
I rzeczywiście pojedynek od pierwszych minut toczył się w bardzo dobrym tempie. Tak nowotarżanie jak i miejscowi wyszli na lód z mocnym postanowieniem zdobycia kompletu punktów. Pierwsi swoją szansę dostali sosnowiczanie, a to za sprawą Kudina, który już po dwóch minutach meczu zameldował się na ławce kar. Niestety mimo kilku okazji gospodarzom nie udało się pokonać Pawła Bizuba. Kolejne minuty to szybki, wyrównany pojedynek z wieloma strzałami i znakomitymi interwencjami golkiperów. Tak Patrik Spesny jak i Paweł Bizub byli w pierwszej tercji zaporami nie do pokonania. Dodatkowo golkiperowi Zagłębia pomagała poprzeczka. Po 20 minutach na zegarze 0:0, za to na tafli cała masa pluszaków.
Nie inaczej rozpoczęła się druga odsłona. Szybka gra i akcje przenoszące się od jednej do drugiej bramki. Po ośmiu minutach swoją szansę w grze “power play” dostały “szarotki” i choć swoje 120 sekund rozegrały dobrze, to w najważniejszych momentach dobre sytuacje marnowali Wronka i Cichy. Chwilę później potężną bombę na bramkę Bizuba oddał Charwat. Niestety dla Zagłębia, niecelną. W drugiej części tercji tempo nieco, przez co oglądaliśmy nieco mniej klarownych sytuacji. Nie znaczy to, że mecz stał się nudny, a najlepszą okazję w tym okresie zmarnował Karasiński, Dominik Nahunko i Roman Szturc natomiast zaliczyli słupek. Po 40 minutach wciąż 0:0, a z przebiegu spotkania trudno byłoby wskazać ekipę lepszą.
Początek trzeciej tercji zdecydowanie dla gospodarzy z idealną sytuacją zmarnowaną przez Karasińskiego. Chwilę później po kontratak Podhala i zmarnowana “setka” Patryka Wronki. Wciąż na lodzie działo się zatem bardzo dużo. Mimo braku bramek pojedynek musiał się podobać. Wraz z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Podhala i to oni w drugiej części tercji groźniej atakowali sosnowiecką bramkę, a najlepszą niewykorzystaną sytuacją był pojedynek jeden na jeden Wielkiewicza ze Spesnym.
Wreszcie na niecałe sześć minut przed końcem spotkania padł gol. Dla Zagłębia!! W zamieszaniu podbramkowym idealnie odnalazł się kapitan sosnowiczan Michał Kotlorz i nie dał szans Pawłowi Bizubowi! 1:0! Na wyrównanie zabrakło czasu i kolejna wygrana sosnowiczan na własnym terenie okazała się faktem!
Na koniec kilka ciepłych słów do kibiców Podhala. To dzięki licznej grupie, ich dopingowi i postawie pojedynek Zagłębia z Podhalem okazał się prawdziwym świętem hokej.
Zagłębie Sosnowiec - PZU Podhale Nowy Targ 1:0 (0:0, 0:0, 1:0 )
1:0 Michał Kotlorz - Roman Szturc - Olli Valtola (54:20)
Zagłębie Sosnowiec: Spesny - Stadel, Saur, Szturc, Valtola, Krężołek - Charvat, Andreikiv, Salo, Tyczyński (2), Nahunko - Kotlorz, Naróg (2), Karasiński, Butsenko, Lindgren - Krawczyk, Kozłowski, Sikora.
Trener: Piotr Sarnik
PZU Podhale Nowy Targ: Bizub - Pangelov-Yuldashev, Tomasik (2), Worwa, Wronka, Neupauer - Słowakiewicz, Kania, Szczechura, Cichy, Saroka - Kudin (2), Zalamai, Wielkiewicz, Lorraine, Szczerba - Horzelski, Jarczyk, Paranica.
Trener: Rafał Sroka