Krakowsko-Oświęcimska rywalizacja ćwierćfinałowa przeniosła się do Krakowa przy stanie 1:1. Przyjezdni pod Wawelem nie zamierzali jednak próżnować i od pierwszych sekund rzucili się po przełamanie serii. Już w 4. minucie na listę strzelców wpisał się Mark Kaleinikovas. Unici nie zadowolili się tym jednak i w ciągu 73. sekund pomiędzy 10. a 11. minutą zdobyli dwa kolejne trafienia - pierwsze autorstwa Sebastiana Kowalówki a kolejne Henrego Karjalainena. Po stracie trzeciej bramki Rudolf Rohaczek poprosił o regulaminową przerwę i wyraźnie wstrząsnął swoją drużyną. Do końca pierwszej odsłony nie mieliśmy już zmiany rezultatu.
W drugiej tercji gra zdecydowanie się wyrównała, obie drużyny raz za razem sprawdzały czujność bramkarzy rywali. W 32. minucie świetną akcję skrzydłem przeprowadził Martin Kasperlik, hokeista gospodarzy wychodził z sytuacją sam na sam gdy został nieprzepisowo zatrzymany przez Carl'a Ackereda. Sędziowie podyktowali rzut karny, który na bramkę zamienił krakowski specjalista od najazdów - Gustaf Berling. Niedługo przyszło się jednak cieszyć miejscowym kibicom - oświęcimianie odpowiedzieli w ciągu 24. sekund. Wynik podwyższył Andriy Denyskin.
W trzeciej tercji gospodarze podkręcali tempo, jednak defensywa gości była nie do złamania. W 50. minucie gospodarze zrobili karę, która kosztowała ich najwyższą cenę. Kamil Sadłocha zagrał na prawy bulik do Ville Heikkinena, który atomowym uderzeniem zaskoczył Robsona, podwyższając prowadzenie gości. W ostatniej sekundzie wynik meczu na 2:5 ustalił Daniel Krenzelok, który zamienił przewagę gospodarzy na bramkę.
Oświęcimianie tym samym wyszli na prowadzenie 2:1 w serii do 4 zwycięstw. Następny mecz już jutro w Krakowie.
Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 2:5 (0:3, 1:1, 1:1)
0:3 Henry Karjalainen - Erik Ahopelto - Kristaps Jakobsons (10:14)
1:3 Gustaf Berling (32:01 rzut karny)
1:4 Andriy Denyskin - Mark Kaleinikovas (32:25)
1:5 Ville Heikkinen - Kamil Sadłocha - Elliot Lorraine (50:20 w przewadze)