Niemoc w przewagach zażegnana
  Dodano 2 miesięcy temu   Skomentuj
Borys Kymona fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
363 - tyle minut tyszanie nie potrafili pokonać bramkarzy przeciwników podczas gry w przewadze. Jednak, gdy już się w końcu przełamali, to wykorzystywali osłabienie rywali aż trzykrotnie, co może uspokoić fanów, dla których był to spory powód do zmartwienia.
Wynik tego spotkania otworzyli gospodarze w 7. minucie, wykorzystując grę w przewadze po raz pierwszy od 6 (!) spotkań. Od chwili, kiedy Patryk Kogut usiadł w boksie kar swojej drużyny do bramki dla tyszan minęło zaledwie 21 sekund. Wtedy to najlepiej pod bramką Juliusa Pohjanoksy zachował się Ilya Korenchuk. 

W 19 minucie podczas kolejnej przewagi “trójkolorowych” okazję do rehabilitacji miał Patryk Kogut, który koncertowo zmarnował okazję na wyrównanie w sytuacji “sam na sam”, trafiając wprost w Tomasa Fucika. Dosłownie kilkanaście sekund później padła druga bramka dla przeciwników. August Nilsson i Ilya Korenchuk przeprowadzili składną akcję w tercji torunian, którą skutecznie wykończył Roman Rac.

W drugiej tercji tyszanie kontynuowali swoją serię wykorzystanych przewag, jakby chcieli zrekompensować sobie i kibicom tak długą niemoc w tym aspekcie. W 26 minucie podczas „odsiadki” Atte Huhteli z prawego bulika przymierzył w dalszy róg Bartłomiej Jeziorski, pewnie pokonując Pohjanokse. 

Trzy bramki przewagi jednak nie zaspokajały zawodników Pekki Tirkkonena i już 6 minut później zdobyli kolejne, czwarte już trafienie. Po koronkowej akcji całej formacji po raz kolejny do protokołu jako strzelec wpisał się znany i lubiany w Tychach „Jezior”. Drużyna gości skruszyła tyską defensywę tuż przed syreną ogłaszającą przerwę, kiedy to w zamieszaniu pod bramką Fucika najwięcej zimnej krwi zachował Ruslan Bashirov, oszukując zdezorientowanego golkipera.

W ostatnich 20 minutach sytuacja wyglądała analogicznie do piątkowego meczu w Nowym Targu, czyli rywale tyszan znów zaczęli dochodzić do głosu. Bramkę na 4:2 zdobył w 49. minucie po raz drugi Bashirov, który zaskoczył wszystkich zebranych dziś na lodowisku, jakimś cudem umieszczając krążek między ramieniem Fucika, a słupkiem jego bramki. Na sam koniec spotkania, w 59 minucie wynik ustalił Janne Tavi, który po podaniu Mateusz Ubowskiego z najbliższej odległości umieścił gumę tuż przy słupku.

GKS Tychy – KH Energa Toruń 5:2 (2:0, 2:1, 1:1)

1:0 Ilya Korenchuk – August Nilsson (06:23, w przewadze)
2:0 Roman Rac – Ilya Korenchuk - August Nilsson (18:37, w przewadze)
3:0 Bartłomiej Jeziorski – Alan Łyszczarczyk (25:38, w przewadze)
4:0 Bartłomiej Jeziorski – Oskar Jaśkiewicz – Alan Łyszczarczyk (31:42)
4:1 Rusłan Bashirov – Atte Huhtela (39:15)
4:2 Rusłan Bashirov – Atte Huhtela - Patryk Kogut (48:35)
5:2 Janne Tavi – Mateusz Ubowski – Bartłomiej Pociecha (58:10)

Sędziowali: Marcin Polak i Bartosz Kaczmarek (główni) – Igor Dzieciołowski i Eryk Sztwiertnia (liniowi)
Minuty karne: 2 - 8
Strzały celne: 37 - 27
Widzów: 1285

GKS Tychy: Fucik – Nilsson, Kaskinen; Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Jaromersky, Ciura; Rac, Tavi, Ubowski – Bryk, Jaśkiewicz; Gościński, Turkin, Korenchuk – Pociecha (2), Krzyżek; Viitanen, Galant, Marzec
Trener: Pekka Tirkkonen

KH Energa Toruń: Pohjanoksa – Behm, Zieliński; Fjodorovs, Larionovs, Tiainen – Gimiński, Sozanski; Prokurat, Syty (2), Djumić – Jaworski, Svars; Kogut (4), Kviatkouski, M. Kalinowski – Thyni Johanssons; Wenker; Jaakola, Huhtela (2), Bashirov
Trener: Juha Nurminen

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by