Mistrz Polski sprawdzi drugiego beniaminka - w niedzielę Orlik Opole podejmie Ciarko Sanok
Added 11 years ago
Skomentuj
fot.
Po dwóch zwycięstwach na własnym lodowisku, drużynie Ciarko PBS Bank Sanok przyjdzie rozegrać pierwszy w tym sezonie wyjazdowy mecz ligowy. Ze względu na udział w Pucharze Kontynentalnym, sanoczanie rozgrywają swoje 3 mecze awansem, zanim ruszy 1 kolejka ligowa. W niedzielę, na 5 dni przed inauguracyjną kolejką, Ciarko zagra ostatnie ze wspomnianych spotkań.
Mistrzowie Polski to najbardziej zapracowana drużyna od początku września. Najpierw stanęli naprzeciw zdobywcy Pucharu Polski - Cracovii Kraków, aby stoczyć z nimi bój o pierwszy w historii Superpuchar. Grający przed własną publicznością gracze Sanoka musieli uznać wyższość swoich przeciwników. Wiele nadziei pokładano w sprowadzonych przed sezonem obcokrajowcach, więc porażka z Cracovią była gorzką pigułką dla wszystkich w grodzie Grzegorza.
Kolejne spotkanie - inauguracyjny mecz Polskiej Hokej Ligi w tym sezonie - zakończył się dla sanoczan w dużo innych nastrojach. Rozbili u siebie 10:1 Podhale Nowy Targ, które wielu uważało za zespół, mogący przeciwstawić się skutecznie każdemu z faworytów ligi. Błysnęli wspomniani zagraniczni zawodnicy, a szczególnie Jordan Pietrus - zdobywca 3 bramek i 3 asyst.
Wydawało się, że rozpędzająca się lokomotywa z Podkarpacia nie pozostawi złudzeń również ubiegłorocznym zwycięzcom 1 Ligi - Naprzodowi Janów. Przed spotkaniem większość obstawiłaby pewne, dwucyfrowe zwycięstwo Ciarko. Stało się jednak inaczej i beniaminek PHL dzielnie postawił się faworyzowanemu rywalowi, przegrywając zaledwie różnicą dwóch bramek. Biorąc pod uwagę rezultat Podhala, kibice i działacze z dzielnicy Katowic mogą uznać ten wynik za sukces.
Janowianie wlali nadzieję w serce opolskich sympatyków hokeja. "Być może nie taki Sanok straszny jak go malują" - można sobie pomyśleć, patrząc na piątkowy wynik. Mistrzów Polski może czekać w Opolu trudniejsze zadanie niż wydawałoby się to przed sezonem. Forma Orlika wydaje się być zagadką, jednak atut własnego lodowiska może pomóc.
Wielu zawodników z tegorocznego składu było autorami fenomenalnej postawy Orlika w ubiegłorocznej fazie play-off 1 Ligi. Najpierw pokonali faworyzowaną Nestę Toruń w półfinałach, a następnie przegrali o włos rywalizację z ówczesnym, zdecydowanym liderem zaplecza PHL - Naprzodem Janów. Hokeiści opolscy pokazali wtedy, że umiejętność gry w hokeja nie jest im obca. Dodatkowo przed sezonem klub wzmocnił się kilkoma zawodnikami.
Mogą pochwalić się zakontraktowaniem dwóch Rosjan i jednego Amerykanina. Wcześniej nie grali oni na taflach PHL, więc ich dyspozycja jest niewiadomą. Właśnie od ich postawy w niedzielnym spotkaniu może zależeć bardzo dużo. Nieoczekiwanym hitem transferowym, które nada smaczku rywalizacji z Mistrzem Polski jest ściągnięcie do Opola John'a Murray'a. Gwiazda ubiegłorocznych play-off w barwach Ciarko Sanok ma być ostoją bramki Orlika. Amerykanin będzie chciał z pewnością pokazać się z jak najlepszej strony w starciu ze swoim byłym klubem.
Jeszcze niedawno mówiłoby się o kolejnym spacerku sanoczan na początku sezonu. Mimo, że nadal to gracze z Podkarpacia są faworytem spotkania, mecz może być dość emocjonujący. Solidny bramkarz, własna hala, transfery i wynik starcia Sanok - Janów mogą pozwolić sympatykom opolskiego klubu myśleć o korzystnym wyniku drużyny. Początek spotkania na Toropolu zaplanowano na godzinę 18:00.
Kolejne spotkanie - inauguracyjny mecz Polskiej Hokej Ligi w tym sezonie - zakończył się dla sanoczan w dużo innych nastrojach. Rozbili u siebie 10:1 Podhale Nowy Targ, które wielu uważało za zespół, mogący przeciwstawić się skutecznie każdemu z faworytów ligi. Błysnęli wspomniani zagraniczni zawodnicy, a szczególnie Jordan Pietrus - zdobywca 3 bramek i 3 asyst.
Wydawało się, że rozpędzająca się lokomotywa z Podkarpacia nie pozostawi złudzeń również ubiegłorocznym zwycięzcom 1 Ligi - Naprzodowi Janów. Przed spotkaniem większość obstawiłaby pewne, dwucyfrowe zwycięstwo Ciarko. Stało się jednak inaczej i beniaminek PHL dzielnie postawił się faworyzowanemu rywalowi, przegrywając zaledwie różnicą dwóch bramek. Biorąc pod uwagę rezultat Podhala, kibice i działacze z dzielnicy Katowic mogą uznać ten wynik za sukces.
Janowianie wlali nadzieję w serce opolskich sympatyków hokeja. "Być może nie taki Sanok straszny jak go malują" - można sobie pomyśleć, patrząc na piątkowy wynik. Mistrzów Polski może czekać w Opolu trudniejsze zadanie niż wydawałoby się to przed sezonem. Forma Orlika wydaje się być zagadką, jednak atut własnego lodowiska może pomóc.
Wielu zawodników z tegorocznego składu było autorami fenomenalnej postawy Orlika w ubiegłorocznej fazie play-off 1 Ligi. Najpierw pokonali faworyzowaną Nestę Toruń w półfinałach, a następnie przegrali o włos rywalizację z ówczesnym, zdecydowanym liderem zaplecza PHL - Naprzodem Janów. Hokeiści opolscy pokazali wtedy, że umiejętność gry w hokeja nie jest im obca. Dodatkowo przed sezonem klub wzmocnił się kilkoma zawodnikami.
Mogą pochwalić się zakontraktowaniem dwóch Rosjan i jednego Amerykanina. Wcześniej nie grali oni na taflach PHL, więc ich dyspozycja jest niewiadomą. Właśnie od ich postawy w niedzielnym spotkaniu może zależeć bardzo dużo. Nieoczekiwanym hitem transferowym, które nada smaczku rywalizacji z Mistrzem Polski jest ściągnięcie do Opola John'a Murray'a. Gwiazda ubiegłorocznych play-off w barwach Ciarko Sanok ma być ostoją bramki Orlika. Amerykanin będzie chciał z pewnością pokazać się z jak najlepszej strony w starciu ze swoim byłym klubem.
Jeszcze niedawno mówiłoby się o kolejnym spacerku sanoczan na początku sezonu. Mimo, że nadal to gracze z Podkarpacia są faworytem spotkania, mecz może być dość emocjonujący. Solidny bramkarz, własna hala, transfery i wynik starcia Sanok - Janów mogą pozwolić sympatykom opolskiego klubu myśleć o korzystnym wyniku drużyny. Początek spotkania na Toropolu zaplanowano na godzinę 18:00.