Zaledwie punkt na koniec turnieju
  Dodano 3 miesięcy temu   Skomentuj
Borys Kymona fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
W słabym stylu z turniejem prekwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich pożegnali się reprezentanci Polski. Biało-czerwoni w ostatnim meczu tej imprezy przegrali z Koreą Południową 2:3 (po dogrywce).
Już pierwszy mecz trzeciego dnia zmagań w Sosnowcu przesądził o tym, która z drużyn awansuje do dalszej fazy kwalifikacji olimpijskich. Wygrana Ukrainy nad Estonią (5:3) zapewniła naszym wschodnim sąsiadom zwycięstwo w całym turnieju i zasłużony awans. 

Spotkanie Polaków z Koreą było zatem pojedynkiem o drugie miejsce. W pierwszej tego tercji meczu, a właściwie przez znaczną jej część niespodziewanie przeważali Koreańczycy, którzy co rusz stwarzali zagrożenie pod bramką Davida Zabolotnego. Polacy do głosu doszli dopiero w drugiej połowie tercji, jednak na drodze do otwarcia wyniku za każdym razem stawał koreański golkiper. Dobrych okazji nie wykorzystali Paweł Zygmunt, Marcin Horzelski czy Jakub Wanacki, jednak próby te nie przyniosły żadnego efektu bramkowego.

Druga odsłona była bardziej wyrównana, a akcja przenosiła z jednej tercji do drugiej. Obydwie ekipy miały wręcz wyśmienite okazje do otwarcia wyniku. W polskiej ekipie swoje szanse zmarnowali Radosław Galant i Grzegorz Pasiut, który koncertowo zmarnował akcję sam na sam. Przyjezdni natomiast aż trzy razy nie wykorzystali faktu, że Zabolotny zostawił pustą bramkę, W 36 minucie gry pod bandą krążek otrzymał Jungwook Hong, który wjechał z nim pod bramkę i lekkim lobem z najbliższej odległości umieścił go w siatce. Strzał ten spowodował ogromny wybuch radości wśród głośno wspierającej swoich zawodników z trybun Stadionu Zimowego Koreańczyków.

W trzeciej tercji inicjatywę w końcu przejęli nasi reprezentanci. W 48. minucie Dominik Paś doprowadził do wyrównania, finalizując dwójkową akcję z Pawłem Zygmuntem. Kryniczanin odegrał krążek do jastrzębianina, a ten umieścił “gumę” w praktycznie pustej bramce rywali.

Wydawało się, że po tym golu biało-czerwonym będzie grało się już coraz lepiej i z minuty na minutę zaczną oni zyskiwać coraz większą przewagę. Tak się jednak nie stało, ponieważ dokładnie dwie minuty później Oskar Jaśkiewicz faulował jednego z reprezentantów Korei, po czym sędziowie tego spotkania zasądzili rzut karny dla naszych niedzielnych rywali. Najazd na drugą bramkę zamienił Jungwook Hong, przywracając prowadzenie Azjatom. 

Zaledwie 27 sekund później ponownie na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Jakub Wanacki z bliska dobił strzał Krystiana Dziubińskiego, doprowadzając do remisu. 

W końcówce spotkania desperacki manewr wykonał jeszcze trener reprezentacji Polski Robert Kalaber, zastępując bramkarza dodatkowym napastnikiem, jednak kolejnych goli w tej części gry już nie oglądaliśmy. 

Po kilku minutach obie reprezentacje przystąpiły do rozegrania dogrywki. W niej długo w tercji rywali gościli Polacy, ale ostatecznie to Koreańczycy zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, zdobywając gola w 4. minucie dogrywki.

Korea Południowa - Polska 3:2d. (0:0, 1:0, 1:2, 1:0d.)

1:0 Jungwook Hong – Chong Min Lee (35:08)
1:1 Dominik Paś - Paweł Zygmunt (47:30)
2:1 Jungwook Hong (49:35, rzut karny)
2:2 Jakub Wanacki - Krystian Dziubiński - Paweł Dronia (50:02)
3:2 Hyeongcheol Song - Sangwook Kim - Sanghoon Shin (63:58)

Sędziowali: Martin Jobbagy i Nikolas Neutzer (główni) – Jeroen Klijberg i Norbert Muzsik (liniowi)
Minuty karne: 2 - 4
Strzały celne: 32 - 39
Widzów: 1101

Korea: Ha – S. Lee, D. K. Lee; Shin, Hong, C. M. Lee – Song, Nam; Sangwook Kim (2),  Ch. Lee, Kang – H. Kim, Jeong; Bae, Y. J. Lee, H. S. Lee – Kong, Jee; Sangyeob Kim, Sihwan Kim
Trener: Woojae Kim

Polska: Zabolotny (do 59:36 i od 60:00) -  Wanacki, Dronia; Fraszko, Wronka, Pasiut – Wajda, Górny; Paś, Kolusz, Dziubiński – Ciura, Jaśkiewicz; Komorski, Wałęga (4), Jeziorski – Zieliński, Horzelski; Zygmunt, Michalski, Galant
Trener: Robert Kalaber

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by