Przed spotkaniem okazało się że Polacy zagrają tylko z jednym bramkarzem, a Przemysław Odrobny nie będzie miał zmiennika. Była to dość nietypowa sytuacja: Rafał Radziszewski w poprzednim spotkaniu otrzymał karę meczu i jeśli trener wstawiłby do składu rezerwowego Kosowskiego, wówczas turniej dla „Radzika” by się zakończył. Wg przepisów IIHF zmiana bramkarza mogłaby się odbyć jedynie w przypadku kontuzji i taki powód absencji należałoby umieścić w oficjalnym protokole. Ostatecznie trener zdecydował się na grę jednym bramkarzem.
-
Była to ciężka decyzja, ale podjęliśmy takie ryzyko i się
opłaciło – mówi selekcjoner kadry, Jacek Płachta –
Zanim podjąłem decyzję, czekaliśmy na informacje z IIHF, jak
to ma wyglądać. Zastanawialiśmy się czy przebierać zawodnika z
pola w strój bramkarski. Z pewnością nie było by to w porządku
wobec zawodników i nie sądzę by któryś z nich się na to
zgodził. To są mistrzostwa świata i była by to dosyć śmieszna
sytuacja!
Pierwsze minuty spotkania to wyrównana gra z obu stron. Już w 4 minucie Aron Chmielewski starł się przy bandzie z Kazumasą Susakim i Japończyk z powodu urazu, musiał zakończyć udział w tym meczu. Wraz z upływem czasu, uwidoczniła się przewaga gości, którzy w 7 minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale strzał Hiroko Ueno minimalnie minął słupek. „Samuraje” w tej tercji jeszcze kilkukrotnie stwarzali zagrożenie, jednak Odrobny nie dał się pokonać.
W drugiej odsłonie gra Polaków poprawiła się, czego dowodem był samotny najazd Krzysztofa Zapały, zakończony jednak strzałem w bramkarza. Po dwóch tercjach na tablicy wciąż utrzymywał się piłkarski wynik, jednak gra Polaków z minuty na minutę stawała się coraz lepsza. W 28 minucie, Polacy grając w przewadze, obejmują prowadzenie: Zapała idealnie dograł krążek, a Tomaszowi Malasińskiemu pozostało jedynie dopełnić formalności.
W 52 minucie Polacy prowadzili już 2:0 – Marcin Kolusz zbił krążek uderzony przez Mateusza Rompkowskiego i ustalił wynik meczu. Dzięki temu zwycięstwu Polacy wciąż liczą się w walce o awans. We wtorek dzień przerwy, a kolejny mecz Polaków odbędzie się w środę o 20. Naszym rywalem będzie Ukraina.
Powiedzieli po meczu:
Mark Mahon, selekcjoner reprezentacji Japonii: Gratuluję trenerowi oraz reprezentacji Polski zwycięstwa. Jeśli chodzi o przebieg gry to mieliśmy sytuację kiedy atakowaliśmy i mogliśmy zdobyć bramkę, ale nie udało się pokonać polskiego bramkarza. W tym upatruję powodów naszej dzisiejszej porażki. Polacy grali bardzo inteligentnie i mądrze. Dobrze się bronili, ciężko nam było wejść w ich tercję i w efekcie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Polaków.
Jacek Płachta, selekcjoner reprezentacji Polski: Chciałbym podziękować chłopakom, bo zagrali dziś z naprawdę wielką determinacją. Kluczem do zwycięstwa była mądra gra defensywna, a Przemek Odrobny wytrzymał w trudnych momentach. W drugiej tercji za bardzo chcieliśmy atakować, a w trzeciej zagraliśmy już bardziej solidnie i strzeliliśmy bramkę. Pierwszą z nich zdobyliśmy grając w przewadze, wiadomo że we wczorajszym meczu, ten element gry nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Drużyna Japonii stworzyła sobie dużo sytuacji i był to bardzo ciężki mecz.
Marcin Kolusz, kapitan reprezentacji Polski: Może mecz nie był do końca dobry w naszym wykonaniu. Były słabsze momenty ale były też i te dobre. Cieszymy się ze udało nam się strzelić bramkę, ona dodała nam trochę pewności. Później udało się zdobyć drugą i dociągnęliśmy ten wynik, głównie dzięki Przemkowi Odrobnemu ale i innym zawodnikom, bo każdy oddał serce w tym meczu. Czujemy dużą ulgę, teraz będzie nam się grało pewniej i lepiej
Przemysław Odrobny, bramkarz reprezentacji Polski: Nie myślałem o tym że nie mam zmiennika. Może trochę na rozgrzewce się o tym myślało, jaka będzie sytuacja i jak to będzie wyglądało. Czy będzie drugi bramkarz, zawodnik z pola przebrany czy może ja sam jeden. Okazało się że byłem sam jeden, ale koledzy z drużyny zrobili mi dobrą rozgrzewkę, na której oddali tyle strzałów ile dokładnie potrzebowałem. Graliśmy wszyscy razem, nikt się nie oszczędzał i to zaprocentowało.
Tomasz Malasiński, napastnik reprezentacji Polski: Nie zawsze będzie tak jakby się chciało. Wiadomo chcielibyśmy strzelać już od pierwszej tercji, ale to jest hokej - Wszystko może się zdarzyć, a drużyny są bardzo wyrównane i trzeba grać do ostatniej minuty.
Polska – Japonia 2:0 (0:0, 0:0, 2:0)
1:0 42:42 Malasiński P (Zapała, Kolusz)
2:0 50:32 Kolusz (Rompkowski)
Kary: 4 – 2
Polska: Odrobny – Pociecha, Dutka, Chmielewski, Kowalówka, Pasiut – Bryk, Rompkowski, Zapała, Malasiński, Kolusz – Wajda, Kotlorz, Laszkiewicz, Dziubiński, Galant – Kruczek, Wanacki, Bagiński, Urbanowicz, Kalinowski, trener: Jacek Płachta
Japonia: Fukufuji (Ito n/g) – Ushu, Yanadori, Tanaka, Kuji, Hirano – Sasaki, Minoshima, Takahashi, Nishiwaki, Obara, - Kumagai, Hashiba, Tanaka, Ueno, Yamashita – Yamada, Sato, Takagi, Mitamura, Osawa, trener: Marh Mahon
Sędziowali: Peter Gebei, Marcus Linde oraz Andrew Dalton, Matjaz Hribar
Widzów: 2662
Z Tauron Kraków Areny – Łukasz Sikora