
Niedzielny mecz rozgrywany w „Satelicie” lepiej rozpoczęli gospodarze. GieKSa ruszyła do ataku od pierwszych minut spotkania. W 4 minucie Filip Krasanovsky odbił krążek po uderzeniu Grzegorza Pasiuta. W 6 minucie w zamieszaniu pod bramką Comarch Cracovii o gola walczył Shigeki Hitosato, ale i jemu nie udało się skierować krążka do bramki gości. Po chwili byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia w dzisiejszym spotkaniu. Na ławkę kar po stronie gospodarzy zjechał Sam Marklund, ukarany za atak kijem trzymanym oburącz.
Takie samo przewinienie zostało odgwizdane w 15 minucie. Tym razem do karnego boku musiał zjechać Jakub Wanacki. W obu przypadkach przyjezdni nie popisali się w grze z jednym zawodnikiem więcej. Po stronie gości zawodziła przede wszystkim dokładność w rozegraniu krążka w tercji rywala. Więcej zagrożenia stwarzali gospodarze, grający w osłabieniu. W 19 minucie doskonałą okazję na gola zmarnował Joona Monto, który z najbliższej odległości chybił. W pierwszej tercji nie zobaczyliśmy zatem goli.
Po zmianie stron oglądaliśmy już zdecydowanie bardziej wyrównane zawody. Obie drużyny grały również twardo na bandach. Często dochodziło do ostrych starć pomiędzy zawodnikami w różnych częściach lodowiska. W 27 minucie kolejne przewinienie zaliczyli gospodarze. Sędziowie uznali, iż przewinił Hitosato. Wyglądało na to jakby arbitrzy faule i nieprzepisowe zagrania gwizdali tylko w jedną stronę. W 29 minucie zakotłowało się pod bramką Johna Murraya, ale żaden z hokeistów Comarch Cracovii nie zdołał umieścić „gumy” w katowickiej bramce. W 31 minucie bramkarz GieKSy nie dał się pokonać po strzale Martina Latala.
W 36 minucie kolejne przewinienie zostało odgwizdane przeciw gospodarzom. Karny boks odwiedził Ryan Cook, ukarany za przeszkadzanie w grze. W 38 minucie Murray tylko w sobie znany sposób wybronił uderzenie autorstwa Jakuba Zurka. Minutę później gospodarze znów musieli bronić w czterech. Jeszcze przed końcową syreną na ławkę kar musiał udać się Monto, ukarany również za przeszkadzanie w grze. Po dwóch tercjach na katowickim lodowisku na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy remis.
Trzecia tercja dzisiejszego meczu zapowiadała spore emocje. Worek z bramkami rozsypał się w 42 minucie. Goście objęli prowadzenie za sprawą gola Adama Raski. Na odpowiedź GieKSy nie musieliśmy długo czekać. Minutę po stracie bramki do remisu, doprowadził Igor Smal. Jeszcze w tej samej minucie byliśmy świadkami pierwszego wykluczenia nałożonego na zespół Comarch Cracovii. Na ławkę kar przyjezdnych zjechał Michał Jaracz, ukarany za przeszkadzanie w grze. Najlepszą okazję na objęcie prowadzenia miejscowi mieli w 44 minucie. Sam Marklund w doskonałej sytuacji trafił wprost w bramkarza gości. W 49 minucie sędziowie zaczęli naprawiać swoje wcześniejsze błędy i zaczęli gwizdać w drugą stronę. W odstępie dwóch minut dwóch graczy gości odsiadywało kary mniejsze. Przymusowy odpoczynek zaliczył Vratislav Kunst, a także Daniel Krenzelok.
W 51 minucie grająca w przewadze GieKSa objęła prowadzenie. Aleksi Varttinen celnie przymierzył spod niebieskiej linii. Minutę później kibice zgromadzeni na trybunach znów mieli powody do radości. Prowadzenie gospodarzy podwyższył Pasiut, któremu świetnie nagrał Bartosz Fraszko. W 54 minucie zakotłowało się pod bramką gości. Sędziowie zawodów zupełnie się pogubili w ocenie sytuacji. Ostatecznie karę mniejszą otrzymał Hampus Olsson, Ben Sokay, a także Krenzelok. Comarch Cracovia nie zdołała zdobyć kontaktowej bramki, grając w liczebnej przewadze. Wynik dzisiejszego meczu ustalił w 59 minucie Sokay, który wpisał się na listę strzelców po zgrabnym wymanewrowaniu bramkarza z Krakowa. GKS Katowice pokonał Comarch Cracovię 4:1 w ramach 4. kolejki Tauron Hokej Ligi.
GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:1 (0:0,0:0,4:1)
0:1 Adam Raska - Tomas Vildumetz – Martin Latal (41:59)
1:1 Igor Smal - Mateusz Michalski – Mykhailo Kovalchuk (42:32)
2:1 Aleksi Varttinen - Santeri Koponen – Joona Monto (50:46, w przewadze)
3:1 Grzegorz Pasiut - Bartosz Fraszko – Mateusz Bepierszcz (51:45)
4:1 Ben Sokay - Jakub Wanacki (58:20)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk – Wojciech Wrycza (główni), Michał Kłosiński – Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 14 - 6
Strzały: 26 - 36
Widzów: 1300
GKS Katowice: Murray - Delmas, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz - Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Hitosato - Cook, Wanacki, Marklund, Sokay, Olsson - Maciaś, Chodor, Kovalchuk, Smal, Michalski.
Trener: Jacek Płachta
Comarch Cracovia: Krasanovsky - Jezek, Zurek, Latal, Raska, Vildumetz - Younan, Krenzelok, Lundgren, Berling, Sawicki - Motloch, Kunst, Kasperlik, Bezwiński, Brynkus - Jaracz, Bieniek, Strebenz, Wróbel, Mocarski.
Trener: Rudolf Rohaczek