Nie składają broni
  Dodano 2 miesięcy temu   Skomentuj
Damian Rosół fot. Jacek Kopciński | Planet of Hockey
Czwarty mecz Zagłębia z GKS-em, a drugi w Sosnowcu, choć nie toczony w tak mocnym tempie jak poprzedni również przyniósł sporo emocji. Choć toczony od początku pod dyktando katowiczan, nie przyniósł zdecydowanej wygranej popularnej GieKSy, a pełny pakiet hokejowych emocji. Ze szczęśliwym zakończeniem dla… Zagłębia!

Początek drugiego pojedynku na własnym terenie zupełnie nie przypominał tego wtorkowego. Widać było, że zawodnicy odczuwają trudy wczorajszego spotkania. Na bardziej zmęczonych wyglądali gospodarze, co pozwoliło GKS-owi uzyskać przewagę już od pierwszych minut.


Na domiar złego drużyna Zagłębia popełniała błędy skutkujące wykluczeniami. Wielokrotnie w pierwszej tercji skórę ratować musiał sosnowiczanom Patryk Spesny, świetnie broniąc m.in.znakomite uderzenie Grzegorza Pasiuta.


Nie znaczy to, że pod bramką Murraya nic się nie działo. Zagłębie najlepszą szansę zmarnowało pod koniec tercji, gdy 120 sekund grało pięciu na czterech. Dobra postawa katowickiego golkipera i słaba gra formacji specjalnej nie dała  otwarcia wyniku. 


Druga odsłona zaczęła się fatalnie dla Zagłębia. Po zaledwie dwudziestu sekundach Aleksi Varttinen oddał, wydawało się niegroźny strzał, ale Mateusz Bepierszcz zmienił lot krążka zaskakując całkowicie Patrika Spesnego.


Wymarzone otwarcie GKS-u. Utrata gola nie przebudziła, mających coraz większe problemy kondycyjne, sosnowiczan. Pojedyncze akcje zaczepne polegały na indywidualnych, pozbawionych szans na powodzenie rajdach. Gra miejscowych nie przypominała w najmniejszym stopniu starcia wtorkowego.


Szybsi, dokładniejsi, hokejowo lepiej zorganizowani hokeiści z Katowic w pełni kontrolowali w tym okresie pojedynek. Brakowało tylko kolejnych trafień. Sytuacja uległa zmianie w 33. minucie, gdy jeden z nielicznych okresów lepszej gry Zagłębia, strzałem pod poprzeczkę, zakończył Vitali Andreikiv. Gol nieco z niczego, ale fakt, jest jeden 1:1! 


W ostatniej tercji wreszcie przebudzili się gospodarze. Niestety też dla nich, szybko pojawiły się faule z ich strony. I to się zemściło, choć nie od razu. Przewagi co prawda GieKSa nie wykorzystała, ale chwilę po wyrównaniu zestawień, indywidualną akcją popisał się Shigeki Hitosato. Zaś strzał, którym zakończył swoją akcję, to absolutna “perełka”, rzadko spotykana na polskich lodowiskach.


Sześć minut później goście po raz trzeci pokonali sosnowieckiego golkipera. Po zamieszaniu pod bramką Murraya i kontrowersjach w sprawie kary za rzekomy faul na Michale Bernackim, hokeiści Jacka Płachty wyprowadzili zabójczą kontrę. Na listę wpisał się Kacper Maciaś, by chwilę później wylądować na ławce kar niesportowe zachowanie.


Przewagę wykorzystali sosnowiczanie, a dokładniej niezawodny Patryk Krężołek. Zagłębie wróciło do gry! Emocje w tym meczu miały trwać do ostatniej syreny. I to jak? 


Dwie minuty później znakomitą drużynową akcję w świetnym stylu wykończył Damian Tyczyński. Ponownie na tablicy wyników widniał remis. Mecz zaczął się od nowa. Do ostatniej syreny mieliśmy ogromne emocje, ale wynik pozostał nierozstrzygnięty. 


Dwudziestominutowa dogrywka to hokejowe szachy. Obydwie ekipy bardziej starały się przede wszystkim nie stracić gola. Wreszcie, najważniejsza akcja meczu. Roman Szturc kieruje krążek do bramki! 4:3 w meczu, a stan serii to 2:2!!


Zagłębie Sosnowiec - GKS Katowice 4:3 (0:0, 1:1, 2:2, 1:0d.) 0:1 Mateusz Bepierszcz - Aleksi Varttinen - Noah Delmas (20:20) 1:1 Vitalii Andreikiv - Nikita Butsenko - Patryk Krężołek (32:37) 1:2 Shigeki Hitosato - Aleksi Varttinen - Joona Monto (46:53) 1:3 Kacper Maciaś - Grzegorz Pasiut - Mateusz Bepierszcz (52:19) 2:3 Patryk Krężołek - Dominik Nahunko - Damian Tyczyński (52:47, w przewadze) 3:3 Damian Tyczyński - Roman Szturc - Patryk Krężołek (54:46) 4:3 Roman Szturc - Vitalii Andreikiv - Patryk Krężołek (67:14) Sędziowali: Michał Baca i Bartosz Kaczmarek (główni) - Michał Żak i Andrzej Nenko (liniowi) Minuty karne: 10 (w tym 2 min. tech.) - 6 Strzały: 37 - 49 Widzów: 2500 Zagłębie Sosnowiec: Spesny - Charvat, Saur; Szturc (2), Tyczyński, Krężołek (2) - Andreikiv, Kozłowski; Salo, Valtola, Karasiński - Naróg, Krawczyk; Dostalek (2), Nahunko (2), Lindgren - Menc; Bernacki, Butsenko, Sikora. Trener: Piotr Sarnik GKS Katowice: Murray - Delmas, Varttinen; Marklund, Pasiut, Fraszko - Maciaś (2), Lebek; Iisakka, Monto, Olsson - Wanacki, Cook; Lehtimaki, Bepierszcz (2), Hitosato - Chodor, Kovalchuk; Sokay, Smal (2), Michalski. Trener: Jacek Płachta

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by