Karne w Satelicie! Mistrz lepszy od wicemistrza!
  Added 2 years ago   Skomentuj
Grzegorz Mijalski fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Hokeiści GKS-u Katowice udanie rozpoczęli zmagania w Tauron Hokej Lidze. Mistrzowie Polski pokonali dziś przed własną publicznością GKS Tychy 3:2 po rzutach karnych. Bohaterem GieKSy okazał się John Murray, który wybronił wszystkie najazdy tyszan. Zwycięstwo podopiecznym Jacka Płachty zapewnił Ben Sokay, który jako jedyny wykorzystał swoją próbę.

Derby Śląska rozgrywane w „Satelicie” w ramach 2. kolejki Tauron Hokej Ligi przyniosły sporo emocji. Początek spotkania należał minimalnie do mistrzów Polski, którzy częściej atakowali na bramkę Tomasa Fucika. W 6 minucie dogodną okazję na gola po stronie gospodarzy zmarnował Jakub Wanacki. W 9 minucie miejscowi w krótkim odstępie czasu „złapali” trzy kary mniejsze. Pierwszy do boksu kar zjechał wspomniany wcześniej Wanacki, ukarany za zahaczanie przeciwnika. Po chwili dołączył do niego Santeri Koponen, który z kolei dopuścił się ataku kijem trzymanym oburącz, a także Ryan Cook, ukarany za ostrość w grze. Tyszanie podwójnej przewagi nie zdołali zamienić na gola. Na domiar złego dla przyjezdnych to GieKSa, zdobyła bramkę, grając w liczebnym osłabieniu. W 12 minucie pod koniec kary Cooka gospodarze wyprowadzili skuteczną kontrę, a wynik spotkania otworzył Hampus Ollson. Po chwili goście przewinili za sprawą Jana Jaromerskiego, który w sposób nieprzepisowy powstrzymywał przeciwnika. Katowiczanie za wszelką cenę chcieli pójść za ciosem. Rozpoczęło się bombardowanie bramki Fucika, lecz ten w swojej świątyni raz po raz popisywał się skutecznymi interwencjami. W 18 minucie na ławkę kar zjechał jeszcze Oskar Jaśkiewicz, ukarany za przeszkadzanie w grze. Pierwsza tercja emocjonującego meczu w Katowicach zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem podopiecznych Jacka Płachty.

Druga tercja rozpoczęła się po myśli gości. W 21 minucie do karnego boksu zjechał kapitan GieKSy – Grzegorz Pasiut, ukarany za zahaczanie. Po chwili tyszanie doprowadzili do remisu, wykorzystując grę w przewadze. Johnego Murraya sprytnym uderzeniem pokonał Filip Komorski. Po bramce dla przyjezdnych mecz zdecydowanie nabrał znów rumieńców. Nie brakowało twardej walki na bandach oraz efektownych interwencji bramkarzy. W 28 minucie tyszanie dopuścili się kolejnego przewinienia. Tym razem na ławkę kar został odesłany Radosław Galant, który zagrał kijem zbyt wysoko uniesionym. Mistrzowie Polski znów ruszyli odważnie do ataku. Najbliżej zdobycia gola był w 30 minucie Koponen. Jego strzał z bliskiej odległości zdołał jednak wybronić Fucik. W 38 minucie drugi raz w dzisiejszym meczu karę mniejszą musiał odpokutować Jaromerski. Tym razem zawodnik gości został ukarany za atak kijem trzymanym oburącz. Po chwili katowiczanie odzyskali prowadzenie w meczu dzięki trafieniu Koponena. Jeszcze przed końcową syreną boks kar po stronie gości odwiedził Christian Mroczkowski. W tej części gry więcej bramek jednak nie oglądaliśmy. Na drugą przerwę obie drużyny zjechały przy wyniku 2:1 na korzyść GKS-u Katowice.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy w przewadze liczebnej katowiczan. Koniec końców tyszanie zdołali wybronić osłabienie i już od 42 minuty obie drużyny zagrały w pełnych zestawieniach. Nie trwało to jednak zbyt długo. W 45 minucie na ławkę kar gości zjechał Alan Łyszczarczyk, ukarany za uderzanie kijem przeciwnika. Dwie minuty później siły na lodzie się wyrównały. Gospodarze zostali ukarani karą mniejszą techniczną za nadmierną ilość graczy na lodzie. Więcej miejsca na lodzie nie przełożyło się w żaden sposób na zmianę wyniku w Derbach Śląska. Tyszanie próbowali po raz drugi w dzisiejszym meczu doprowadzić do wyrównania. Miejscowi za wszelką cenę bronili dostępu do własnej bramki. Duża w tym zasługa również Murraya, który gdy już musiał interweniować to, spisywał się między słupkami bez zarzutu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry wicemistrzowie Polski skorzystali z przysługującego im czasu na naradę. Po chwili Fucik zjechał z lodu. Ten ryzykowny manewr przyniósł przyjezdnym wyczekiwany efekt. Na 17 sekund przed końcową syreną w ogromnym zamieszaniu pod bramką Murraya krążek do siatki wpakował Mroczkowski. Sędziowie zawodów po analizie wideo gola uznali. W „Satelicie” po 60 minutach nie doczekaliśmy się zatem rozstrzygnięcia w meczu finalistów poprzedniego sezonu.

Pięciominutowa dogrywka również nie wyłoniła drużyny, która w dniu dzisiejszym okazałaby się lepsza na lodowej tafli. Do tego potrzebne były indywidualne najazdy. W serii rzutów karnych tyszanie zawiedli swoich sympatyków. Murray okazał się ścianą nie do przejścia. Zwycięstwo GieKSie zapewnił Ben Sokay, który jako jedyny z wszystkich zawodników wykorzystał swoją próbę. Ostatecznie GKS Katowice zwyciężył GKS Tychy 3:2 po rzutach karnych.


GKS Katowice – GKS Tychy 3:2k. (1:0,1:1,0:1,0:0d.,1:0k.)

1:0 Hampus Olsson - Sam Marklund (11:01, w osłabieniu)

1:1 Filip Komorski (21:42, w przewadze)

2:1 Santeri Koponen - Aleksi Varttinen – Joona Monto (38:46, w przewadze)

2:2 Christian Mroczkowski - Alan Łyszczarczyk (59:43)

3:2 Ben Sokay (decydujący rzut karny)


Sędziowali: Patryk Kasprzyk – Patryk Pyrskała (główni), Igor Dzięciołowski – Wojciech Moszczyński (liniowi).

Minuty karne: 12 – 16 

Strzały: 36 - 29 

Widzów: 1420


GKS Katowice: Murray  - Delmas, Kruczek; Fraszko, Pasiut (4), Bepierszcz - Varttinen, Koponen (2); Iisakka, Monto, Hitosato - Cook (2), Wanacki (2); Marklund, Sokay, Olsson - Maciaś, Chodor; Kovalchuk, Smal, Michalski.

Trener: Jacek Płachta


GKS Tychy: Fucik - Jaśkiewicz, Kaskinen; Padakin (2), Komorski (2), Jeziorski - Bizacki, Pociecha (2); Jansson, Turkin, Korenchuk - Jaromersky (4), Bryk; Bukowski, Galant (2), Marzec - Ciura, Gościński; Mroczkowski (2), Ubowski, Łyszczarczyk (2).

Trener: Andrei Sidorenko

© 2025 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by