5 rzeczy, które wiemy po... turnieju prekwalifikacyjnym do ZIO
  Dodano 3 miesięcy temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Planet of Hockey
Na trzecim miejscu turniej prekwalifikacyjny do Zimowych Igrzysk Olimpijskich zakończyli hokeiści reprezentacji Polski. Jakie wnioski płyną z tego turnieju?

1. Na szczycie potrzeba pokory

W euforii było wielu polskich kibiców po zeszłorocznym, historycznym powrocie polskich hokeistów do grona 16 najlepszych reprezentacji świata. Szybko zapomnieliśmy o brakach, jakie trawiły polski hokej w ostatnich dekadach. Zdawało się, że można już myśleć o reprezentacji Polski jako drużynie ze światowej elity. Sosnowiecki turniej sprowadził na ziemię wielu ekspertów, pokazując, że “łatka” faworyta turnieju, to coś, co trzeba potwierdzić również na lodzie. 


2. Trzon zespołu jest nie do zastąpienia (?)

Wielokrotnie powtarzaliśmy, że kadra naszego kraju jest szeroka i oprócz 20-25 zawodników, którzy brali udział m.in. w turnieju Mistrzostw Świata dywizji IA, mamy jeszcze szereg innych zawodników, którzy czekają na swoje szanse. To wciąż prawda, jednak prekwalifikacje olimpijskie pokazały, że jeśli w naszej drużynie narodowej zabraknie kluczowych postaci jak np. John Murray czy Alan Łyszczarczyk, to niełatwo będzie ich zastąpić.


3. Rośnie popyt na hokej

Tego na pierwszy rzut oka nie można powiedzieć po turnieju prekwalifikacyjnym do ZIO. Trybuny Stadionu Zimowego, może poza meczem z Ukrainą, świeciły pustkami i dalekie były od zapełnienia. Mimo to biało-czerwoni zanotowali bardzo solidne liczby jeśli chodzi o oglądalność meczów reprezentacji w telewizji. W szczytowym momencie zmagania “Orłów” oglądało 271 tysięcy widzów. 


4. Nazwiska nie grają

Mimo braku kilku podstawowych postaci w reprezentacji Polski w Sosnowcu oglądać mogliśmy kilku innych zawodników, którzy w ostatnich latach byli liderami biało-czerwonej drużyny narodowej, bądź reprezentowali silne europejskie kluby. Jak sam trener Robert Kalaber, trener reprezentacji Polski, powtarzał po ostatnim meczu na tym turnieju, szkoleniowiec naszej kadry zaufał tym zawodnikom, choć niejednokrotnie byli to gracze nie w szczytowej formie, czy dopiero po kontuzjach, urazach lub chorobach. 


5. Dużo pracy przed elitą

Do pierwszego meczu biało-czerwonych na Mistrzostwach Świata Elity pozostało dokładnie 85 dni. To z pozoru długi okres, jednak, z drugiej strony, może to być czas niewystarczający, aby w odpowiedni sposób przygotować naszych reprezentantów do walki z najsilniejszymi reprezentacjami świata. 


Ostatni sprawdzian “o stawkę” przed MŚ pokazał szereg mankamentów w grze biało-czerwonych, nad którymi podopieczni Roberta Kalabera pracować będą musieli w spotkaniach kontrolnych z silniejszymi reprezentacjami. Pozostaje zatem liczyć, że w meczach z tymi ekipami, Polacy wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności, a ich forma będzie optymalna. 



© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by