Mistrzowie Polski górą w starciu na szczycie
  Dodano 5 lat temu   Skomentuj
Jacek Kopciński fot. Karolina Sommer
Hokeiści GKS-u Tychy w swoim pierwszym spotkaniu nowego sezonu PHL pokonali wicemistrzów Polski 5:2. Dwie bramki dla tyszan zdobył Michael Szmatula.

Hokeiści GKS-u Tychy w swoim pierwszym spotkaniu nowego sezonu PHL pokonali wicemistrzów Polski 5:2. Dwie bramki dla tyszan zdobył Michael Szmatula.


Tyszanie rozpoczęli ten mecz najlepiej jak potrafili - od kilku groźnych akcji pod bramką Miroslava Koprivy. W jednej z nich tyscy napastnicy bez większych problemów przedarli się przez krakowską obronę, jednak Bartłomiej Jeziorski nie zdołał umieścić krążka w bramce "Pasów". Na pierwszego gola musieliśmy zatem czekać do 8. minuty. Filip Komorski przejął krążek pod bandą w strefie obronnej Cracovii, odegrał do Patryka Koguta, a ten, strzałem z pierwszego krążka, pokonał golkipera gości. 

Odpowiedź przyjezdnych przyszła po czterech minutach. Ales Jezek nastrzelił "gumę" na bramkę Johna Murraya, ten obronił, jednak był bezradny wobec dobitki Damiana Kapicy. Krakowianie poszli za ciosem i po kolejnych pięciu minutach wyszli na prowadzenie. Akcja po której padła druga bramka dla "Pasów" do złudzenia przypominała tę sprzed kilku minut. Ponownie jeden z zawodników Cracovii strzelił na bramkę GKS-u Tychy, ponownie "Jasiek Murarz" udanie interweniował i ponownie za daleko wyjechał przed bramkę, czym uniemożliwił sobie zatrzymanie krążka przy dobitce Filipa Drzewieckiego. 

W drugiej tercji tyszanie jeszcze agresywniej ruszyli do ataku, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Sztuka ta "trójkolorowym" udała się dopiero w 30. minucie spotkania. Wyrównanie przyszło dopiero w 30. minucie gry - W zamieszaniu pod bramką Koprivy Bartłomiej Jeziorski wywalczył krążek i wpakował go do bramki Cracovii. Po kolejnych pięciu minutach mistrzowie Polski po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie. Tym razem było to efektem współpracy Filipa Komorskiego i Adama Bagińskiego. Ten pierwszy popisał się bardzo dobrym podaniem przed bramkę Koprivy, a weteran tyskiej szatni zakończył akcję precyzyjnym strzałem.

Trzecia tercja meczu to z kolei popis nowych zawodników w ekipie GKS-u Tychy. Mowa o duecie Mroczkowski-Szmatula. To właśnie ci gracze zza Oceanu dwukrotnie "rozmontowali" krakowską defensywę ustalając wynik spotkania na 5:2.




GKS Tychy - Comarch Cracovia 4:2 (1:2, 2:0, 2:0)
1:0 Patryk Kogut - Filip Komorski - Adam Bagiński (07:04)
1:1 Damian Kapica - Ales Jezek - Ondrej Mikula (11:40, w przewadze)
1:2 Filip Drzewiecki - Mateusz Rompkowski - Adam Domogała (16:04, w podówjnej przewadze)
2:2 Bartłomiej Jeziorski - Michał Kotlorz - Mateusz Bryk (29:52)
3:2 Adam Bagiński - Filip Komorski - Denis Akimoto (35:51)
4:2 Michael Szmatula - Christian Mroczkowski - Mateusz Bryk (50:33)
5:2 Michael Szmatula - Christian Mroczkowski - Gleb Klimenko (56:20)

Sędziowali: Paweł Meszyński i Przemysław Gabryszak (główni) - Wojciech Moszczyński i Daniel Lipiński (liniowi)
Minuty karne: 10 - 6
Strzały: 37 - 31
Widzów: 1500

GKS Tychy: Murray - Yeronov, Novajovsky (2); Mroczkowski, Szmatula, Yefimenko - Kotlorz, Bryk (2); Witecki, Galant, Jeziorski - Pociecha, Ciura (2); Szczechura (2), Cichy (2), Klimenko - Kolarz, Akimoto; Kogut, Komorski, Bagiński.
Trener: Andrei Gusov

Comarch Cracovia: Kopriva - Kruczek, Bychawski; Barta (2), Kalinowski, Bepierszcz - Dąbkowski, Jezek (2); Mikula (2), Vachovec, Kapica - Rompkowski, Gula; Brynkus, Domogała, Drzewiecki - Musioł, Gajor; Kamiński, Bryniczka, Dziurdzia.
Trener: Rudolf Rohaczek

© 2024 PlanetOfHockey.com

O nas  |  Redakcja  |  Kontakt
Powered by