupuy i Roman Szturc doprowadzając do wyrównania a chwilę później, już w pełnych składach, gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Christian Mroczkowski.
Oświęcimianie dwoili i troili się w końcówcę aby doprowadzić do wyrównania jednak świetnie zagrała tyska defensywa z Fucikiem na czele. Unici wycofali w końcówce bramkarza i przypłacili to utratą czwartej i piątej bramki, gole zdobyli Bartosz Ciura i Roman Szturc. Tyszanie wyszli więc spod topora tej rywalizacji i złapali kontakt.
Po trzech spotkaniach tej serii mamy wynik 2:1 dla Tauron Re-Plast Unii Oświęcim.
GKS Tychy - Tauron Re-Plast Unia Oświęcim 5:2 (0:1, 0:1, 5:0)