Łukasz Sznotala: Jak się wraca do siebie to jest co robić
  Dodano 9 lat temu   Skomentuj
fot. Krzysztof Roszkowski (HokejFan.pl)
Zespół Orlika początek sezonu może uznać za udany. Hokeiści z Opola na inaugurację minimalnie przegrali w Oświęcimiu, a potem zanotowali serię pięciu zwycięstw. Przerwał ją dopiero we wtorek GKS Tychy. Jednym z wyróżniających się zawodników jest wychowanek Orlika Łukasz Sznotala.

Przemysław Urbański: Umawiając się na ten wywiad powiedziałeś, że jesteś do dyspozycji od siódmej rano. Dosyć wcześnie, biorąc pod uwagę, że w nocy wróciliście ze Śląska.

Łukasz SznotalaZgadza się, ale jestem do tego przyzwyczajony. Wstaję rano i idę do pracy jeszcze przed treningiem. Jak się wraca do siebie to jest co robić. Razem z bratem pomagam ojcu. Nie narzekam, bo przynajmniej mam co robić.

 

Ciężko było usnąć po porażce z GKS Tychy?

Nie zasypiało się najlepiej. To był ciężki, szybki mecz. Tychy są bardzo mocne. Pierwszy raz widziałem tak unormowany zespół. Mają cztery równe piątki naszpikowane dobrymi zawodnikami. Od początku narzucają swoje tempo i to bardzo wysokie. 

 

Po ostatnich dobrych wynikach nie chcieliście pójść z przeciwnikiem na wymianę ciosów?

Próbowaliśmy. Mieliśmy przy 2:1 przewagę, ale nie wszystko wpada. Poszła kontra, gospodarze podwyższyli wynik i nas skarcili. Potem zrobiło się 4:1. Będziemy chcieli się zrewanżować już w piątek. W zeszłym sezonie wygraliśmy z nimi na własnym lodzie więc na pewno będziemy walczyć.

 

Bierzecie do siebie opinie, że wasz dobry start w tym sezonie był głównie wynikiem korzystnego terminarza i gry ze słabeuszami?

Zdajemy sobie z tego sprawę jaki jest terminarz, ale nie zwracamy na to uwagi. Nasz cel to szóste miejsce po dwóch rundach i jest to cel w naszym zasięgu. Mamy dobrą drużynę, lepszą niż w ubiegłym sezonie. Szkoda jest mi meczu w Oświęcimiu, gdzie przegraliśmy nieco przypadkowo. W ogóle to jest jakieś fatum. Unia nie przegrała meczu na inaugurację odkąd awansowali. Ten mecz był na naszą korzyść i to jedyna wpadka. Z Tychami, mimo przegranej, pokazaliśmy się z dobrej strony. Nasza gra miała ręce i nogi.

 

Patrząc na ten, a zwłaszcza poprzedni sezon można powiedzieć, że Tobie ten Orlik dodał skrzydeł. Dobra gra, asysty, bramki...

W przeciwieństwie do mojego pobytu w Krakowie, tu mam szansę na granie. W Cracovii występowałem w czwartej piątce gdzie wiadomo, popełniasz błąd i siadasz na ławce, a drużyna gra na trzy piątki. Dostaję szansę i chyba ją wykorzystuję. Zawodnik potrzebuje spotkań, tempa, a ja zagrałem pełny sezon. Mamy młodą drużynę, znamy się, rozumiemy i jest dobra atmosfera. Wszyscy ciągniemy w tą samą stronę, jest tu sporo wychowanków i to jest nasz klub.

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by