Ciężka przeprawa wicemistrzów. Tyszanie górą w pierwszej bitwie z Podhalem
  Dodano 2 miesięcy temu   Skomentuj
Borys Kymona fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Każdy, kto sądził, że faza ćwierćfinałów będzie dla GKS-u Tychy spacerkiem, musi mocno zrewidować swoje poglądy. Dzisiejszy mecz pokazał, że zawodnicy „Szarotek” potrafią grać z mocniejszymi rywalami jak równy z równym i stawiać trudne warunki, co jest dobrym zwiastunem przed kolejnymi meczami.

W pierwszej tercji byliśmy świadkami bardzo agresywnej gry obydwu zespołów. Przy okazji praktycznie każdej przerwy w grze zawodnicy wymieniali między sobą uprzejmości, a także nie oszczędzali się podczas gry na bandach. Oczywiści nie samymi sprzeczkami hokeiści żyją, więc tempo gry również było wysokie i akcja dynamicznie przenosiła się z jednego końca lodowiska do drugiego. Już w 3 minucie dobre okazje dla swoich drużyn marnowali kolejno Mateusz Bryk i Damian Tomasik.


Lepsze okazje do otworzenia wyniku koniec końców mieli jednak tyszanie. W 14 minucie nowotarscy defensorzy w ostatniej chwili powstrzymali szykującego się do uderzenia Bartłomieja Jeziorskiego. Niespełna minutę później jeszcze lepszą okazję miał Olaf Bizacki, który najeżdżając na bramkę, minął się krążkiem, którego należało jedynie wbić prawie pustej bramki Pawła Bizuba. Podhale postraszyło jeszcze w 18 minucie, kiedy to podczas dwójkowej akcji Michaela Cichego i Alexa Szczechury w decydującym momencie zgubili krążek.


W drugą tercję zdecydowanie lepiej weszli tyszanie, którzy przez pierwsze 7 minut gry praktycznie nie opuszczali tercji gości, oddając grad strzałów na bramkę dobrze dysponowanego Bizuba.


Świetną okazję na objęcie prowadzenia gospodarze mieli w 27 minucie, kiedy to podczas akcji “sam na sam” sfaulowany został Alan Łyszczarczyk i sędziemu nie pozostało nic innego niż podyktowanie rzutu karnego. Najazd bezbłędnie wykonał Ilya Korenchuk, etatowy wykonawca karnych w tyskiej drużynie, który nie zwykł się w tych sytuacjach mylić. 


W dalszej części tej odsłony obraz gry się nieco wyrównał i do głosu powoli zaczęło dochodzić Podhale, jednak strzały Dmitryja Zalamaja czy Bartłomieja Neupauera nie dały rady zaskoczyć Tomasa Fucika.


Już na początku trzeciej odsłony meczu szansę na podwyższenie prowadzenia miała drużyna gospodarzy, jednak Bartłomiej Pociecha z dogodnej pozycji obił jedynie parkany nowotarskiego golkipera. W 49 minucie „Szarotki” doprowadziły do wyrównania po tym, jak Phil Kiss mocnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Fucikowi. Sędziowie sprawdzali jeszcze, czy trafienie zostało zdobyte prawidłowo i koniec końców uznali bramkę. W 53 minucie dobrą sytuację zmarnował Jan Jaromersky, którego strzał powędrował nad poprzeczką. Na 2 minuty przed końcem tercji Neupauer miał wyborną okazję do objęcia prowadzenia w końcówce, jednak kapitalnie parkanem interweniował Tomas Fucik.


Dodatkowy czas gry zamknął się w niespełna 5 minut. “Złotego gola” kończącego dzisiejsze starcie zdobył Bartłomiej Jeziorski, który, będąc osamotniony w tercji nowotarżan, uderzył na bramkę, a krążek po niefortunnej interwencji Pawła Bizuba zatrząsł siatką, zaś popularny „Jezior” utonął w ramionach kolegów z zespołu.


GKS Tychy – PZU Podhale Nowy Targ 2:1d. (0:0, 1:0, 0:1, d.1:0)

1:0 Ilya Korenchuk (26:44, rzut karny) 

1:1 Phil Kiss – Michael Cichy – Bartłomiej Neupauer (48:20)

2:1 Bartłomiej Jeziorski – August Nilsson (64:34)


Sędziowali: Rafał Noworyta i Przemysław Gabryszczak (główni) – Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (liniowi)

Minuty karne: 6 - 4

Strzały celne: 47 - 32

Widzów: 1822


GKS Tychy: Fucik – Nilsson, Kaskinen; Łyszczarczyk, Komorski (2), Jeziorski – Jaromersky, Ciura; Gościński Turkin, Korenchuk – Bryk, Jaśkiewicz; Tavi, Rac (2), Ubowski – Pociecha, Mroczkowski; Viitanen, Galant, Marzec (2)

Trener: Pekka Tirkkonen


PZU Podhale Nowy Targ: Bizub (2) - Pangelov–Yuldashev , Tomasik; Wielkiewicz, Wronka, D. Kapica – Kudin, Zalamai; Szczechura , Cichy, Neupauer – Horzelski, Kiss; Worwa, J. Lorraine, Themar – Słowakiewicz, Bochnak; Kamiński (2), Saroka, Szczerba

Trener: Sami Hirvonen


© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by