Emocje do ostatniej syreny
  Dodano 2 miesięcy temu   Skomentuj
Damian Rosół fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey
Po wygranej w Katowicach tym spotkaniem żył cały Sosnowiec. Bilety wyprzedane z wyprzedzeniem zapowiadały fantastyczną atmosferę na Stadionie Zimowym w Sosnowcu. I taka rzeczywiście była, a co wydarzyło się na lodzie przeczytać możecie poniżej.

Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, wychodząc na prowadzenie po zaledwie  trzech minutach gry. Wszystko za sprawą niepewnej interwencji Johna Murraya. Katowicki bramkarz wybił przed siebie strzał Szturca, do krążka dopadł Damian Tyczyński i bez problemów skierował go do bramki. 


Kolejny mecz słabo rozpoczęty przez reprezentacyjnego golkipera. Zrehabilitował się pięć minut później nieprawdopodobną interwencją po strzale Patryka Krężołka. Wraz z kolejnymi minutami na lodzie, coraz bardziej iskrzyło. Zdaje się, że do takich obrazków w katowicko-sosnowieckiej konfrontacji musimy się przyzwyczaić. 


Choć katowiczanom udało się nieco opanować nerwowy początek, to tworzenie dogodnych sytuacji przychodziło im z wielkim trudem i niespodziewanie to John Murray miał więcej pracy. Napędzani dopingiem gospodarze nie odstępowali wyżej notowanym gościom ani na krok.  Choć do końca gol nie padł, na brak wrażeń narzekać nie można było. 


Drugą tercję bardzo mocno rozpoczęli hokeiści GieKSy, nastawieni na szybkie wyrównanie rezultatu. Przyciśnięci sosnowiczanie musieli się głęboko cofnąć i szukać swoich szans w kontratakach.


Gospodarze przebudzili się po ośmiu minutach, postanawiając odciążyć nieco linie defensywne. Kilka mocnych ataków, kilka interwencji katowickiego golkipera i całe mnóstwo emocji. Pod koniec tercji gra się wyrównała, a akcję przenosiły się spod bramki do bramki.


Nieco spadło też niesamowicie wyśrubowane tempo. Nie znaczy to, że na lodzie nie było emocji, bandy trzeszczały, zawodnicy uwijali się jak w ukropie, a sędziowie stracili nieco panowanie nad sytuacją na tafli. Wreszcie w najmniej niespodziewanym momencie, bo podczas własnej przewagi Zagłębiacy popełnili fatalny błąd, co skutkowało golem wyrównującym Bartosza Fraszki. Przewaga, kuriozum, w której więcej z gry miał GKS, zaś gospodarze wyglądali na całkowicie pogubionych. Szczęśliwie dla gospodarzy nie skończyło się to drugim golem dla katowiczan i po 40 minutach mieliśmy remis. 


Z początkiem ostatniej odsłony gospodarze nastawili się na kontrowanie prowadzących grę przyjezdnych. Hokeiści GKS-u mieli co prawda więcej z gry, ale groźniejsze sytuacje mieli sosnowiczanie. Próbowali Valtola i Krężołek, ale lepszy za każdym razem okazywał się Murray. Wreszcie po pięciu minutach gry Zagłębie popełniło kolejny tragiczny w skutkach błąd. Źle wybrany moment zmiany wykorzystał Grzegorz Pasiut. Czterdzieści pięć minut ciężkiej pracy zmarnowane przez dwa szkolne błędy!


Chwilę potem emocje hokejowe zeszły na dalszy plan, a kibice emocjonowali się pojedynkiem bokserskim, który zainicjował Oskar Krawczyk, za co wylądował w boksie kar. Sytuacja Zagłębia stawała się coraz trudniejsza. 


Gospodarze próbowali wrócić do gry w drugiej części tercji. Coraz bardziej zmęczeni, grający praktycznie na trzy piątki gospodarze wysupłali jeszcze trochę sił i, nie mając wiele do stracenia, przycisnęli GieKSę. Za to grający już nieco swobodniej przyjezdni starali się kontrolować pojedynek, co z minuty na minutę robili coraz lepiej.


W sposób ewidentny widać było fizyczne wyczerpanie sosnowiczan. Choć ambicji nie brakowało to oddechu na pewno. Na niecałe trzy minuty przed końcem trener Sarnik zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Przyjezdni wytrzymali nerwowo końcówkę, tym samym wygrywając ten bardzo emocjonujący pojedynek 2:1. 


Zagłębie Sosnowiec - GKS Katowice 1:2 (1:0, 0:1,0:1) 

1:0 Damian Tyczyński - Roman Szturc  (03:07)

1:1 Bartosz Fraszko - Grzegorz Pasiut (37:19, w osłabieniu)

1:2 Grzegorz Pasiut - Kacper Maciaś (45:46)


Sędziowali: Paweł Breske i Wojciech Wrycza (główni) - Grzegorz Cytawa i Maciej Byczkowski (liniowi)
Minuty karne: 8 - 8
Strzały: 36 - 26
Widzów: 2500


Zagłębie Sosnowiec: Spesny - Charvat (2), Saur, Szturc (2), Tyczyński, Krężołek - Andreikiv, Kozłowski (2), Salo, Valtola, Niemi - Naróg, Krawczyk (2), Dostalek, Nahunko, Lindgren - Karasiński, Bernacki, Butsenko, Sikora. 

Trener: Piotr Sarnik 


GKS Katowice: Murray - Delmas, Varttinen, Marklund (4), Pasiut, Fraszko - Maciaś, Lebek, Iisakka, Monto, Olsson - Wanacki - Cook (2), Lehtimaki (2), Bepierszcz, Hitosato - Chodor, Kovalchuk, Sokay, Smal, Michalski.

Trener:  Jacek Płachta 

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by