Sporo emocji kibicom obu drużyn dostarczyły drugie w tym sezonie Derby Pomorza. Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy prowadzenie objęli w 7. minucie po strzale Daniela Minge. Prowadzenie "Stalowych Pierników" utrzymywało się bardzo długo, bo aż do... 46. minuty gry. Wówczas do wyrównania doprowadził Petr Polodna, a kila chwil później na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Vladislav Havlik.
Gdy wydawało się, że gdańszczanie kontrolują wydarzenia na lodzie, a drugie zwycięstwo nad torunianami w tym sezonie jest kwestią czasu, goście postawili wszystko na jedną kartę i odważniej zaatakowali bramkę Tomasa Fucika w efekcie czego podopieczni Marka Ziętary zaczęli popełniać kolejne błędy, przekraczając przepisy. To z kolei otworzyło przed torunianami szansę na odwrócenie losów tego spotkania. "Stalowe Pierniki" w końcówce trzeciej tercji wykorzystali grę w liczebnej przewadze, doprowadzając tym samym do dogrywki.
W niej bramki nie padły, choć obie drużyny miały ku temu sporo okazji. O losach Derbów Pomorza decydowały zatem rzuty karne, w której lepiej radzili sobie przyjezdni. To też oni mogli cieszyć się z końcowego sukcesu, pokonując rywali 3:2.