
Przedostatni dzień fazy grupowej Mistrzostw Świata kobiet w hokeju na lodzie rozpoczął się od pojedynku Niemiec ze Szwecją. Faworytkami tego spotkania były z pewnością hokeistki ze Skandynawii, które od początku próbowały narzucić reprezentacji Niemiec swoje tempo gry. Aż do 49. minuty trwał jednak strzelecki impas po obu stronach tafli. Przełamanie przyszło w połowie trzeciej tercji, gdy, niespodziewanie, bramkarkę rywalek pokonała Franziska Feldmeier. Jak się okazało, był to pierwszy i… ostatni gol w tym spotkaniu, dzięki czemu Niemki odniosły bardzo ważne zwycięstwo.
W drugim meczu na pierwszego gola musieliśmy czekać zaledwie 42 sekundy. Po takim bowiem czasie reprezentantki Finlandii objęły prowadzenie w spotkaniu ze Szwajcarią. Później co prawda reprezentantki Szwajcarii doprowadziły do wyrównania, jednak Finki szybko je odzyskały i kontrolowały przebieg meczu już do samego jego końca. Finalnie faworytki tego starcia pokonały Helwetki 5:2, a przy aż czterech golach swój udział zapisała Jenni Hiirikoski, która do bramki dołożyła trzy asysty.
Na zakończenie kolejnego dnia zmagań w Utica doszło do pojedynku, na który czekał cały hokejowy świat, czyli starcia dwóch ekip, które powinny między sobą rozstrzygnąć kwestię mistrzowskiego tytułu. Gospodynie turnieju — Amerykanki — podejmowały w tym spotkaniu Kanadę. Ten mecz swoją dramaturgią przypominał spotkanie Niemek ze Szwedkami, z tą różnicą, że pierwszy i jedyny gol w starciu dwóch reprezentacji z Ameryki Północnej padł dopiero w dogrywce. Autorką tego trafienia została Kirsten Simms.