Po raz pierwszy od sezonu 2015/16 w Hokejowej Lidze Mistrzów zabraknie polskiej drużyny. Ma to związek z reformą rozgrywek Champions Hockey League, ograniczeniem liczby uczestników oraz nieprzyznaniu “dzikiej karty” dla mistrza Polski. 

Zmniejszenie liczby drużyn biorących udział w tych rozgrywkach to jednak niejedyna zmiana, jaka dotknie Hokejową Ligę Mistrzów w sezonie 2023/24. Władze Champions Hockey League wprowadziły trzy pionierskie zasady w przepisach meczowych, obowiązujących podczas spotkań CHL. 

Zmiany te już teraz są mocno krytykowane przez szerokie grono kibiców, śledzących zmagania w Hokejowej Lidze Mistrzów. Jakie to zmiany?

Jedną z nowości w Hokejowej Lidze Mistrzów będzie traktowanie kar mniejszych jak kar meczu. Jeśli zawodnik danej drużyny zostanie ukarany karą 2 minut, a jego zespół straci podczas tego osłabienia gola, to kara nie zostanie anulowana (jak dzieje się w każdej innej lidze), a ukarany zawodnik pozostanie na ławce kar pełne 120 sekund. 

Zamysłem władz CHL było zwiększenie możliwości zdobywania bramek przez drużynę, która ma grać w przewadze, zwiększenie liczby zdobywanych goli, a także wprowadzenie konieczności odbywania pełnych kar przez ukaranego zawodnika. 

Gdy zawodnik popełni przewinienie, a sędziowie sygnalizują karę i w tym czasie drużyna przeciwna zdobędzie bramkę, to kara nie zostaje anulowana. Po golu hokeista, który przekroczył przepisy, mimo wszystko odesłany zostanie na ławkę kar, gdzie spędzi pełne dwie minuty. 

Jedyną możliwością na skrócenie kary nałożonej na zawodnika jest… zdobycie gola przez ukaraną drużynę. Jeśli zespół zdobędzie bramkę podczas gry w liczebnym osłabieniu, to ich zawodnik kończy karę i powraca do gry. 

Zdaniem władz CHL zachęci to drużyny grające w osłabieniu do większej aktywności podczas gry w jednym zawodnikiem na lodzie mniej i zachęca je do podejmowania większego ryzyka.