
To był wymarzony początek dla sosnowiczan. 70 sekunda spotkania, miejscowi po raz pierwszy w pojedynku pojawili się w tercji Cracovii i od razu otworzyli wynik dzisiejszego meczu. Dokładne podanie Damian Tyczyńskiego wykończył po lodzie wracający do wysokiej formy Nicklas Salo. Kolejnych kilka minut należało już do hokeistów ekipy gości. Cracovia wyprowadziła kilka groźnych ataków, ale gola strzeliła po kontrze. Wszystko odbyło się zgodnie z tegoroczną tradycją Zagłębia, czyli indywidualny błąd obrońcy, kontratak i trafienie. Idealnym strzałem od słupka popisał się Bezwiński. 1:1! Po stracie gola gospodarze na kilka dobrych minut przycisnęli, ale na posterunku był nieźle broniący Krasanovsky. Druga część tercji mogła się zresztą podobać zgromadzonej publiczności. Sporo akcji, strzałów i bramkarskich interwencji. Pojawiły się też wykluczenia, ale żadna z drużyn nie była w stanie wykorzystać gry w Power Play. Najlepszą okazję zmarnował Patryk Krężołek, którego soczysty strzał wylądował na poprzeczce krakowskiej bramki. Do końca pierwszej tercji utrzymał się wynik remisowy.
W drugą tercję lepiej weszli hokeiści przyjezdnych, mający przez pierwszych kilka minut optyczną przewagę na lodzie. Szybkim, bardziej kreatywnym krakowianom zdecydowanie bliżej było do drugiego trafienia niż Zagłębiu. Paradoksalnie trafienie zaliczyli sosnowiczanie. I to jakie? Idealnie obsłużony przez Krężołka Valtola huknął bez zastanowienia w fenomenalny sposób pokonując krakowskiego bramkarza. “One timer” najwyższych lotów. Prowadzenie gospodarze utrzymało się przez kolejne 10 minut. Do czasu mocno
Co nie udało się pod koniec drugiej tercji udało się z początkiem trzeciej. Całkowity bezruch sosnowieckiej obrony wykorzystał Latal. Po 26 sekundach trzeciej tercji było już 4:2 dla Cracovii. Chwilę później kolejna kara dla Zagłębia i gol dla… Zagłębia. Doskonały kontratak i znakomite wykończenia Valtoli. Plus mała rehabilitacja Marka Charwata, który w tej bramce zaliczył asystę. Kolejne minuty to nieustający nacisk Zagłębia. Fantastyczna pogoń za wynikiem i ostatecznie gol niezawodnego Patryka Krężołka. 4:4, sosnowiczanie znowu w grze! A potem się zaczęło! Nerwówka, kara za karą, dyskusyjne decyzje sędziów. Mecz zdecydowanie nabrał rumieńców, choć niespecjalnie sportowych. I wreszcie bramka! Roman Szturc wyprowadził gospodarzy na prowadzenie na cztery minuty przed końcem wykańczając dobrze rozegrany zamek. Końcówka zapowiadała się ekscytująco, ale o dziwo tym razem sosnowiczanie wyjątkowo mądrze wybronili ostatnie minuty spotkania nie pozwalając Cracovii doprowadzić do remisu. Zagłębie Sosnowiec - Cracovia, po naprawdę dobrym spotkaniu 5:4!
Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 5:4 (1:1, 1:2, 3:1)
1:0 Niklas Salo - Damian Tyczyński - Dominik Nahunko (01:10)
1:1 Mateusz Bezwiński - Krystian Mocarski (05:35)
2:1 Olli Valtola - Patryk Krężołek - Vitalii Andreikiv (25:13)
2:2 Jakub Zurek - Alexander Younan - Tomas Vildumetz (33:18, w przewadze)
2:3 Johan Lundgren - Radosław Sawicki - Daniel Krenzelok (37:12, w przewadze)
2:4 Martin Latal - Johan Lundgren - Adam Raska (40:26, w przewadze)
3:4 Olli Valtola - Marek Charvat - Tomasz Kozłowski (41:31, w osłabieniu)
4:4 Patryk Krężołek - Michał Kotlorz - Roman Szturc (47:35)
5:4 Roman Szturc - Patryk Krężołek - Jakub Saur (55:52, w przewadze)
Sędziowali: Michał Baca i Rafał Noworyta (główni) - Artur Hyliński i Wiktor Zień (liniowi)
Minuty karne: 14 - 8
Strzały: 36 - 41
Widzów: 900
Zagłębie Sosnowiec:Spesny - Stadel, Saur; Szturc, Valtola, Krężołek - Charvat (8), Andreikiv (2); Salo, Tyczyński, Nahunko - Naróg, Kotlorz; Lindgren, Butsenko (2), Bernacki - Krawczyk; Karasińki, Kozłowski (2), Menc.
Trener: Piotr Sarnik
Comarch Cracovia: Krasanovsky - Bieniek, Zurek; Latal (2), Raska (4), Sawicki - Younan, Kunst; Lundgren, Bezwiński (2), Vildumetz - Jaracz, Krenzelok; Kasperlik, Kapica - Motloch; Sterbenz, Wróbel, Mocarski.
Trener: Rudolf Rohaczek