Lotnicy plasują się na 6-tym tabeli konferencji wschodniej, a przeciwnicy z Nashville tylko o oczko wyżej w konferencji zachodniej. Pojedynek zatem mógł dostarczyć wielu emocji. Nawet bukmacherzy upatrywali w meczu sporej dawki dobrego hokeja, chociaż patrząc na przelicznik w zwycięstwo hokeistów w biało-pomarańczowych bluzach raczej nie wierzyli.

Filadelfia wygrała ten pojedynek z Nashville 4-2, ale bramkarz Steve Mason musiał się sporo napracować, bo w jego stronę poleciały aż 32 strzały. Dwa gole dla zawodników z Filadelfii padły w przewadze,  a ich strzelcem był Wayne Simmonds (#17). W drugiej tercji Predators stracili jeszcze jednego gola, a ostatni padł do pustej bramki.

Nashville Predators - Philadelphia Flyers 2:4 (0:1, 2:2, 0:1)